Od zawsze na mojej liście był jeden kraj. Jeden, który jest prawdopodobnie na zawsze poza moim zasięgiem. Po pobycie na Azorach, tym bardziej wiem, że raczej tam nie polecę – bo nie lubię tak długo być w podróży. Tym krajem jest Japonia. Od czasu realistycznych krajobrazów miejskich i wiejskich w kreskówce Czarodziejka z księżyca, zakochałam się w idei tego kraju. Później przyszło więcej filmów i artykułów o niezwykłości Japonii. Kultura, wychowanie ludzi w czystości i szacunku, technologia, parki i lasy, świątynie i ogrody japońskie.
Był też James May – nasz człowiek w Japonii.
Ponadto od kilku lat chciałabym zobaczyć Albanię. Kolega ze szkoły tam był i bardzo sobie chwalił. Wtedy ceny jeszcze były niższe, bo niewiele ludzi tam jeździło. W ostatnich latach Albania goni Chorwację. Mnie interesuje jednak by jechać bardziej do Albanii, bo właśnie nie przepadam za tłumami i wolałabym zobaczyć miejsca, które z reguły są pomijane. Gdzie nie ma dużej ilości ludzi na szlakach, gdzie jedzenie jest lokalne, a nie nastawione na turystów, którzy i tak nie wrócą, więc mogą jeść byle co. Poza tym… w Chorwacji wszyscy już byli. Moi teściowie nawet kilka razy.
W tym roku wybór miejsca na wakacje był chyba trudniejszy. Ceny bardzo zniechęcają. Z jednej strony myśleliśmy przez moment nad wyspą Sol na Atlantyku, ale szybko to odpadło, bo w październiku zaczyna się tam sezon, więc ceny są horrendalnie wysokie. Za sam lot nawet 800 euro od osoby. no i lot z przesiadką w Lisbonie – 9 godzin. Poprzednim razem Lisbona zgubiła mi bagaż, więc też jestem sceptyczna do międzylądowań – zwłaszcza tych szybkich.
Kolejnym wyborem była Korsyka. Jednak pomimo świetnych opinii i ciekawych blogów na ten temat, nie mogliśmy przejść do porządku dziennego z kosztem takiego wyjazdu. Samolot nie wychodził drogo, zakwaterowanie także, ale gorzej ze środkiem transportu. Autobusy na wyspie to ponoć bardzo niegodny zaufania środek transportu. Rowery można wypożyczyć, ale gorzej z walizkami czy pójściem na cały dzień na szlak i potem drałowanie rowerem z powrotem. Wynajem samochodów był jednak zdecydowanie za drogi. Ubezpieczenie na Azorach kosztowało nas kilkanaście euro za całe dwa tygodnie, na Korsyce cena była za każdy dzień. Więc razem z tankowaniem i ubezpieczeniem, koszt wynajmu auta przekraczał koszt samolotu czy mieszkania. Więc podziękowaliśmy.
Grecja jakoś mnie nie kręci – trochę za sucho i skaliście. byłam w Prowansji wielokrotnie i Grecja ma podobne krajobrazy. Skały, drzewka oliwne, jakieś iglaki i słońce. Z tego samego powodu raczej nie pojadę nigdy na południe Hiszpanii. Portugalię chętnie odwiedzę, bo zakochałam się w tym kraju, ale Włochy czy Hiszpania jakoś nie bardzo mi leżą. Zwłaszcza Włochy. Jakoś jestem uprzedzona, szczególnie cenowo.
Wczoraj jednak rozmawialiśmy z mężem i przypomniało mi się, że kilka lat temu pracowaliśmy z Baskiem. Inigo bardzo chwalił swój region i dużo opowiadał. Pamiętam też ze szkoły, że Kraj Basków jest bardzo ciekawym miejscem i kompletnie różnym od Hiszpanii jako takiej. Zerknęliśmy na zakwaterowanie, samoloty i połączenia autobusowe i metro i chyba znaleźliśmy ciekawe miejsce. Ostatecznie zamiast w Bilbao, wynajęliśmy mieszkanie w Castro-Urdiales. Miasto jest bardzo stare, ma zabytki pamiętające czasu średniowiecza. Kuchnia opiera się na owocach morza – wielkie TAK! – plus dookoła jest sporo lasów. Szlaki terenowe wydają się średnio wymagające, ale widowiskowe z klifami i górami. Inigo często mówił o wspinaniu się w tamtym regionie, my nie umiemy się wspinać, więc wystarczy nam chodzenie z plecakiem.
Wynajęliśmy mieszkanie w centrum miasteczka. Przestronne, trochę droższe niż byśmy chcieli, ale nie bardzo było w czym wybierać. Najważniejsze, że jest pralka i kuchnia wyposażona na tyle, że mąż będzie mógł sobie trochę popichcić. Już sprawdził ofertę lokalnych sklepów i będzie najprawdopodobniej przyrządzał sam kilka posiłków. Wzięliśmy opcję z bagażem w luku, bo pewnie kupimy sporo lokalnego wina. Nawet więc fajnie, że kupiłam kilka bluzek letnich. Pogoda w październiku może się wahać między 18 a 26 stopni. Zatem jeśli się nie rozpada, będzie spoko.
Cieszę się, że to ogarnęliśmy. teraz tylko zaklepać urlop w pracy i czekać na koniec września. Ale najpierw – koniec sierpnia – jadę pod namioty z koleżanką. najpierw jedziemy zrobić mi dready, a potem rozbijemy gdzieś namiot i tam zostaniemy 4 dni. Jeszcze nie ustaliłyśmy szczegółów, ale myślę, że weźmiemy ze sobą rowery, tak jak ostatnio. Mąż ma sportowy rower Specialized, którym najpierw musiałabym się przyzwyczaić jeździć. Sportowe siodełko to jednak nie taka fajna sprawa jak siodełko żelowe w mojej Victorii. Muszę odkopać siodełko rowerowe.
finisterree
29 czerwca 2023, 14:55Australia i Nowa Zelandia oraz USA. I jeszcze Peru i Chile. W Japonii byłam kilka lat temu, a w Albanii w ubiegłym roku. W tym roku kierunek Azja ( Tajlandia, Kambodża).
Babok.Kukurydz!anka
29 czerwca 2023, 15:58Jak wrażenia z albanii? Napisz na pw jak było podróżować po tym kraju? Interesują mnie pociągi?
finisterree
29 czerwca 2023, 18:46z pociągami nie pomogę, jeździliśmy wynajętym samochodem. Kraj super, sporo ciekawych miejsc. Najbardziej podobały mi się góry (Valbona) i Berat.
krolowamargot
29 czerwca 2023, 09:58Japonię, a właściwie trip Korea (drugi raz) i Japonia zaplanowaliśmy na 2024 rok, będzie to miesięczny wyjazd. Marzyłam o Japonii jeszcze przed pandemią, mieliśmy wszystko dograne, ale wiadomo. Mnie się marzy jeszcze Peru i w ogóle Ameryka Południowa, jakaś objazdówka Chile-Peru-Argentyna. Więc, żeby mieć przedsmak, w listopadzie mamy rejs po Ziemi Ognistej. No i Armenia oraz Azerbejdżan, bardzo chcę tam jechać. Izrael, Jordan. Jeszcze mi sporo marzeń zostało.
Babok.Kukurydz!anka
29 czerwca 2023, 11:32Ładna lista. 🤩
equsica
28 czerwca 2023, 14:00Japonia ;) Czarnogóra, Gruzja... Zawsze na pierwszym miejscu była głęboka Rosja- zobaczyć Bajkał i kolej transsyberyjska a teraz to wiadomo niemożliwe.
Babok.Kukurydz!anka
29 czerwca 2023, 11:33Ja też miałam na liście. St petersburg i kazań. No i Moskwę. Ale wiadomo, lepiej póki co nie.
PACZEK100
28 czerwca 2023, 12:47Mi się marzą fiordy i ogólnie kraje skandynawskie.
Babok.Kukurydz!anka
29 czerwca 2023, 11:32W pełni rozumiem. Ujmuje mnie ich ogrom i surowość.
Wolfshem
28 czerwca 2023, 11:07A napiszesz cos wiecej o Azorach? Albo moze gdzies juz pisalas i mi umknelo? To prawdopodobnie bedzie cel mojego urlopu. A chcialabym zobaczyc Japonie, bo tam spia i siedza na podlodze, tak jak ja 😉 (ponoc juz od tego powoli odchodza) Poza tym, a nawet przed tym-Peru, Chile i ogolnie Ameryke Poludniowa, moze Kanade/Alaske. I Syberie. Tam m.in. chcialabym zobaczyc tajge. No i Kanary, bylam 3 razy i chce wiecej :) Australie tez bym zwiedzila, ale przerazaja mnie jadowte pajaki w butach ;)
Babok.Kukurydz!anka
28 czerwca 2023, 21:48Są wpisy. Celuj w okolice 10 października 2022.dzien po dniu powinny być zdjęcia i plany tras. Także jedzenie. Byliśmy w serrecie na isla de terceira. Mało turystów, większy spokój. Zielono, wilgotno. Bardzo dobre jedzenie i mili ludzie.
beaataa
28 czerwca 2023, 07:20Byłam kilka lat temu, w czerwcu, w Hiszpanii, bardzo blisko Twojej miejscówki. W Oviedo wypożyczyliśmy rowery (świetne) z sakwami i najpierw w stronę morza, a później jechaliśmy na zachód. Było idealnie. Pofałdowany teren, puste drogi, lasy, małe miasteczka. A noclegi na pięknych plażach z niesamowitymi skałami. Gorąco, ale nie za gorąco.
beaataa
28 czerwca 2023, 07:25Ja jak bym mieszkała tam gdzie Ty, bo bym Alpy Niemieckie schodziła i na rowerze przejechała, no i Szkocja (Hebrydy Zewnętrzne na rowerze to były kilka lat temu (w epoce tanich lotów najlepsze moje wakacje. A Ty autem byś miała rzut beretem.
Babok.Kukurydz!anka
28 czerwca 2023, 10:17Niemcy i Szkocja wypadają bardzo drogo. Myśleliśmy nad Szkocja aby wziąć prom z Rotterdamu i autem pojechać. Na razie jednak minister finansów odrzucił. Górki Limburgii już mnie trochę zaspokoiły. Teraz cantebryjskie góry będą dość wysokie. Wyższe niż polskie. Plus widok na ocean. Jakieś tipy na pw prześlesz? Co ci się szczególnie podobało? Na jakie pułapki tus Rystyczne uważać? Co warto zjeść?
beaataa
28 czerwca 2023, 10:39My jechaliśmy na rowerach, więc nic Ci nie podpowiem użytecznego. Najpiękniejsze były kamienne twory na plażach, jaskinie, ale piękne było wszystko. Pułapek żadnych, ale to były odludzia.
laveau
28 czerwca 2023, 07:08Byliśmy w Chorwacji kilka lat temu, we wrześniu, tuż przy tym małym przesmyku, gdzie Bośnia ma dostęp do morza. Mała wioska na wybrzeżu, jeden sklep, jedna knajpka, super mili mieszkańcy. Jak chcesz to Ci na priv podam namiary jak znajdę - cudownie było! Bośnią też się możesz zainteresować jak ciągnęło Cię w tamte strony, przecudowny kraj, widoki super - ale to zdecydowanie samochodem, nie wiem czy da się inaczej podróżować po Bośni ;D
Krummel
29 czerwca 2023, 12:46Podpisuję się rękami i nogami :)
Babok.Kukurydz!anka
29 czerwca 2023, 12:49To dawaj grupowe pw do mnie krummela😜