W czwartek 27 kwietnia obchodziliśmy dzień króla. Jest to święto państwowe w Holandii i wszyscy wtedy spotykają się ze znajomymi i rodziną i imprezują, grillują, biorą udział w imprezach plenerowych. Motywem przewodnim jest kolor pomarańczowy, jako kolor symbolizujący monarchię Oranje-Nassau. Na domach wiszą flagi przepasane pomarańczowymi wstążkami. Chciałabym mieć proporzec na domu, abym mogła flagę wyciągać na ważne święta. Nie wiem, czy mąż chciałby polską flagę wieszać – nie chcemy robić sobie problemów, a niestety pijany Polak za granicą spoufala się z nieznanymi mu Polakami – mam jedną koleżankę, która zrezygnowała z samochodu na białych tablicach, bo wiecznie na nią czekał pod sklepem jakiś chłopak i zachowywał się co najmniej jakby z jednej wioski się zjechali do Holandii. Sama byłam też kiedyś straszona przez pijanych Polaków, że mi zrobią wjazd na chatę i zrobią imprezę u mnie – lata minęły, a strach przed rodakami został. Ale flagę Holandii z pomarańczową wstążką mogłabym powiesić. Wkrótce dzień pamięci ofiar II wojny światowej i wtedy też flagi wiszą do połowy masztu, później dzień wyzwolenia i znów flagi wiszą na domach… Chciałabym brać udział w takim świętowaniu. Ale Ukochany wciąż nie zamontował uchwytu na flagę.
Rano poszłam na szybkie bieganko. Średnio mi poszło, czułam się jakaś taka wypruta. Było też o wiele cieplej niż się mogłam spodziewać. Po szybkim prysznicu pojechałam z kolegą do centrum ogrodniczego. Poniżej link do albumu ze zdjęciami. Ogólnie przyjechałam z 5 odmianami truskawek, dwiema płochliwymi mimozami oraz bardzo pachnącym goździkiem. Kupiłam również piwonię oraz jakiś kwiatek na stół w ogrodzie, calibrachoa, w trzech kolorach. Oczy świeciły mi się na jeszcze kilka rzeczy, ale dostałam limit finansowy i trzeba było się tego trzymać. Kupiłam ponadto nasiona papryczki peperoni oraz żółtych pomidorków i słodkiej truskawki. Do tego małą szklarenkę i czekam obecnie na wschody.
W sklepie widziałam fajny stolik roboczy, taki ze zlewem kosztował jakieś 85 euro. Tańszy był aluminiowy i trochę za niski na moje potrzeby, ale już większy drewniany kosztował ponad 160 euro. Trudno, będę sadzić na śmietnikach.
Zaświeciły mi się oczka na takim niskim grillu. Niewielka konstrukcja, bardzo krótkie nóżki, wyglądający jak z kamienia, a naprawdę z blachy, do tego kopuła siatkowana, aby nic nie ukradło jedzenia. Grill to jednak marzenie męża, więc niech on pod siebie wybiera. Ja średnio przepadam za rozpalaniem i czekaniem nie wiadomo ile aż będzie można coś usmażyć. Grill elektryczny bardziej mi odpowiada.
Zdjęcia z ogrodniczego: [Klik]
Pod kolejnym linkiem są zdjęcia z ogrodu polderowego, tak zwanego małego Keukenhof. [klik] Poszliśmy z mężem na spacer w sobotę. Oczywiście standardowo obowiązywał zakaz wchodzenia między kwiaty, schodzenia ze ścieżek oraz nakaz trzymania psów na smyczy. Nie trzeba chyba mówić jakiej narodowości ludzie złamali te zakazy? Polacy nie potrafią grać zespołowo. Wszyscy grają według zasad, a Polak patrzy tylko, żeby jemu było dobrze. Niestety. Znów się potwierdza moja opinia. Padają tu zarzuty, że patrzę złym okiem na Polaków, ale jak mam na to spojrzeć? Pozytywnie? Być dumna? To jest wbrew logice.
W czwartek popołudniu wpadli goście. Mąż zrobił karpatkę, koleżanka zrobiła karpatkę, a ja podjadłam sobie obu próbując zdecydować, które wykonanie bardziej podeszło mi pod gust. Obie były smaczne, bo zjadłam po 2 kawałki z każdej. Ale potem mnie mdliło…
Krummel
4 maja 2023, 09:53Przede wszystkim, polskie święta narodowe są jakoś dziwnie celebrowane, w sensie, wszystko jest jakos smutne, to czas zadumy - ogólnie można depresji się nabawić :P do tego wieczne bójki na pochodach. A nawiązując do naszych rodaków za granicą, ja nie wchodzę w to towarzystwo chociażby z tego względu, żeby rozwijać się językowo. I Polonia to środowisko, gdzie każdy zna każdego, a ja tego nie potrzebuję. Oczywiście mieliśmy swoich ludzi, typu mechanika z Polski, gdyż był on "magikiem", w porównaniu do Niemców; tak samo jeśli miałabym korzystać z usług fachowców, zwróciłabym się jednak do Polaków, ale to chodzi zwyczajnie o jakość wykonania.
Babok.Kukurydz!anka
4 maja 2023, 11:53Mój nauczyciel historii mówił między innymi, że bezsensem polskich świat narodowych jest świętowanie rocznic klęsk a nie zwycięstw. Podał wtedy przykłady zapomnianych traktatów czy bitew, ale jak widać ja też o nich nie pamiętam. Z tych bardziej pozytywnych rocznic jakie się w Polsce świętuję, to wyzwolenie Auschwitz, ale tego dokonali chyba Rosjanie i Kanadyjczycy, tak?
Krummel
4 maja 2023, 12:37Musiałam wygooglowac (historia nie jest moją mocną stroną). "W dniu 27 stycznia 1945 r. żołnierze 60. armii Pierwszego Frontu Ukraińskiego otworzyli bramy KL Auschwitz. Więźniowie witali żołnierzy radzieckich jako autentycznych wyzwolicieli. Paradoks historii sprawił, że żołnierze będący formalnie przedstawicielami totalitaryzmu stalinowskiego, przynieśli wolność więźniom totalitaryzmu hitlerowskiego."
LinuxS
3 maja 2023, 16:43Ja nie wieszam, nawet flaga gdzies sie nam zapodziala;-) Ale co do celebracji to masz racje. Jest tak na luzie i wszyscy sie bawia. Odnosnie Polakow tutaj. Ja mam swoja teorie. Jak kazdy narod, mamy jakies cechy wspolne i niektore sa z tych mniej fajnych. Tylko, ze moim zdaniem tutaj nie ma calego przekroju spoleczenstwa. Sa ci “fajni”, ktirych nie widac i nie slychac, bo sie zintegrowali i od poczataku funkcjonowali na innym poziomie i cala rzesza (zdecydowana wiekszosc) takich, z ktorymi czlowiek nie chce miec do czynienia, bo w Polsce z nimi tez nie mial. Emigracja przyciaga te dwa typy, a niestety ten drugi w wiekszosci. Caly “srodek” (z wyjatkami) zostal wPolsce;-) Ja sie trzymam z daleka, bo nie moje kregi i klimaty. Poznalam pare osob w pracy i to byl “moj krag” jesli chodzi o Polakow tutaj. Zblizone podejscie do zycia, cele, wartosci i poziom. Ja jestem introwertczka wiec mi starczy konktaktow jakie mam i nie szukam dalej.
Babok.Kukurydz!anka
4 maja 2023, 11:54Ja tutaj tych odnoszących sukcesy Polaków nie spotkałam. Może dlatego że tutaj jest prowincja. Mało korpo a dużo gospodarstw.
LinuxS
4 maja 2023, 12:49Pewnie masz racje, ze niektore regiony (i praca) przyciaga okreslony typ. Moze byc tez tak, ze nawet nie wiesz, ze ktos sensowny mieszka w okolicy, bo ich nie widac i nie slychac i nie szukaja kontaktu z innymi Polakami, bo wlasnie zakladaja, ze takie doswiadczenia beda mieli. Ale jednak wiekszosc tych przyjezdzajacych to dla mnie nie typ, ktorego chcialabym zaprosic na grilla.
krolowamargot
4 maja 2023, 19:37Coś w tym jest. My mamy tu sporo znajomych z całego niemal świata, natomiast jest dokładnie jeden Polak z rodziną, z którymi mamy jakiekolwiek towarzyskie powiązania. A, nie, przepraszam, dwóch. Ten drugi jest mężem Holenderki i mieszka tu od dzieciństwa, ale ma polskie korzenie.
deszcz_slonce
3 maja 2023, 14:58Przecież to twoja decyzja czy wieszasz flagę czy nie. Dziwne, że rodak rodakowi wilkiem 😤... Długo już jesteście w Holandii? Chciałabyś wrócić do Polski?
Babok.Kukurydz!anka
3 maja 2023, 15:20Zanim jeszcze tu przyjechałam to przestrzegano mnie, że od Polaków to najlepiej z daleka. I jak na razie w większości wypadków tak jest lepiej. Rzadko zdarza się ktoś trzeźwy, nie przybiegają y wiecznie po prośbie lub nie robiący problemów w szerszym kręgu. Doszło do sytuacji, kiedy znajomy poprosił aby więcej go nie zapraszać na imprezy, na które też są Polacy zaproszeni. Naprawdę zepsuli jedna wspólną imprezę. A raczej Polki, a nie polacy, wtedy. Nie chcemy wracać. Nie mamy do czego.
PACZEK100
3 maja 2023, 08:59Widać że dobrze się czujesz za granicą, bardziej cenisz ich kulturę i zwyczaje więc czemu byś nie miała wieszać ich flagi? To od ciebie zależy jak będziesz świętować i co.
Babok.Kukurydz!anka
3 maja 2023, 09:54Do kościoła nie chodzę, w boga nie wierzę, rocznicę upadłych powstań też mnie średnio cieszą. Ale taki dzień króla? Cały kraj bawi się bo jeden gość ma swoje święto. Ludzie spotykają się z bliskimi i razem poubierani na pomarańczowo spędzają czas. Coś jak polskie grillowanie ale zsynchronizowane. Imprezy dla dzieci, imprezy w klubie, co to lubi. Bawmy się.