Dostałam furę jabłek z własnego ogródka, przytargałam na moje 4-te piętro, przerobiłam na pyszne duszone..
A w kuchni chmara meszek została!!!
Zrobiłam im pułapkę w w słoiku: kawałek jabłka, ocet + przykrycie filią z dziureczkami, ale jakoś się nie kwapią, żeby tam włazić
Poniedziałek: 20 km rower + cały wieczór w kuchni = pieczenie chleba, warzyw (dwie blachy) + duszenie tych jabłek + rozpaczliwe próby zabijania meszek, które obsiadły okno = mycie okna oczywiście..
Wtorek: 20 km rower + rozciąganie i masowanie tyłka piłką tenisową (lepiej jest, ale wciąż dłuższy marsz kończy się kłapaniem stopy
wieczorem w klubie:
1. Martwy ciąg: 35kg x 15, 3 serie,
2. Przyciąganie wyciągu poziomego do klatki: 25kg x 15 x 3 serie,
3. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 7 kg x 15 x 3 serie,
4. Wykroki chodzone 5 kg w ręce: 10x kazda noga x 3 serie,
5. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,
I godzina czegoś co miało być interwałem, ale okazało się kompleksami metabolicznymi, super trening
A dzisiaj kolejna rehabilitacja _ mam mieszane uczucia...
beatawalentynka
30 sierpnia 2018, 12:04Najlepszy na meszki jest odkurzacz :) Co jakiś czas taKI MARATON ROBIĘ i jest spokój. Oczywiście owoce i warzywa chowam do lodówki i spiżarni, inaczej inwazja murowana.
barbra1976
29 sierpnia 2018, 23:11U mnie owocówki znikają po wywaleniu nadpsutych owoców. Jak już się zdarzy. Znikają ciach ciach. Dziwne, że twoje nie. Może gdzieś coś leży jeszcze.
barbra1976
29 sierpnia 2018, 23:12Jak po magiku?
beaataa
30 sierpnia 2018, 07:08Magik ma teorie, że jakaś stara przepuklina się przesunęła i naciska na nerw, stąd ta stopa. Ale jest już o niebo lepiej i ma być coraz lepiej. Jak nie to rezonans i badanie nerwów. A meszki trochę wyginęły, trochę w pułapce pozdychały:)
barbra1976
30 sierpnia 2018, 10:14A to całe żelazo nie jest niedobre na przepukline?
beaataa
30 sierpnia 2018, 11:53Nie wiem... To podobna jakaś stara, nieaktywna.. Ale to tylko gdybanie, potrzebne są badania, których chyba nie zrobię, bo z nogą z dnia na dzień lepiej. Od lat nawet ciut ciut nie bolą mnie plecy.
aluuzja
29 sierpnia 2018, 12:33Z owocówkami najłatwiej poradzić sobie... odkurzaczem :) Muchy łapię 'w locie" i powtarzam 2-3 razy, za godzinę. Może sposób wydaje się głupi, ale jest bardzo skuteczny. Oczywiście zepsute/naruszone owoce trzeba zlikwidować.
beaataa
29 sierpnia 2018, 14:46Dzięki:) Wypróbuję!
Naturalna! (Redaktor)
29 sierpnia 2018, 11:42ocet jabłkowy bym sobie też z takich paskudztw ;) zrobiła. :)
zlotonaniebie
29 sierpnia 2018, 10:52Owocówki namnażają się szybciej niż prędkość światła. Żadne pułapki nie dadzą rady. Tylko brak jedzenia je zabija. Sprawdź, czy nie ma w koszu obierek, ogryzków albo jakiś innych owoców. Dojrzewający zakwas też lubią, wiem, bo mi się dobierały do niego jak go dokarmiałam:)
beaataa
29 sierpnia 2018, 11:08Nie lubię owoców i warzyw z lodówki, więc zawsze ze trzy się kręcą. Ale teraz to stado całe. Idę dzisiaj do sklepu po coś profesjonalnego! I koniec z nimi będzie!!!
zlotonaniebie
29 sierpnia 2018, 11:42Ja też nie trzymam owoców w lodówce, wystawiam na taras jak coś zostaje. Aż jestem ciekawa, czy istnieje jakiś skuteczny preparat.
WarAna
29 sierpnia 2018, 10:18Świetna aktywność :)
aniaczeresnia
29 sierpnia 2018, 09:48Podziwiam za checi, ja kupuje gotowe przeciery jablkowe, to zdecydowanie nie to samo i za slodkie, ale coz... Potem tych szarlotek i tak nie jadam, wiec w sumie nie moj problem ;-)
beaataa
29 sierpnia 2018, 10:47Ja swoich prawie nie słodzę i nie robię szarlotek, tylko rozowożytnie bułeczki z imbirem.
aniaczeresnia
29 sierpnia 2018, 11:14miam, zjadlabym! ale za duzo roboty, wiec obejde sie smakiem ;-)
sachel
29 sierpnia 2018, 07:34Dobijają mnie. Większość owoców mam lodówce :( Sierpień.... osy i meszki.