Dziś link. Z racji tego, że mam gości, mam ograniczona możliwość krecenia się po domu z rana. Z telefonu zaś nie mogę skopiować tutaj wpisu. Zapraszam więc na bloga. Jest dużo narzekania, trochę roślin, sport i jedzenie.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
laura85
7 czerwca 2023, 04:42Pewnie był by inny gdyby teść był Holendrem a tak to tylko Polak....
Babok.Kukurydz!anka
7 czerwca 2023, 05:33Co masz na myśli?
Laurka1980
6 czerwca 2023, 07:52A jak czujesz się z tym, ze jednak oddałaś swoją sypialnie, jakiś czas temu pisałaś, ze nie ma takiej opcji?
Babok.Kukurydz!anka
6 czerwca 2023, 08:08Czuje się, i myślę, ze kot swoim instynktem patrzy podobnie, że skoro straciłam swój teren, to jestem intruzem we własnym domu. Moja kanapa do wyciągania nózek po pracy też jest niedostępna. Mój kocyk elektryczny zaanektowany. Moje sposoby radzenia sobie z dniem i stresem są niedostępne. Jakkolwiek zabraliśmy nowy materac na podłogę i wysypiam się. Ale moje posłanie, mój pokój, moje łóżko - nie są już moje. Wrócę tam pod koniec czerwca. W tym czasie mój namiot będzie bardziej mój niż mój dom. Chyba jestem zwierzęciem terytorialnym. Cieszę się, że nie było mnie, jak odkryli, ze w salonie stoi mój obraz, bo jakby mi jeszcze to skrytykował to byłoby mi już w ogóle przykro. I tak już powiedział, że nie umiem robić zdjęć i że ogród za ciasny, bo mam za dużo kwiatów.
krolowamargot
7 czerwca 2023, 13:11Ja się naprawdę bardzo dziwię, że to znosisz. We własnym domu. Nie dziwię się, że teść czuje się upoważniony do krytykowania - dotąd zapewne, dla świętego spokoju, nikt mu nie powiedział, że jego uwagi nikogo nie obchodzą i żeby zachował je dla siebie. To jedzie po bandzie, bo jesteście ulegli, a on się czuje panem sytuacji. Dlatego też namawiałam Cię do rozważenia nie oddawania sypialni- rzuciłaś perły przed wieprze, wiem, że gdzieśtam uznałaś, że tak się powinno zrobić, ale czy na pewno? Poczucie bycia intruzem we własnym domu to jest coś bardzo niefajnego. Dobrze, że masz wycieczkę.
LinuxS
5 czerwca 2023, 14:34Co za truten. I w dodatku ograniczony. Zabudowa mu sie w NL nie podoba? 😝 Jak dziewczyny radza: sprobuj olac. Chociaz latwo sie mowi. Do mnie tez rodzina wpadala i wpada i tak, zycie tu wyglada inaczej, jedzenie jest inne, knajpy i domy sa inne. No szok normalnie ;-) Szkoda tesciowej. Jak mowisz, niech kobieta korzysta dokad moze i zdrowie pozwala. Wychodzcie same lub we trojke z mezem. Przyjaciolke uprzedz, ale jak tyle sie znacie to pewnie zrozumie. Moze tez niech maz z ojcem pogada, ze dosyc juz tego marudzenia i ze jak chce miec jak w domu, to trzeba bylo zostac w domu i wlasne schabowe smazyc.
Babok.Kukurydz!anka
5 czerwca 2023, 15:08Ja jestem ta kontrontujaca w naszym domu. Myślę że zrobię mu pogadankę. W końcu to choroba neurodegeneracyjna, więc mózg trzeba stymulować, aby po nieć jej rozwój. "nie rusz, nie dotykaj" raczej nie pomoże. Bardziej zachęcanie do wyzwań umysłowych, lamiglowek, czytania na głos. Ale z nim to wszystkiego się odechciewa.
Wolfshem
5 czerwca 2023, 13:59Tesc masakra, chyba najlepsze wyjscie to jednym uchem epuszczac, drugim wypuszczac, on se chyba tak musi pozrzedzic. Choc az cisnie sie na usta pytanie, cuy mu bilet powrotny "na juz" kupic, skoro wszystko tu takie do du.py. Nieco wyzsza szkola jazdy to obracac w zart, jak to Julian98 napisala. A psiapsie uprzedz moze, ze tesc taki krytykant, zeby sobie nie brala do serca i nie przejmowala sie zrzedzeniem. No i widuisz, dobrze sie stalo, ze ich przyjazd czesciowo pokryje sie z Twoja wycieczka. Tydzien jakos pociagniesz a potem zregenerujesz psychike na wyjezdzie 😉. Co do roslin-dramat. Zamawialam kilka razy przez internet i jakos mialam szczescie, wszystkie byly mniej lub bardziej ok. Pracowalam kiedys sezonowo na przygotowaniu roslin do wysylki, rosliny, ktore do nas docieraly (a dostawy mielismy z Holandii glownie ) czesto bywaly juz przyplesniale. Te najgorsze szly do kosza, a reszte sie oczyszczalo ze splensialych lisci, przekwitnietych kwiatkow i szly dalej Tak wiec nooo... idealne one nie byly 😉 Ale, mimo, ze towar czasem trefny mieli, firma byla w porzadku, przyjazna dla pracownikow, dlatego nadal czasem u nich zamawiam. Zwlaszcza, ze niedawno grozila im plajta, wiec chcialam troche pomoc
Babok.Kukurydz!anka
5 czerwca 2023, 15:09Przyjaciółka go zna i moja opinie o nim też. Często wymieniają paczki, jk ona do mnie jedzie. A to zabierze dla mnie ketonal, bo teść załatwia mi na lewo, a to jemu zawiezie sera, który sobie ukochał i mąż kupuje zawsze kilka kilo do zabrania. Więc Renia jest takim naszym dealerem. I widuje go raz do roku.
Dasza205
5 czerwca 2023, 13:33Noo, teścia masz the best :(. Co do astremerii, to piękne są w Polsce w Lidlu, koszt 50 zeta. Czy możesz mi powiedzieć jak je przechować zimą i jak pielęgnować, żeby długo kwitły, no i czy są trudne w uprawie. Ty walczysz ze sprzedawcą astemererii a ja ze sprzedawcą róz w balotach. Też dostałam suszki i na mój negatywny komentarz jest reakcja pełnego zdziwienia. Pozdrawiam i życzę szybkiego wyjazdu teścia i powrotu do normalności.
Babok.Kukurydz!anka
5 czerwca 2023, 15:13Rozmawiałam z kolegą, którego alstromerie przetrzymały ziemię lepiej niż moje. Mówił że podlewał raz w tygodniu, dawał nawóz, trzymał w sypialni. W ramach oszczędności on tej zimy miał 14 stopni w domu. Moje stały na słonecznym strychu w około 16-18 stopniach. Przeżyły choć niektóre przelalalm. Myślę że za szybko dałam je do dużych doniczek. Dużo ziemi, dużo wilgoci. Renia zaś miała alstromerie w garażu z blachy bez ogrzewania. Zakwitły same pod koniec kwietnia. Więc chyba są wytrzymałe, najważniejsze, aby nie zmarzły. Bo to rośliny występujące w Afryce i Ameryce Południowej. Pokazałam dziś zdjęcia tych suszek naszemu naczelnemu hodowcy w pracy. Powiedział, że to nie przeżyje wcale, a niektóre nie są nawet kompletna roślina. Czyli potwierdził już to, co napisałam tej firmie w mailu.
Dasza205
6 czerwca 2023, 19:53Dziękuję :))
Kaliaaaaa
5 czerwca 2023, 10:27No ale to w sumie dobrze że wyjezdzasz i został ci tylko tydzień wysłuchiwania? Plus będziesz zajęta więc też mniej czasu na nieprzyjemne interakcje. Puszczać mimo uszu i skupić się na tym co przyjemne. Co do relacji tesc-tesciowa, teść-syn- nic na to nie poradzisz, dopóki zainteresowane osoby nie dojrzeją do zmiany i nie postawią granic. W przypadku teściowej pewnie to nie nastąpi już. W przypadku męża to ciężko powiedziec- czas pokaże. A może on tego nie bierze do siebie tak? Bo jest przyzwyczajony do zrzedzenia. Akurat przyjazd przyjaciółki może pomoc- może teść się będzie hamowal przy obcej osobie. Spójrz pozytywnei- jak to dobrze że raz na dekadę przyjeżdżają, a jeszcze ty wyjeżdżasz i część wizyty masz z głowy;)
barbra1976
5 czerwca 2023, 09:55Co za dupek, po prostu dupek. I cham w dodatku.
krolowamargot
5 czerwca 2023, 09:52Uh, bardzo mi przykro, że macie takie doświadczenia. ALe, z drugiej strony, wiedząc, że tak będzie, bo teść przecież się nie zmienił, może warto odpuszczać i się nie starać/starać mniej? W końcu to Wy jesteście u siebie w domu, jeśli gość jest niezadowolony, to może skrócić wizytę.
Babok.Kukurydz!anka
5 czerwca 2023, 10:06Uważam że każdy imigrantów ma taki powód emigracji o którym nie mówi. Jestem teraz w pracy i nie mam ochoty pierwszy raz wracać do domu....
Serenely
5 czerwca 2023, 08:23Trzymam kciuki! Może zacznij się ostentacyjnie wszystkim - a zwłaszcza mężem - zachwycać? Rzeczywiście jego w tym wszystkim szkoda najbardziej - raz, ze dwie “charakterne” osoby - dwa, że chora mama. Za 4 dni wjeżdżasz i będzie po temacie, a mężowi z czasem pewnie coraz ciężej.
Babok.Kukurydz!anka
5 czerwca 2023, 10:07Jadę dopiero w niedzielę. W czwartek przyjeżdża przyjaciółka. Więc jadę do Amsterdamu ja odebrać. Potem w piątek mamy escape room. W sobotę koncert w Amsterdamie. W niedzielę wycieczkę. Wiedzieli od roku że będziemy wtedy z mężem mieli latanie w domu. Trzeba się spakować. Zabrać rzeczy, które od roku leżą gdzieś schowane i czekają na ten wyjazd.