Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kiedy czujesz się najbardziej produktywnie?


Słyszałam raz teorię internetowego guru o produktywności – najbardziej produktywni jesteśmy, gdy się nudzimy. Powinniśmy pozwalać sobie na godzinę nudy dziennie, abyśmy osiągnęli szczyt naszej produktywności.

Gdy jestem w pracy to mam miliony myśli, co by tu zrobić, jak zrewolucjonizować swoje życie, jak ważyć znów 50-kilka kilogramów. Potem wracam do domu, jestem zmęczona, mam opuchnięte nogi, jestem głodna jak wilk i wszystkie plany idą w piach. Z głodu i zmęczenia zjem za dużo, potem łapie mnie cukrowe zmęczenie [choć to pewnie gówno prawda, bo mierzyłam cukier i nie leci mi ani super wysoko, ani potem super nisko] i nie chce mi się nic. Wchodzenie po schodach mnie męczy i piecze mnie w mięśniach nóg, a kanapa sprawia, że zasypiam w pół docinka serialu.

W planach mam bieganie i dupa. Mam ćwiczenia od poniedziałku i dupa. Mam trzymanie postów i deficytu i dupa.

Mija dzień za dniem, a ja wciąż mam 73 kilo i serdecznie dość siebie i swojego życia. Nieudane staranie się o nową pracę szczególnie zachwiało tym, za kogo się uważam. Za kilka dni bieg na 5km, na który się zapisałam i póki co, nie mam ochoty tam się pojawić. Przyszedł numer startowy, koszulkę z zeszłego roku sprzedałam, nie mam siły psychicznej i fizycznej podjąć się tego wyzwania.

Mój najbardziej produktywny czas to ten, kiedy jestem w pracy i nudzę się. Gdy zaś jestem w domu to jestem zbyt zmęczona by coś robić i myśląc o tym kolejnego dnia i nudząc się, jestem tylko coraz bardziej i bardziej na siebie zla.

  • Serenely

    Serenely

    9 maja 2023, 18:48

    Nie lubię się nudzić. Z tym, że w dobie internetu to raczej prawie niemożliwe - choć nie nazwałabym tego rozrywka wysokich lotów ;-) Moi pracodawcy maja to szczęście, że najbardziej produktywna jestem w godzinach pracy ;-) Generalnie dość trudna jestem w życiu, bo poza epizodami, nie umiem/nie lubię robić tylko jednej rzeczy na raz co z pewnością irytuje otoczenie, również w pracy gdzie a w dzisiejszych czasach tzw multitasking jest zdecydowanie passe. A co do Twojego nastroju - rozejrzyj się po domu, ogródku i mężu ;-) i doceń siebie i swój niewątpliwy i zasłużony sukces. Kawa na tarasie/ogródku czyni cuda :-)

  • LinuxS

    LinuxS

    9 maja 2023, 16:59

    Mysle, ze wiele osob tak ma. Rewolucyjne pomysly, nowe rozwiazania i wyzwania, a jak przychodzi czas i mozlwiowsc w prowadzenia w zycie, to okazuje sie, ze nie wzielismy pod uwage zmeczenia, pms, ciezkiego dnia w pracy, pogody i miliona roznych innch rzeczy, ktore sa oczywiste i nas demobilizuja czy nawet umozliwiaja wykonanie. Bez wymowek, ale chyba czlowiek z natury ma takie zrywy i planuje, zapominajac, ze nie dziala w prozni. A to wszystko ma wplyw. Ja tam lubie sie ponudzic. Realizuje sie w pracy, mam obowiazki po, reszta czasu dla mnie i mam prawo nic nie robic, a tylko to na co mam ochote. Przyjelam taki tryb jakis czas temu i dobrze mi z tym. Czasem troche jeszcze walcze z wyrzutami sumienia, ale uswiadamiam sobie, ze nie jestem cyborgiem. Inna sprawa, ze jak mam zryw to robie i nie czekam az mi przejdzie. Wcale sie nie dziwie, ze masz zjazd. Kiepsko wyszlo z ta praca, a raczej jak sie zachowali. Inna sprawa, ze robisz naprawde duzo na codzien. Daj sobie prawo do “mam wywalone poza naprawde istotnymi sprawami”.

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      9 maja 2023, 21:49

      czasem trudno o taki mindset, a czasem właśnie napada mnie takie "no i co z tego?" Dzięki za konkretny komentarz!

  • krolowamargot

    krolowamargot

    9 maja 2023, 13:18

    No i jeszcze w trybie kryzysowym - stres związany z wystąpieniem problemów na produkcji, albo tuż przed mobilizuje mnie maksymalnie, potrafiliśmy rozwiązywać w ciągu jednej nocy 10-12 blokujących błędów, żeby na rano działały. W ogóle, to niezwykłe, mnie fakap mobilizuje, nie szukam winnych, tylko rozwiązania.

  • krolowamargot

    krolowamargot

    9 maja 2023, 13:15

    Najbardziej produktywna jestem w drodze - oh, jak świetnie pisze mi się raporty/debuguje kod, prowadzi dyskusje na lotniskach! Ew w pociągu. Poza tym, najbardziej produktywna jestem wieczorami, potrafię zrobić mnóstwo tak do 1 w nocy. Rano, muszę się naprawdę zdrowo napominać, zeby mózg włączać. Dlatego ważne spotkania staram się planować na drugą połowę dnia. A najlepsze pomysły miewam spacerując plażą. Kilka sporych problemów rozwiązałam na mojej plażowej trasie.

  • PACZEK100

    PACZEK100

    9 maja 2023, 10:06

    Choćbym o sobie czytała - w pracy milion planów w domu wszystko leci na łeb na szyję. Głowa do góry!

  • JeszczeRAZ!

    JeszczeRAZ!

    9 maja 2023, 08:53

    Podobno ludzie inteligentni się nie nudzą :)

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      9 maja 2023, 08:59

      Takich podobno znam wiele 😉 nuda jest fajna. Lubię się czasem ponudzić. Byle nie w pracy.

  • barbra1976

    barbra1976

    9 maja 2023, 08:43

    To mam problem, bo nie rozumiem pojęcia "nudzić się".

  • natalie.ewelina

    natalie.ewelina

    9 maja 2023, 07:55

    Ja tez tak mam dopoki nie wroce do domu...zmeczenie i codziennosc odbiera mi sily...przytulam

  • Julka19602

    Julka19602

    9 maja 2023, 07:42

    Na dzień dobry czytam Twoje wpisy w pamiętniku, dziś coś pesymistyczny. Pognaj złe myśli i głowa do góry. Pięknego dnia życzę.)))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.