Vlessenliker
Zagarkowe zdjęcie przedstawiało narzędzie, którym się wyskrobuje resztki keczupu, jogurtu, sosu z butelki lub słoika.
Holendrzy słyną z bycia oszczędnymi. Oni nie rozmawiają o tym, ile za coś zapłacili, ale ile im się udało na tym oszczędzić. Sklepy takie jak op=op czy action to tutaj norma. Byle tanio, byle taniej. Ubierają się skromnie, choć jak się sprawdzi metki to tanio nie było, ale rzeczy dookoła? Mają być oszczędne. Nowe auto tylko jeśli naprawa starego lub użytkowanie jest za drogie. Inwestują w panele i pompy ciepła bo taniej. No i ta resztka sosu z butelki nie może się zmarnować, bo przecież sos kosztuje już 1.29!
vitafit1985
11 kwietnia 2025, 22:33Poznaniacy Holendrami Europy Wschodniej.
Babok.Kukurydz!anka
12 kwietnia 2025, 15:21Rozmawiałam z kolegą, młode pokolenie nie wie, co to jest kawa po poznańsku. A mieszka niedaleko...
kronopio156
11 kwietnia 2025, 18:38Flessenlikker do sosu? Chyba takiego w sloiku?
Babok.Kukurydz!anka
11 kwietnia 2025, 20:14w różnych opakowaniach sosy tu chodzą, od kwadratowych po szklane butelki.
Kaliaaaaa
10 kwietnia 2025, 19:41Stereotypy sa niebezpieczne.... Ja znam blizej jednego Holendra, jest chyba bardziej rozrzutny ode mnie i często wyrzuca jedzenie(niech odda paszport) Znam sporo oszczędnych do przesady Niemców i Poznaniaków... ale ja jestem Poznanianka rodowita i absolutnie nie mam oszczędnej natury... Resztki jedzenia wyjmuje ze sloikow/kubeczków nie z oszczędności, a że sprzeciwu przeciwko wyrzucaniu dobrego jedzenia. I w tym kontekście popieram Holendrów. I tak marnujemy za dużo żywności co jest absolutnie nie etyczne. A używanie czasownika na ż pomijając ze paskudne to wystawia nienajlepsza opinie używającemu.... nie ma w nauce wątpliwości że Żydzi zawsze byli grupa bardzo zróżnicowana a właśnie stereotypami posługiwali się antysemici.. takie to niegroźne ze doprowadziło do Holocaustu. Każdy Polak za granicą spotkał się że stereotypowym podejściem- i może dlatego emigranci powinni być bardziej wyczuleni.
LinuxS
10 kwietnia 2025, 13:23Troche poszlas na skroty i rzucajac stereotypami, jesli chodzi o Holendrow. Polacy maja problem z tym, ze inne nacje leca stereotypami (przeciez jak Polka za granica to sprzataczka, a on budowlaniec i koniecznie naduzywa alko). Trzeba troche bardziej wejsc w to srodowisko i poznac kulture, rozne warstwy spoleczne. Ja bym powiedziala, ze rozsadnie podchodza do wydatkow, jesli moga zaoszczedzic podczas zakupu, dlaczego nie. Ale nie ze kupuja rzeczy, majac na uwadze jedynie cene (najnizsza). Nie widzialam tez nikogo, kto wygrzebuje resztki z butelki, bo ketchup kosztowal ponad euro. Podobnie z zydzeniem caly rok by pojechac na wakacje. Kurcze Kukurydzianka, mocno splycilas temat. Owszem, inna kultura i przyzwyczajenia noz Polakow, ale troche za bardzo polecialas stereotypem.
Babok.Kukurydz!anka
10 kwietnia 2025, 16:42możemy mieć też inne doświadczenia życiowe. https://fotoclubniedorp.nl/wp-content/uploads/2022/10/DSC03824-3lum.jpeg to zdjęcie zostało zrobione w temacie klubowym "och, holandia". daję je jako ciekawostkę, nie jako argument.
LinuxS
10 kwietnia 2025, 17:13Moze mamy rozne doswiadczenia, ale wlasnie dlatego dobrze spojrzec calosciowo. Troche to krzywdzace takie klasyfikowanie. Wiem, ze kazdy patrzy z wlasnej z perspektywy tego co zna, ale moze dlategio wlasnie takie jednoznaczne stwierzenia sa krzywdzace. Ja tu mieszkam juz dlugo, maz stad, tesciowie, znajomi meza i moi, ludzie w pracy. Jest tez sasiad, pani w sklepie czy fryzerka. Caly przekroj. Pewne cech jako narod maja wspolne, ale rozsadne podejscie do wydawania pieniedzy czy nie wywalanie rzeczy po chwili wcale nie oznacza skapstwa czy zydzenia i byle taniej. Czytuje Twoje wpisy i nie zawsze sie zgadzam, ale to Twoj pamietnik, Twoj odbior otoczenia. Skomentowalam, bo (widac po komentarzach) niektorzy biora te informacje za pewnik, a tutaj serio trzeba znac kulture, uwarunkowania, zeby wlasnie nie bylo to tak interpretowane. Jest w tym duzo wiecej niz Holender pojdzie do Action= skapy i zydzacy narod. Zbytnie uproszczenie. Inna sprawa, ze jak w kazdym narodzie sa rozne grupy, cos tam ogolnie maja wspolnego, ale to nie takie oczywiste, ze kazdy jest identyczny. Ja czesto slyszalam od przypadkowych Polakow “Holendrzy to czy tamto, sa tacy i tacy”. Z czasem przestalam komentowac i tlumaczyc. Szkoda czasu. Podobnie z Holendrami lecaci stereotypami. Szkoda strzepic jezyka, jesli ktos nie ma ochoty zrozumiec i ogarnac temat calosciowo. Nie mowie konkretnie wazystkiego do Ciebie. Duzo Teoich wpisow przybliza Holandie przecietnej Polce, ale czasem stwierdzenia sa zbyt radykalne i takie troche zero jedynkowe.
Milly40
10 kwietnia 2025, 18:31Slowo „zydzenie” to dopiero stereotyp i wyjątkowo obrażliwy
CuraDomaticus
10 kwietnia 2025, 19:04Milly, wyjęłaś mi to z klawiatury!!! 😘😘
krolowamargot
10 kwietnia 2025, 19:24Też mam takie odczucie, ale ja jestem "żoną bogatego męża" z Wassenaru. Ja bardzo szanuję holenderskie podejście do wydatków, do życia, ja to raczej określam jako roztropność, które to po latach zupełnie przestało mi zgrzytać. Nie, u nas w domu nie wygrzebuje się resztek sosu z butelki, za to bio jogurt- tak. Fakt, że są sklepy Action i ludzie tam robią zakupy oznacza tylko to, że są i ktoś tam kupuje (w PL też są i tam dopiero są tłumy). Ale są też butiki, w których szalik męski kosztuje 250 Euro i one też mają swoich klientów, często stałych. Prawdopodobnie mamy zwyczajnie kontakt z innymi typami ludzi i warstwami społecznymi.
beaataa
10 kwietnia 2025, 13:20Ja mam finansową duszę Holendra. Nie wyrzucam, naprawiam, wyskrobuję naczynia. W takiej wąskiej butelce to całkiem dużo jogurtu zostaje.
kaba2000
10 kwietnia 2025, 11:21Jak bym moją Mamę widziała.Ma niezłą emeryturę a żyję za 10 zł dziennie na jedzenie .Jak ma wydać pieniądze to jest cała chora.Ubiera się w lumpeksie ale tylko wtedy kiedy jest towar przeceniony na 8 zł.Nie da jej się prztłumaczyć i nic z życia nie ma.A co robi z resztą pieniędzy tego nie wie nikt.Ja od niej nic nie dostaje. .
Naturalna! (Redaktor)
10 kwietnia 2025, 12:19Kiedyś widziałam artykuł o pewnej 79. letniej emerytce, która o mały włos nie została oszukana "na wnuczkę" potrzebującą wsparcia finansowego. Ta Pani babcia trzymała w domu złoto o wartości ok. 800 tys. zł i ktoś próbował to wyłudzić. Ja się tylko wtedy zastanowiłam, po co tej starej kobiecie tyle kasy trzymanej "pod poduszką". Takich mam jak Twoja jest pewnie o wiele więcej ...
Zanettka24
10 kwietnia 2025, 13:25Jak to po co? " Na starość" 🤣
barbra1976
10 kwietnia 2025, 10:41Oszczędni to mało powiedziane, mega żydzenie to jest 🤣
barbra1976
10 kwietnia 2025, 10:42To z autami i panelami logiczne, żeby nie było.
Babok.Kukurydz!anka
10 kwietnia 2025, 12:31Holender żyje cały rok oszczędnie a na wakacjach nie szczędzi niczego. Za to znam rozrzutnych ludzi tutaj, głównie Polacy i Słowacy a na wakacjach all inclusive bo taniej lub przywożą chleb i kiełbasy że sobą do hotelu. Ukraińcy różnie. Wielu ma rodziny na utrzymaniu, rodziców i młodsze rodzeństwo. Wożą kasę na Ukrainę.
barbra1976
10 kwietnia 2025, 12:44No każdy robi jak lubi, według własnej filozofii.
krolowamargot
10 kwietnia 2025, 19:14Paskudne stereotypowe określenie "żydzenie".
barbra1976
10 kwietnia 2025, 19:15Wiedziałam, że ktoś się doczepi 😁
barbra1976
10 kwietnia 2025, 19:19Stereotypy były i będą a my po to mamy mózgi żeby wiedzieć, że nie każdy Holender to skąpiec, nie każdy Polak to pijus, nie każdy Hiszpan to macho. Ale skądś się te stereotypy wzięły i nie znikąd. Paskudne słowo na ż, użyte specjalnie, też skądś się wzięło.
barbra1976
10 kwietnia 2025, 19:22I każdy Żyd, jakiego poznałam, był mega centusiem ale dzięki temu właśnie biedy nie klepał. I ogromną smykałkę do robienia tych pieniędzy.
Babok.Kukurydz!anka
11 kwietnia 2025, 05:39No właśnie chciałabym kiedyś poznać tego mitycznego Żyda. Bo żyje 39lat I jeszcze żaden się z moimi lodami nie zetknal . Może to głupie, ale znam ich tylko z Filmów wojennych, a jakoś na północy polski ich nie ma. Nie widziałam też żadnej synagoga, poza Budapeszt3m. Jestem ciekawa innych ludzi i kultur, a ta mi wciąż umyka.
krolowamargot
11 kwietnia 2025, 16:27Wiesz co, znam kilkanaście żydowskich rodzin, kilka dobrze sytuowanych, powiązanych z diamentami, obróbką, sprzedażą etc i tak, oni mają pieniądze, odziedziczone po przodkach i pomnażane, nie wszyscy zginęli w czasie wojny, na szczęście. Ale znam też kilka rodzin krakowskich, gdzie największym ich bogactwem jest mieszkanie w kamienicy i dzieci. Ich bogactwem jest raczej duchowość i życie we wspólnocie, niż pieniądze. Mam też znajomą, która jest konwertytką i klepie biedę na uniwersyteckiej pensji. Także stereotyp nie bardzo się sprawdza.
Babok.Kukurydz!anka
12 kwietnia 2025, 15:22Nie chodzi mi o stereotyp. Po prostu dla mnie oni są trochę jak yeti. Ktoś ich widział, opowiadał, a ja zero doświadczenia. 😉