Ten urlop uzmysłowił mi, że jem bardzo zdrowo. Jeśli nie liczyć słodyczy, to jem naprawdę zdrowo.
Ruszam się sporo. To też już wiem
Przybrałam 2.5kg co jest optymalnym przytyciem na urlopie, zwłaszcza, że mam znów zaparcia. Co ciekawe podczas urlopu zaczęłam chodzić regularnie co rano do łazienki. Wystarczyło wstawać bez budzika, nawet jak czasem miałam okienka bez snu po 2-3 godziny. Miałam też czas, by normalnie śniadanie i usiąść z kawą. Posiedziec po prostu. Na kanapie.
Gdy wstaje do pracy, budzik dzwoni o 5 lub 5.30 w zależności czy biorę rower czy auto. Po 50 minutach wychodzę z domu. Piję herbatę rumiankową i rzadko jem śniadanie. Ale śniadanie nie ma tu wpływu. Bo w czasach gdy jadałam śniadania, nadal miewałam zaparcia.
Bardziej chodzi o brak pośpiechu. Kilka kwadransów dla siebie.
Podczas między lądowania prawdopodobnie nie przełożono naszych walizek. Nie wiemy gdzie są i nikt nie jest w stanie nam pomóc. Z tych, co odbierają telefony. Tap portugal niby wysyła kurierem do domu bagaże. To się sąsiedzi ucieszą jak dostaną dwie torby po 22kg każda. Dziś maud, która zajmowała się Snoetje podczas naszej nieobecności, powiedziała, że czekała za swoim bagażem 6 tygodni. Cóż... A ja zapakowałam do walizki resztki z lodówki, aby zjeść je w domu na kolacje...
Dziś w nocy koleżanka wraca że stanów do Holandii. Ma zerknąć w dziale bagażowym czy nie będzie coś odłożone. Mam nadzieję, że pozwolą jej i nikomu więcej zabrać nasze bagaże. Bo generalnie to leżą one samopas na wózkach w hali przylotów. Nikt tego nie pilnuje. Jak coś wezniesz to po fakcie zobaczą na kamerach...
Nie mam tam nic duper drogiego. Jakieś 100 euro w azorskich winach. Membrana do biegania jest droga, bo jej cena to ponad 1000zl. Plecak do biegania był tani, ale lubię go. Worek 2l na wodę. 4 pary moich butów. 3 pary męża butów. Pranie że szlaków.. Kosmetyki... Najbardziej win szkoda. Ładowarkę do garmina już kupiłam. Do aparatu na razie nie kupuje. Może przyjdzie zanim się aparat rozładuje.
Snoetje już w domu. Jutro wpada kolega na planszowki. Mam nadzieję, że w poniedziałek dostanę telefon z propozycją pracy. Umówiłam się z HR że skontaktują się że mną, gdy będę w kraju. Tymczasem kupiłam bilet do Hagi. Jadę oddać polski paszport. O dziwo jak się nie jest Polakiem to traktują cie lepiej w ambasadzie. Bez unikania terminów, po prostu wpadnij bez numerka, kolejki, bez problemu. Jakby tak nie można było od razu.
PACZEK100
17 października 2022, 09:59Mam nadzieję że szybko odnajdą się bagaże.
Babok.Kukurydz!anka
17 października 2022, 10:57Dziękuję. Ja również. Inaczej wszystko będzie w pleśni...
beaataa
16 października 2022, 21:29Oby znalazły się jak najszybciej.. ja jakoś, po opowieściach znajomych jak to jest teraz na lotniskach, nie mogę się zachęcić do latania. Wolę bliżej, a autem.
Babok.Kukurydz!anka
16 października 2022, 21:54Na pewno będziemy unikać Schiphol. Tam jest dramat. Jutro podjadę zobaczyć czy może tam stoją gdzieś w kącie. Może uda mi się wejść na przyloty z karfsmi pokładowymi i kodami bagaży... Mam nadzieję.
.krcb.
16 października 2022, 09:03Na szczęście nigdy nie zgubili mojego bagażu jak latałam a najbardziej bałam się tego lecąc do Australii bo bym była w czarnej d.... 😀🙈 Jakbym tam doleciała bez bagażu bo wracając do domu to jeszcze pół biedy 😄
Babok.Kukurydz!anka
16 października 2022, 09:46Pop biedy ze to przepadło w drodze powrotnej. Inaczej bym chodziła tak długo w tej samej bieliźnie aż bym do złapała się do jakiegoś marketu. 😉 Mimo wszystko boję się co się stanie jeśli ser się zepsuje i puści płyny na ubrania. No i wciąż pada w nl a chce iść biegać. Membrana może jest w Lizbonie. Może gdzieś indziej..
barbra1976
16 października 2022, 08:58Zejdzie z flaków i woda i zostanie poniżej 1.
Babok.Kukurydz!anka
16 października 2022, 09:46Dzięki. Tak staram się myśleć.
barbra1976
16 października 2022, 10:59No na pewno. Od samego lotu woda jest.