Chyba większość moich lęków zostanie ze mną na zawsze. Jednak rzadko o nich myślę, więc nie mają dużego znaczenia w moim życiu. Najczęściej jednak moją głowę zajmują małe lęki. Czy nie złapiemy gumy na wyjeździe rowerowym? Czy będzie padało? Co z szarańczą w moim ogródku? [A właśnie – pojawiła mi się szarańcza]
Pomału pokonuję lęk przed pająkami. A raczej nauczyłam się, że niektórych się nie boję. Te z długimi nogami mi nie przeszkadzają. To znaczy zabijam je, ale nie ze strachem czy obrzydzeniem. te skaczące nawet mi się podobają. Mam też takie czarne biegnące etapami w ogródku. To znaczy one trochę biegną i się zatrzymują, za chwilę znów biegną i się zatrzymują. Muchy zdaje się chodzą podobnie. Kilka kroków, odpoczynek. To one potrafią mnie przestraszyć, bo wyskakują znikąd, ale jak już je dostrzegę to się nie boję. najczęściej one nawiewają przede mną. Tak jak skaczące.
MizEatAlot
24 czerwca 2023, 09:07Udało mi się pokonać zaburzenia lękowe, czyli głównie lęk, że umieram.