Waga znów waha sie w granicach mojego życiowego maksimum. Wprowadziłam więc sprawdzoną metodę - posty przerywane. Akurat kończy mi się miesiączka, więc mam siły. W zeszłym tygodniu trzymałam posty po 16-18 godzin. W tym tygodniu po 22-24 godziny. Po prostu nie biorę jedzenia do pracy. W domu śniadanie łatwo póki co pomijam. Czuję się rano dobrze, więc nie mam potrzeby by jeść. W pracy nie mam nic ze sobą i nawet koleżanki rozdające słodycze mnie nie kuszą. Jest mi po prostu komfortowo i nie czuję wcale głodu. Ani zachcianek.
W domu jem zaś obiad - ostatnio tortellini z paczki - i wypijam inkę. Jeśli mam ochotę na przekąskę, to jem. Komfortowo. Wychodzi koło 1300 kcal ze wszystkim, może nawet więcej. Nie czuję się ciężko gdy jem, ani słabo gdy nie jem. Pozwalam sobie na płyny w postaci herbat czy kawy - tutaj dodaję śmietankę, bo kawa u nas w pracy jest wstrętna. Może i śmietanka załamuje mi krzywą cukrową, ale najważniejsze, że wtedy nie jem. Te 30kcal ze śmietanki to jak nic, a dziś potrzebowałam wypić kawę, bo nie mogłam się skupić w pracy.
W piątek może skończę post wcześniej, bo moja szefowa ma urodziny i może przyniesie coś słodkiego. Nie wiemy nigdy kiedy pojawi się w pracy, ale jeśli przyniesie coś lepszego niż makaroniki, to spróbuję.
PACZEK100
26 stycznia 2024, 21:09Też zastanawiam się czy na if nie wrócić chociaż nie wiem czy tyle godzin wytrzymam.
equsica
24 stycznia 2024, 22:17Ja kiedyś miałam post przerywany nawet nie wiedząc że go stosuje... Bo po prostu duzo pracowałam i jak nie zabrałam jedzenia do pracy to nie jadłam bo niestety ani nie było tam sklepu ani nikt nie kusił bo pracowałam sama... Mogłam ewentualnie mleko w proszku cielakom wyjadać :D ale też wtedy najlepiej się czułam miałam najlepsza wagę kondycję i sprawność fizyczna..
aska1277
24 stycznia 2024, 21:57Podziwiam za post