Gdy myślę o mijającym roku tak w ogóle to nie mogę powiedzieć, bym była zadowolona. Mam wrażenie, że ten rok wyjątkowo zmarnowałam.
Podjęłam kilka prób znalezienia nowej pracy i utwierdziły mnie tylko w przekonaniu, że jestem nikim i do niczego się nie nadaję. Moja samoocena szura po dnie pełnej maili z odmową spotkania w celu dalszej rekrutacji. Miałam moment z maju, kiedy myślałam, że uda mi się wyrwać z fizycznej pracy i iść do laboratorium. Kiedy myślałam, że mówienie mi, że to nie praca dla mnie i że jest ona poniżej mojego wykształcenia, to że jest to dobry znak. Jednak okazało się, że jak pracodawca mówi "to nie praca dla ciebie" to zamierza to egzekwować a nie całować po rękach, że się przyszło. Z tego co widzę, dziś nadal szukają osoby do tego laboratorium. Więc lepiej nie mieć pracownika niż mieć mnie...
Jak zwykle marzy mi się schudnięcie i jak zwykle mam z tego wielkie nic. Nadal się objadam, nadal nie umiem sobie odmawiać placuszków i ciastek w pracy i nadal wyglądam jak wyglądam. Mały kolaż poniżej pokazuje, jak pięknie przybrałam 10 kilo. BMI weszło na nadwagę.
W marcu/kwietniu robiłam posty przerywane. Jak widać to jedyne, co na mnie działa. W święta też pilnowałam by jeść rzadziej i faktycznie waga nie wzrosła. Dobrze byłoby w nowym roku wrócić do takiego żywienia.
Wiem, że nie mam wiele sobie do zarzucenia. Jedzenie zawsze było moją słabą stroną, brak ruchu - od wielu lat - nie. Garmin mierzy coś, co nazywa intensywnymi minutami. Chodzi o to, że za każdym razem jak wybierasz spacer i schody zamiast samochodu i windy, twoje serce zaczyna bardziej intensywnie pracować. W zależności od wysiłku, będzie to praca na poziomie podwyższonym lub wysokim. Algorytm ma ustawione 150 minut tygodniowo, jak zaleca amerykańskie stowarzyszenie kardiologiczne. Te 150 minut powinno pomóc całemu układowi krwionośnemu, aby funkcjonować prawidłowo i wspierać cały organizm w zdrowej pracy. Wysoki poziom wysiłku jest liczony x2, więc kiedy wybieramy bieganie, a nie spacer, to liczy się to podwójnie.
Powyżej widać, że tylko dwa tygodnie w roku nie miałam zrobionego tego minimum. Może bylam chora? Przemęczona? Lub zwyczajnie mi się nie chciało. Ale fakt, że nawet na wakacjach dużo chodzę. Poza nimi chodzę na siłownię, gdzie spodobał mi się orbitrek, a obecnie próbuję swoich sił ponownie w bieganiu.
A właśnie - 9 stycznie Adrian Kostera zaczyna etap biegania w swoim biciu rekordu Guinnesa na najdłuższy triathlon - i ja zamierzam od 9 stycznia do końca wyzwania - w maju - również biegać. Najwyżej będą to 2km na bieżni w domu, ale mam taki zamiar. W ramach mentalnego wsparcia dla Adriana i spróbowania własnych sił.
W 2023 przebiegłam 375 km. Jest to nieco ponad połowa tego, co przebiegłam rok wcześniej. Na tym polu jestem bardzo niezadowolona. We wrześniu zaliczyłam zapalenie ścięgna w ręku i przerwałam wszystkie aktywności. W październiku urlop - wtedy nie biegam. A potem wykręciłam kolano i wciąż mnie boli. Biegać mogę i lekarz i fizjo powiedzieli jedynie, że jeśli ból mnie hamuje to powinnam przerwać daną aktywność. Noga mnie boli i puchnie jedynie po chodzeniu czy dłuższym przebywaniu w jednej pozycji. Po bieganiu ból czy dyskomfort wcale nie jest większy. Ale początkowo się bałam. Teraz zaś ciężko wskoczyć na konika - lub jak powiedział Michael J Fox w swoim dokumencie - wsiąść do autobusu.
Schodziłam [i zarejestrowałam] 491 km. Jest to dobry wynik w porównaniu z mierzonymi dystansami ubiegłych lat. Jak zwykle na urlopie schodziłam najwięcej, ale również i kupno kijków do chodzenia i wychodzenie na spacery zamiast biegania - miały wpływ. Spodobała mi się ta aktywność i mam zamiar nadal chodzić. Byleby starczyło czasu, bo teraz chcę też więcej czytać!
Z rowerem podobnie jak z bieganiem. Zrobiłam 1000 km mniej niż dwa lata temu i 500 km mniej niż rok temu. Zgonię to na pogodę. To był najbardziej mokry rok w Holandii odkąd jest to mierzone - czyli około 200 lat. Nawet teraz, jak piszę ten post - pada. Miałam jeździć rowerem na siłownię - jak nie deszcz to sztorm. Jak jestem w pracy to zdarza się ładna pogoda, ale jak nadchodzi 16-ta to pada. Mamy w pracy taką koleżankę, która ma zawsze pecha, że o 6 nie pada, o 8 nie pada, ale jak ona wsiada na rower to zawsze pada. Takiej pogody ducha nie ma nikt chyba w firmie - niepogoda na rowerze hartuje psychikę jak dobry kowal.
Ale wracając do mnie - wyprawa rowerowa z przyjaciółką to był jedyny moment, kiedy dużo pedałowałam. I chyba jedyny miesiąc, gdzie nie padało. Odkąd wróciliśmy z urlopu - w październiku - pada niemal non stop. W kwietniu deszcze zmarnowały mi wszystkie tulipany w ogródku. Grzyb miał idealne warunki do rozmnażania się. Maj spłynął deszczem.
Liczę, że 2024 będzie lepszy jeśli chodzi o ruch. Myślę, ze też lepiej dla mojej głowy będzie zaprzestanie szukania nowej pracy. Trzeba pogodzić się z beznadzieją i szukać radości tam, gdzie możemy dokonać zmian.
beaataa
31 grudnia 2023, 13:17To, że nie możesz zmienić pracy, znaczy tylko to, że nie trafiasz w zapotrzebowanie rynku. I tyle. Nie ma nic wspólnego z Twoją wartością. W tym laboratorium mogą preferować facetów, Holendrów itp... albo osoby z doświadczeniem w takiej pracy. Życzę, żeby Nowy Rok był lepszy 🥳🚴🦸
Laurka1980
31 grudnia 2023, 13:07To bardzo ciekawe, bo zawsze odbierałam Cię jako osobę mającą wysokie mniemanie o sobie i dziś, pomimo tego, co napisałaś - nadal tak Cię odbieram.
Babok.Kukurydz!anka
31 grudnia 2023, 14:07Wysokie mniemanie o sobie... Bywam zarozumiała, ale takie określenie to dla mnie nowość 😅
Laurka1980
31 grudnia 2023, 18:59Nowość w sensie, że nigdy nikt tak o Tobie nie powiedział?
YunShi
31 grudnia 2023, 21:28Ja też podczytuje i też mnie to zaskoczyło. Natomiast czuję się podobnie co do pracy. Zastanawiam się, czy kiedyś będę wiedziała, co bym chciała robić i będę to robić...
Babok.Kukurydz!anka
1 stycznia 2024, 02:50Wysokie mniemanie to określenie negatywne. Nigdy nie słyszałam tego o sobie. Raczej ludzie mówili że jestem więcej warta niż ze ja siebie oceniam że jestem więcej warta.
Laurka1980
1 stycznia 2024, 07:30Bycie zarozumiałym to synonim wysokiego mniemania o sobie :)
Naturalna! (Redaktor)
31 grudnia 2023, 11:24Praca nie definiuje Ciebie jako człowieka i niezależnie od tego jaką pracę wykonujesz masz prawo a nawet obowiązek nosić wysoko głowę i myśleć o sobie dobrze!!! Jesteś wartościowym człowiekiem z dobrą pracą lub bez niej. Liczy się to, co o sobie sama myślisz,.a nie feedback od potencjalnych pracodawców i ich odmowy. Im szybciej wyłączysz w głowie autokrytyka, tym lepiej będzie Ci się żyło. Dobrego 2024 🥳
Krummel
31 grudnia 2023, 10:42Bardzo to przykre jak o sobie myślisz, choć poniekąd się z tym utożsamiam.