Wczoraj cały dzień padało. Nie jakoś mocno, ale wystarczająco, by lepiej nie iść na szlak, gdzie można się poślizgnął i złamać nogę. Zostaliśmy w mieście. Trochę spacerowaliśmy, ale głównie dla zabicia czasu, niż aby zobaczyć coś więcej.
Znaleźliśmy kolejne ciekawostki w sklepie. Bardzo dobra czekolada z ryżem prażonym, której nie znałam. Ślimaki w słoikach, które pamiętam z dzieciństwa, oraz mleko sojowe z sokiem pomarańczowym. Bardzo dobre.
Jako lunch mąż zrobił deskę serów i wedlin, które świetnie pasowały do wina. Oglądaliśmy One Piece na Netflix i leniuchowalismy na kanapie.
Wieczorem poszliśmy na kolejny spacer w deszczu. Miasto nie było puste, ale niewiele ludzi spacerowało.
W domu zaś mąż przy rządził langustynki oraz krewetki. Wyszedł mu bajeczny sos. Mieliśmy świeży chleb z piekarni, więc w sam raz by go moczyć w nim.
Nie wiem, o której poszliśmy spać. Ale mimo hałasu tapas barów oraz dość wczesnej godziny, śpimy bardzo długo. Tym razem do pół do dziewiątej. To 3h dłużej niż w domu. Mamy bardzo wygodne i twarde łóżko. Zastanawiałam się nawet co to za materac mamy, bo za ten w domu daliśmy naprawdę sporo i był najtwardszy w sklepie, tymczasem ten jest jeszcze twardszy. Ciekawe…
aska1277
4 października 2023, 19:08Czekoladę z ryżem uwielbiam ;) Kiedyś była taka w Biedronce, potem wycofali.
PACZEK100
4 października 2023, 13:53Lubię takie dni - dobre jedzonko, netflix i relaks:)