A jak jesteśmy przy pepsi, kiedyś mogło nie istnieć, ale odkąd odstawilam kawę to zauważylam że doję przynajmniej raz w tygodniu. Albo kolę, zależy co podleci, nie wyznaję konkretnej marki. Toteż doszłam do wniosku, że odwołuję postanowienie niepicia kawy do czerwca. Organizm domaga się kofeiny, więc lepiej jak wypiję od czasu do czasu małą kawkę z mleczkiem lub imbirem, niż jak będę ,,ratować się'' odrdzewiaczem, w którym jest mega dużo cukru i inne badziewia.
Dobra laski, lecę do sklepu, madre ma dziś urodziny, a ponieważ nic sobie nie zażyczyła, to po prostu zrobię mega pyszną salatkę owocową na to konto. W ogóle muszę zacząć strzelać garkami i wypróbować parę bezglutenowych przepisów przed wielkanocą.
wiktoria.oligacka
14 marca 2012, 19:12ja też dość często ćwiczę przed tv chociaz jakoś bardziej mi się ćwiczyć przy muzyce :) oj mi tak samo przydałoby się trochę popracować w kuchni przed świętami, żeby te wszystkie potrawy które znajda się na stole miały chociaż odrobinę mniej kalorii:) pozdrawiam
Tulipanoza
12 marca 2012, 09:21mnie piwo tez nie smakuje i mam po nim wymioty jakich mało a w czasie studiów mogłam pic je litrami ( w sumie nie ma się czym chwalić) ale nic mi nie było a teraz po 1 mnie poniewiera.
julka945
11 marca 2012, 11:54ja tam jakos piwa nie lubie xp
szaatynka93
11 marca 2012, 11:04Lepsza już kawa niż to świństwo!