Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sneaker


W czwartek wreszcie pobiegałam. Wciąż jestem do tyłu z harmonogramem, ale przede mną weekend i jakoś to ogarnę. Nie wiem, czy to siedzenie w pracy 8h dziennie tak usypia kolana, męczy kręgosłup i ogólnie odbiera chęć do życia? Dobrze, że ja nie mam praccy siedzącej cały czas a jedynie od wielkiego dzwonu, bo bym na głowę dostała. 

Gdy wróciliśmy z pracy, podbiegł do nas pod domem kot. Dorosły, kastrowany kocur. Miał takie samo umaszczenie, jak Sneaker, którego oddaliśmy do nowego domu po tym, jak się okazało, że Snoetje nie uznała nowego kolegi i wyprowadziła się z domu na całe dnie a później i noce. Sneaker miał tylko jedną brew biała, skarpetki, brzuszek i biały krawat. Naprawdę zwątpiłam. Szybko przeleciałam swój instagram i znalazłam stare zdjęcie Sneakera - i coś mi się przypomniało...

Snekaer miał czarną brodę.  https://vitalia.pl/p/CS...

Napisałam o zdarzeniu do Mariny, która wzięła kotka dla swojego synka. Snekaer jest faktycznie w domu i na się dobrze. Kamień z serca - więc po prostu mamy super towarzyskiego kota w okolicy. Gdyby przychodził ponownie to bym pewnie napisała na grupie naszej wsi, aby upewnić się, że właściciel tutaj faktycznie mieszka, a nie, że jest to przybłęda. Bezdomnych zwierząt w Holandii nie ma, ale czasem są zabłąkane. Na szczęście dzięki takim stronom jak grupy danych miejscowości oraz anivendi, szybko można zwrócić zwierzaka właścicielom. Trzeba być jednak uważnym,m bo raz mi sąsiadka kota ratowała, jak ktoś napisał, że mój kot został porzucony przez właścicieli, którzy się wyprowadzili be niego. Sąsiadka rozpoznała kota i dała adres, skąd ta sierota wyszła. Jak widać dwie ulice dalej, już dla sąsiadów byliśmy nieznajomymi. 

Inna sprawa, że do bezdomności zwierząt przyczyniają się tutaj, z tego co ja obserwuję - Polacy. Sąsiedzi nasi - Polacy - wzięli kota dla córki i ten kot poszedł w długą. Szczegółów nie znam, bo ma z nimi słaby kontakt, ale to było jakoś na samym początku, więc pewnie nie oswoili kota jeszcze a już wypuścili go z domu. Możliwe, że ten czarno biały właśnie jest tym samym kotem, wg. wspólnego znajomego. Oni nigdy nie szukali tego kota, nie zamieścili ogłoszenia. Jak się dowiedziałam, że zniknął to sama patrzyłam po stronach ze znalezionymi kotami. Oni olali sprawę, pozwolili zwierzęciu być bezdomnym. No ale ci sami ludzie mając psa w domu, leczą go tylko w Polsce bo taniej. Bez względu na to, w jakim stanie pies jest, musi przeczekać kilka miesięcy aż będą jechać np. na święta do Polski. Raz go próbowali wcisnąć znajomemu do auta, aby on zawiózł go do polski, aby weterynarz powyrywa, mu zęby bo mu z pyska śmierdzi. Zamiast wyleczyć zapalenie dziąseł.

Druga przyczyna bezdomności kotów w okolicy? Polacy, którzy uznali, że sterylizowanie kotów jest nie-po-bożemu i cała okolica się skarży, bo ma podrzucane kociaki po szopach. Ich sąsiadka mówiła mi, że mają wiecznie zasrane ogródki, bo tyle kotów się tam na wiosnę i latem przewija. ta koleżanka od kotów mówi, że wszystkie zawsze znajdują domy [za kota dachowca można brać nawet 150 euro], ale bądźmy szczerzy - tradycja topienia małych kotków jest w Polsce nadal szeroko stosowana. Nie zdziwiłabym się, gdyby i tam tak było, skoro to taki dom, że koleżanka z podbitym okiem potrafi do pracy przyjść. 

Zmieniając temat na przyjemniejszy... Przyszła do mnie paczuszka. Brat i bratowa przysłali mi pewną rzecz, którą zostawiłam w Polsce i teraz ją odzyskałam. Do tego masę słodkości. Och diety na nowy rok ;p

Wieczore5m zebrałam się do kupy i poszłam biegać. Nadal mocno wieje. Ponoć pogoda ma się utrzymać następne dwa tygodnie.

Była cienka warstwa chmur i widać było, ja księżyc się przez nie przedziera. 

Na trening siłowy nie znalazłam chęci. Myślę, że dziś się to uda. 

  • Kaliaaaaa

    Kaliaaaaa

    7 stycznia 2023, 10:18

    Hmm myślę że raczej chodzi o koszt kastracji/ew zarobek na kociaku niż wiarę " że to nie po bożemu"... Mam przynajmniej nadzieję:) W Niemczech od początku spodobało mi się sprzątanie po psie jako coś oczywistego, ale i w Polsce w między czasie ludzie zaczęli sprzątać . No może jeszcze nie w stu procentach na prowincji:)

    • Kaliaaaaa

      Kaliaaaaa

      7 stycznia 2023, 10:19

      Tzn mam nadzieję że ludzie nie są aż tak .... Nie wiem ... Ale żeby wierzyć że kastracja jest przeciwna boskim planom mnie przerosło...

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      7 stycznia 2023, 11:48

      Ten facet co się przy tym upiera generalnie sprawia że mi się lampka ostrzegawcza zapala, ale poza tym, co napisałam, nie chce wchodzić w szczegóły.

  • beaataa

    beaataa

    7 stycznia 2023, 08:54

    W tych miejscach PL, w których ja bywam, widzę ogromna, pozytywną zmianę, w opiece nad zwierzętami. Nie ma tych błąkających się, a raczej zdarzają się, ale natychmiast jest o tym info na lokalnej stronie fb, a zwierzę jest umieszczane w specjalnych miejscach i organizacje szukają potem dla nich nowego domu. Na wsiach psy są za ogrodzeniem i bardzo rzadko mi się zdarza, że któryś mnie pogoni, jak śmigam na rowerze (kiedys to na wsiach była plaga). No i nie ma psich gówien na ulicach !!!:)

  • PACZEK100

    PACZEK100

    7 stycznia 2023, 07:55

    Moja siostra właśnie adoptowała kotka że schroniska. Bidulek został znaleziony pod jakimś autem, bez mamy. To prawda że w Polsce dbanie o zwierzęta nie jest na najwyższym poziomie ale i tak jest lepiej niż w porównaniu do mojego dzieciństwa gdzie pełno psów i kotów się błąkało. Mnie wkurzają najbardziej ci co po swoich zwierzątkach nie sprzątają. Przejsc się chodnikiem czasem nie da.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.