Trzeci dzień był słoneczny, ciepły i bardzo przyjemny. Nie miałyśmy już tak dużych problemów z chodzeniem, jak wcześniej, ale ból dawał się we znaki.
Robiłyśmy postoje na jedzenie, na zdjęcia, na wysypywanie igieł i kamieni z butów. Nastroje są okej. W hotelu wieczorem obejrzałyśmy szkody na stopach i pojawiły się wątpliwości czy będziemy w stanie iść dalej. Czy chcemy. Ja mam chyba 6 różnych pęcherzy. Do tego wykwit po taśmach fizjo na ramionach - odkleiłam aby uniknąć otarć od plecaka.
Rano podjęłyśmy decyzję o pozostanie w Hilversum. Pochodzimy po mieście i wracamy pociągiem do domu.
beaataa
24 lutego 2025, 15:42Szkoda 😥. Jakieś nowe buty, że takie bąblotwórcze?
Babok.Kukurydz!anka
24 lutego 2025, 18:31Nie. Każde buty trekkingowe robią mi ałka. Każde inny rodzaj ałka
equsica
24 lutego 2025, 13:20O kurcze szkoda że tak się starałyście ale wyprawa super. Z pewnością będzie co wspominać.
equsica
24 lutego 2025, 13:21Że się tak styrałyscie* I współczuję pęcherzy mi nampecherze najbardziej mogą plaster hydrożelowy taka jakby galaretka w plastrze
Babok.Kukurydz!anka
24 lutego 2025, 14:07Kupiłam jakieś plastry, które odciazaja na rosła i odciski. Trochę pomogło, ale tych, o których piszesz nie było. Nie było też gdzie szukać, bo 90proc czasu byliśmy w lasach.
equsica
24 lutego 2025, 16:18To polecam wyposażyć się następnym razem przed wyprawa.. serio kinurstowaly życie w bieszczadsch bonjuznpojechalam z wielkim.pecherzem a po naklejeniu tego plastra (swoją drogą ja kupilam taki wiekzyz prostokąt tego galaretko-plastra i przyklejałam odpowiedni kawałek fos topu wlansie na tejpy) trzymało się super I zero bolu