Witam w ten wietrzny wieczór...Mamy godzinę 20.20 a ja popijam kawkę i rozmyślam...Wiele myśli przewija się przez moją głowę...Jestem załamana, bo córcia już 3 tydzień kaszle i nic nie jest lepiej... Dziś byłyśmy na pobraniu krwi...ale płakała.....no ale wyniki są ok. to mnie cieszy bardzo... teraz nie wiem jakim tropem iść... jak pozbyć się tego cholernego kaszlu?! No nic będziemy szukać dalej sposobu na pozbycie się tego draństwa...
Jutro czeka Nas wizyta u psychologa...tyle się wydarzyło od ostatniej Naszej wizyty...Aż się boje jak do Niej pójdziemy... jak długo będzie przebiegała wizyta...Ale wiem,że tego potrzebujemy...Potrzebujemy aby ktoś z boku spojrzał na Nasze problemy, relacje...Byle do jutra :)
Tak sobie siedzę i myślę...i zastanawiam się nad Naszym związkiem z Panem M...hmmm nie to ,żeby było źle...ale tak sobie myślę o.... dzidzi...czy wspólne dziecko by bardziej scaliło związek? Czy może nie jest to potrzebne? Kiedyś tak sobie rozmawialiśmy z Panem M właśnie o dziecku...taka luźna rozmowa była...Były argumenty za i przeciw...Jednak póki co stanęło na tym,że z Naszymi pociechami mamy dużo pracy a i ja z tym kręgosłupem...więc... pozostaje mi tylko pomarzyć :)
Anika2101
3 lutego 2016, 22:28A może czosnek z cytryną pomoże. Nie dostała żadnego antybiotyku ? 3 tygodnie to trochę długo jak na kaszel u tak małego dziecka. Dużo zdrowia życzę !
aska1277
3 lutego 2016, 22:30dostala antybiotyk ale po nim wymiotowala...juz rece opadaja...
Anika2101
3 lutego 2016, 22:40To naprawdę serdecznie Ci wspólczuję Mam nadzieję, że niedługo to się skończy biedne dziecko. Pozdrawiam!
aska1277
3 lutego 2016, 22:41zobaczymy nadchodzące dni ....jak beda przebiegaly...a jak nic lepiej to szpital...
Niesia92
3 lutego 2016, 20:57a próbowałaś syrop z cebuli?:) może akurat jej zasmakuje:)
aska1277
3 lutego 2016, 20:58tak....