Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Co poprawili byście w swoim otoczeniu?


Myślę, że niewiele można by zmienić w moim otoczeniu. Przez otoczenie – mam na myśli moją wioskę. Mamy klub piłkarski i boisko z trybunami, klub tenisowy i dwa korty oraz kantynę sportową, klub łyżwiarski, basen otwarty, konkurs na największy słonecznik, czystą wieś i ogólnie spokój. Jedyne co przez lata mi przeszkadzało, a w tym roku mogę spodziewać się więcej, bo nie ma już pandemii – to hałas z imprez.

W NL nie do końca działa zasada ciszy nocnej od 22. Bardziej chodzi o to, aby dogadać się z sąsiadami, że będzie imprezka i może być głośno, a jak będzie zbyt głośno to trzeba przyciszyć. Wszystko jest dla ludzi. Jednak taka cisza na wsi powinna panować dopiero od 1 w nocy. Wtedy z ogrodu przenoszą się ludzie do domu i tam hałasują. Ewentualnie też można się dogadać.

Policję widziałam raz, ale to była impreza w czasie lockdownu, więc sobie zasłużyli. Mam po drugiej stronie ulicy taki dom, gdzie schodzi się po 20 i więcej młodzieży na imprezy. A holenderskie imprezy to głośna muzyka wszyscy stoją, pijąc piwo. Przekrzykują muzykę.

Mieszkam też w takim centrum wsi, że jak wracają ludzie z kantyny sportowej po nocach to u mnie pod domem się zatrzymują na „jeszcze kilka słów”. Albo dzieciaki wracające rowerami z imprez, śpiewają, mają głośniki bluetooth na cały regulator i mijają tak mój dom o 3 w nocy. Jakiś tydzień temu z resztą widziałam chłopaka dojeżdżającego rowerem do pracy z rana [pół do siódmej] z głośnikiem bluetooth na długim pasku przez ramię i grającego metal… Ewidentnie nie odkrył jeszcze słuchawek.

To bym zmieniła – ograniczyła niepotrzebny hałas. Jak na wieś 800 mieszkańców, potrafi tu być głośno.

Niedziela wielkanocna była leniwa. Zero treningów. Nawet zapomniałam o rozciąganiu zadanym przez fizjoterapeutę.

Nie obchodzimy świąt i w sumie nikt w okolicy, więc nie miałam problemu by wziąć Karchera i umyć płytki chodnikowe przed domem. Po kilku szorowaniach, spłukiwaniu i dalszym szorowaniu, jakoś to wygląda. Ale i tak musze chyba octem dobrze wszystko zalać i dać mchowi zdechnąć przed kolejną próbą. Wypłukałam tonę pyłu i piasku [choć zamiatałam kilka dni wcześniej] i zabrałam we wiaderku do ogrodu. Musze jeszcze wyskrobać resztę trawy i piachu z krańca mojej posesji.

Z tylnego ogródka przyniosłam do domu narcyzy. Wyszedł spory bukiet.

Mimo tego, jak wiele zabrałam kwiatów, nadal sporo zostało w ziemi.

Odkopałam trochę płycej dalie, bo po upadku z wysokości wrzucałam je do donic na chybił trafił, i zaczęły już ładnie kiełkować.

Zamiast róż w ziemniakach zaś będę miała po prostu ziemniaki. Kolejny raz. Zaś bukiet, z którego pochodziły te róże wyrzuciłam dopiero teraz – po miesiącu, odkąd je dostałam od męża.

Truskawki rozwijają się spokojnie – licze na więcej słońca, aby ruszyły one z kopyta.

Żywe pomidory można policzyć na palcach jednej ręki. Muszę z czasem powyrzucać wszystko co nieudane i zebrać do kupy te udane.

Pomidor gałązkowy żyje tylko jeden.

Ogórków będą 3.

Znalazłam, że na malwie od sąsiadki coś złożyło mi jaja. Nawet już się co nieco z nich wykluło. Wyrzuciłam całą roślinę na wszelki wypadek.

Candy przeżyła przymrozki i już jest wystawiona na zewnątrz. Wkrótce będę mogła ją stopować i zmusić do jeszcze gęstszego wzrostu.

Pojawiają się już ładne tulipany.

Orange lion + van Eyck
Ton-sur-ton
Exotic emperror
Yokohama
mix fioletowych

Astry jednak przeżyły przesadzanie. Pojawiły się nowe pędy. Jeśli będą rosły tak gęsto jak wcześniej, to będę miała ładny zakątek.

Posiałam już fasolkę szparagową. Mam dwie odmiany – zieloną i żółtą. W maju będę mogła sadzić do ziemi, na razie zaś do szklarni wstawiłam doniczki.

Użyłam też trayów, które mi po bratkach zostały.

Muszę w końcu zacząć się ruszać, by móc pisać o czymś więcej niż tylko roślinkach.

  • Alicja19722

    Alicja19722

    14 kwietnia 2023, 18:12

    Odnośnie otoczenia mam tylko jedno malutkie marzenie, żeby moja sąsiadka, która nie interesuje się swoim stanem posiadania i nie mieszka tutaj już nie wracała, ale w cudowny sposób uczyniła mnie właścicielką jej posesji i bałaganu który bym ogarnęła i zagospodarowała

  • MizEatAlot

    MizEatAlot

    14 kwietnia 2023, 10:40

    Chciałabym, żeby sąsiedzi nie śmiecili i żeby nie było korków. Poza tym jest super.

  • PACZEK100

    PACZEK100

    14 kwietnia 2023, 09:31

    Piękny ogród! Ja bym najchętniej wysadziła w kosmos wszystkie świnie które nie sprzątają po swoich psach. Pod blokiem to często nawet nie można po chodniku przejść bo wszędzie nasrane. Dzieci się nie mogą nigdzie bawić bo syn zawsze uwalony wraca. Jest to obrzydliwe i bardzo mi przeszkadza. Nie mam nic do piesków tylko do ich właścicieli którzy są świniami i brudasami.

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      14 kwietnia 2023, 12:53

      Jakiś czas temu dałam wpis o patriotyzmie chyba. Było pod nim wiele komentarzy o psich kupach, choć wpis ich nie dotyczył. Tam wiele osób twierdziło, że nie ma już problemu z paikmi kupami. Przyznam, że jako osoba wychowana na wsi gdzie psów było dużo i chodziły samopas po wsi to nie kojarzę żeby był problem z kupami. To chyba zaczyna się kiedy pies idzie na smyczy i jego zasięg toalety jest limitowany do metra od chodnika.

  • Julka19602

    Julka19602

    14 kwietnia 2023, 07:29

    Piękne efekty Twojej pracy. Ogrodniczka z Ciebie na 5. Ja bym w mojej miejscowości zmusiła ludzi do większej odpowiedzialności za czystość. Są góry plastiku i śmieci, a i po drodze na chodnikach też. Brakuje mi basenu krytego i letnich basenów odkrytych oraz parku lub małego lasku do spaceru oraz więcej ścieżek rowerowych.

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      14 kwietnia 2023, 09:19

      U mnie też się brud zdarza. Ostatnio pisałam do gminy by postawili wzdłuż drogi powrotu uczniów śmietniki rowerowe. Bo dzieciaki idą do maka i wracając wyrzucają opakowania po napojach czy burgerach w krzaki. Jak będą śmietniki to może się to zmniejszy. Ale od czasu do czasu ktoś przejdzie z workiem i pozbiera śmieci. Sama nad tym wiele razy myślałam podczas biegu, a nigdy jeszcze nie poszłam. Może czas bym to wreszcie zmieniła. Na przykład kiedy nie mam sił na bieganie aby iść na spacer z workiem.

  • Berchen

    Berchen

    14 kwietnia 2023, 06:50

    u mnie ucieszylabym gdyby nie bylo picia w parkach, mieszkam przy parku i nie chodze tam bo w wolnym czasie zawsze sa grupy mlodziezy i starszych ze skrzynkami piwa, pozniej bijatyki, policja, szkoda slow.

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      14 kwietnia 2023, 09:19

      No właśnie samo picie mi średnio przeszkadza ale darcie papy później.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.