Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Taka ja, 24 lata na karku, zwariowana, czasem niepoprawna optymistka, ciągle walcząca o to, by być jaką bym chciała. Nieustannie poszukująca miłości. Wiem - banał, ale właśnie taka jestem.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1232
Komentarzy: 46
Założony: 2 czerwca 2016
Ostatni wpis: 12 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Asik80

kobieta, 32 lat, kraków

173 cm, 94.20 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

12 czerwca 2016 , Komentarze (1)

Dziewczątka,

Wczoraj się nie odezwałam, bo sobota była mega zabiegana. Wstałam rano, ogarnęłam dom, wiecie jak to jest, pranie, sprzątanie, gotowanie... Później szalałam z Ewą na piłce, nie powiem dała mi wycisk jak zawsze. Musiałam spiąć też dupkę i pisać tę nieszczęsną magisterkę. Kiedy ja to skończę to nie mam pojęcia.


Wiecie co? Chyba okres nadchodzi wielkimi krokami, bo ups.... zjadałam kilka żelków. Nie powstrzymałam się, a miotało mną okrutnie wczoraj. Dziś mam ochotę wszystkich pozabijać więc chyba jestem zdrowa i nadejdzie o czasie.


Po południu przyszła do mnie przyjaciółka. Wiecie jak to jest ploty i te sprawy. Zrobiłam jej też paznokcie. Jak Wam się podoba efekt końcowy? Później poszłyśmy na spacer i późno wróciłam i szczerze nie miałam już siły.




!!! Dzień 10 - 71 do I celu !!!


Niestety nie pamiętam godzin posiłków. 


Śniadanie: 2 kanapki z chleba pełnoziarnistego, szynka, pomidor, ogórek, rzodkiewka


II śniadanie: arbuz i ananas



Obiad: gotowana młoda kapusta


II danie: pierś z kurczaka, sałatka z ogórków

kolacja: banan




Aktywność:

- Ewa Chodakowska - metamorfoza w 21 dni

- spacer - około 5 km



A Wy trzymacie się? Uśmiech na twarzach jest?


Hej ! Cześć! Pa!




10 czerwca 2016 , Komentarze (15)

Hej Piękne :) 


Właśnie zaczyna się Euro, a ja tu sobie skrobię sprawozdanie z dzisiejszego dnia. W sumie to jestem zadowolona :) Rano trening, oczywiście po wyglądałam jakbym co dopiero spod prysznica wyszła. Jak się Wam moje galotki do ćwiczeń podobają?



Później szybki prysznic, gotowanie obiadu i pisanie tej nieszczęsnej magisterki. To się ciągnie jak jakieś cukierki mordoklejki, tak bym chciała mieć już to za sobą. W sumie to tak mi dzień zleciał i nic ekscytującego się nie działo, ale jestem zadowolona. Żadnych większych wykroczeń nie odnotowałam ;) Jutro sobota, czyli sprzątanie i takie tam prace domowe. 


Dziewczątka moje Kochane mam do Was jeszcze pytanko w sprawie sukienki na wesele, bo kto w końcu mi lepiej doradzi jeśli nie Wy? Co myślicie w ogóle o takich fasonach? Która jest Waszym faworytem?


Kandydatka numer 1 (moja faworytka)


Kandydatka numer 2


Kandydatka numer 3 




!!! Dzień 9 - 72 dni do I celu !!!



7:00 - śniadanie: płatki owsiane na wodzie, truskawki, pół banana, łyżka jogurtu naturalnego, garść nerkowców i suszonej żurawiny


10:00 - II śniadanie: arbuzik



13:00 - obiad: to co wczoraj, ale meeeega mi smakowało, a w ramach deseru czereśnie z drzewa z ogrodu




16:00 - podwieczorek: 2 wafle ryżowe, jeden z łososiem wędzonym, drugi z szynką, rzodkiewka, ogórek, pomidor; jabłuszko



19:00 - kolacja: jajecznica z dwóch jajek z tym, że z 1 żółtka, cebulka, szynka, pomidor, cebulkę zeszkliłam na odrobinie oleju kokosowego, pół najzdrowszej bułki, jaką udało mi się znaleźć w domu :) 



Aktywność:

- Ewa Chodakowska - metamorfoza w 21 dni



A co tam u Was? Dajecie radę?


Hej! Cześć! Pa!


9 czerwca 2016 , Komentarze (3)

Jestem Kochane moje! To tylko dwa dni, a czuję się jakby mnie tu rok nie było. Wpis będzie dłuższy właśnie z tego względu. Postanowiłam, że dla powodzenia moich zmian będę pisać coś o każdym dniu, żeby ewentualnie wiedzieć, co poszło nie tak, nad czym trzeba by jeszcze popracować :)



Zacznę od wtorku, kiedy to miałam spotkać się z moim Przyjacielem. Rano wstałam już po 6.00, zjadłam pół banana i let`s go na trening :) Jaka ja byłam dumna, gdy zobaczyłam na zegarku 7.10, a ja już po godzinnym treningu, była moc :) Później szybka kąpiel, owsianka i jazda, a że mieszkamy od siebie 60 km to dlatego pojechałam tak wcześnie, żebyśmy mieli jak najwięcej czasu dla siebie :) Najpierw odwiedziliśmy jego siostrę w szpitalu, a później pojechaliśmy nad jezioro. Cóż to była za dzień, pełen relaks, słońce, truskawki, było cudownie. Nie żałuję niczego, nawet tego, że zjadłam obiad, ale wybrałam najzdrowszą wersję jaką mieli, a na kolację krem z pomidorów. Jak ja uwielbiam taki czas... 



Środa... i tu się zaczynają schody, bo chyba miałam cheat day, ale taki umiarkowany, tzn. nie było treningu, ale czułam, że chyba ostatnio trochę za bardzo się wypompowałam. Miałam dużo załatwień, byłam poza domem i nie miałam za bardzo czasu, by zjeść coś z czego byłabym zadowolona, obiad jakiś był, na kolację też coś, ale nie było to, co zjadłabym gdybym była w domu i mogła sama sobie coś przyrządzić. Nie tłumaczę się i nie usprawiedliwiam, ale chciałam to napisać.



A dziś już wróciłam do "norm", chociaż bardzo dużo miałam dziś pracy. W domu coraz więcej ludzi, brat ze studiów przyjechał, tata z Niemiec, więc czekało mnie gotowanie 2 - daniowego obiadu, bo chłop musi zjeść przecież. A do tego osobny dla mnie, taki zdrowiutki i pyszniutki, ale udało się. Się działo dziś w kuchni :)


Później robiłam zaproszenia na ślub kuzynki, co też pochłonęło trochę czasu, bratu pomagałam w matmie i takie tam, teraz siedzę i chyba zaraz padnę. W sumie to myślałam, że ten wpis będzie dłuższy, ale nie mam weny :) 



!!! Dzień 8 - 73 do I celu !!!



7:30 - śniadanie: płatki owsiane na wodzie, banan, kiwi, 2 łyżki jogurtu naturalnego, garść suszonej żurawiny


10:00 - II śniadanie: 2 wafle ryżowe, wędzony łosoś, pomidor, rzodkiewka, ogórek


13:00 - obiad/ I danie: zupa z młodych buraków, 1 jajko, 2 ziemniaki


15:00 - obiad/ II danie: klopsiki z indyka z koperkiem z piekarnika 0 dodatkowego tłuszczu :) (na zdjęciu wydają się na jakieś większe niż w rzeczywistości), gotowana fasolka szparagowa, sałatka z ogórka i pomidora z łyżką jogurtu naturalnego


18:00 - podwieczorek - arbuzik


20:30 - kolacja: planuję miseczkę buraczków ale bez jajka i ziemniaków

Trochę dużo dziś tego jedzenia chyba :/ Co o tym myślicie?




A co u Was? Jak mijają Wam te czerwcowe piękne dni? :)


Hej! Cześć! Pa!

6 czerwca 2016 , Komentarze (6)

Dzisiejsze sprawozdanie : :P

Rano po 8 pojechałam zawieźć brata do lekarza i przeczekałam tam aż do 11.00, nie powiem wkurzyłam się, ale czego się nie robi dla braciszka. I uwaga!!! Po lekarzu stwierdził, że jest bardzo głodny i chce coś koniecznie zjeść teraz, a że byliśmy obok McDonalda to skończyło się tam. Zamówił 2 chesseburgery, chickenburgera, frytki, cole i sama nie wiem co tam jeszcze i jadł to wszystko przy mnie w samochodzie!!! Dawniej nie do pomyślenia było żebym i ja się na coś nie skusiła, najlepiej jakiś duży zestaw. A tu dziś nic, zero, pustka. Nawet zapach zaczął mi przeszkadzać. Znów zapisuje sobie w głowie mały plusik :P :)


Później ugotowałam obiad sobie i mamie, popisałam trochę magisterki i potrenowałam (kolejny plusik). To już 5 dzień! Duma rozpiera mą pierś. :) Wieczorem pojechałam odwieźć wujka na lotnisko do Krakowa i właśnie teraz wróciłam. 


Boję się co będzie z jutrem. Obiecałam Przyjacielowi, że spędzę z nim dzień, bo ma trochę kłopotów i chcę go oderwać od tego wszystkiego i boję się o moje menu, bo wiem, że cały dzień będziemy poza domem i na pewno zjemy coś na mieście i tak bardzo bym chciała wybrać najzdrowszą opcję, jaka tylko będzie dostępna. W planie mam trening o 7.00 rano, bo jeśli go wtedy nie zrobię to na 100% później nie będę miała kiedy. Proszę trzymajcie kciuki oby nie skończyło się źle :) Obiecuję dać z siebie wszystko, bo w końcu coraz bliżej do pierwszego ważenia i mierzenia i potrzebuję pozytywnego kopa dostać od tej wagi :) 



!!! Dzień 5 - 76 do I celu !!!


7:30 - śniadanie: płatki owsiane na wodzie, kiwi, banan, łyżka jogurtu naturalnego, garść suszonej żurawiny


10:00 - II śniadanie: marchewki


14:00 - obiad: roladki z piersi indyczej z suszonymi pomidorami i plastrem mozzarelli z piekarnika (najpierw podpieczone na oleju kokosowym, ale tylko w takiej ilości by nie przywarły do patelni), gotowana fasolka szparagowa, ogórki z chili


17:00 - podwieczorek/kolacja: sałatka: mix sałat ze szpinakiem, rzodkiewka, pomidor, ogórek, garść suszonej żurawiny, szczypiorek, łyżka jogurtu



Aktywność:

- Ewa Chodakowska - metamorfoza w 21 dni


A co tam u Was Kruszynki? Dajecie radę? 


Gdybym się jutro nie odezwała tzn. że nie ma  dostępu do Internetu.


Hej! Cześć! Pa!

6 czerwca 2016 , Komentarze (4)

Wczoraj nie napisałam, bo po całym dniu chciałam się chwilę zdrzemnąć i jak się położyłam o 20.00 to obudziłam się dopiero teraz, brawo ja :)


Nie mam żadnych zdjęć z wczoraj, bo przyjechała moja koleżanka z rodzinką i szczerze to wstydziłam się robić przy nich, bo wiem, że zaraz by pytali po co? A w sumie nie chcę się przed nikim tłumaczyć, że przeszłam na "dietę". Tyle razy już byłam na "diecie" i wszyscy o tym wiedzieli, a później nie było żadnych efektów więc tym razem postanowiłam, że będzie inaczej. 


Przyznaję, że wczoraj zgrzeszyłam, ale niewiele jak na mnie. Za to bardzo chciałabym się pochwalić moją postawą wobec ćwiczeń. Stwierdziłam, że jak przyjadą około południa to pewnie posiedzą do wieczora. Jak wiadomo wczoraj była niedziela i fajnie jest dłużej pospać, później miałam przygotować dla nich obiad więc czasu za dużo nie było. I w tym miejscu zwyciężyła chęć walki i nastawiłam budzik na 7.00, spięłam poślady i jazda z treningiem. Jak dla mnie niedziela 7.00 rano i ja skacząca z Ewą to bardzo duży wyczyn i się tym chwalę i cieszę :) :) 


Po ich przyjeździe zjedliśmy obiad, ja oczywiście trochę oszukiwałam, żeby za bardzo nie grzeszyć, a później poszliśmy na godzinny spacer, więc jeszcze bardziej się ucieszyłam, że poruszam moją spyrkę :) :P Zobaczymy co przyniesie dzisiejszy dzień. Wieczorem muszę jechać na lotnisko i nie wiem, o której wrócę dlatego wpis będzie późno. 


Aktywność:

- Ewa Chodakowska - metamorfoza w 21 dni

- godzinny spacer



Trzymajcie się Śliczne :) 


Hej! Cześć! Pa!

4 czerwca 2016 , Komentarze (4)

Się dziewczę dziś napracowało. Od rana ogarnianie domu, a powiem Wam, że jest co ogarniać, pół dnia zajęło mi pranie, sprzątanie, prasowanie, zresztą sami wiecie jak to przy sobocie jest. Leżę już w łóżku, bo czuję, że zaraz oczy same się zamkną. Jestem jednak dumna z siebie. Po wymagającym sporego wysiłku sprzątaniu zrobiłam kolejny trening :) :) Menu też uważam, że bardzo ładnie dziś. 


Jutro ma przyjechać do mnie koleżanka z Zakopanego z mężem i synem (jak ja bardzo chciałabym mieć już męża i syna, ale może w końcu i na mnie przyjdzie pora) i mam nadzieję, że niczym nie zgrzeszę. Upiekłam dla nich dziś ciasto z truskawkami. Jakbyście widziały jej ciało po ciąży to szok, prawie jak z okładki jakiegoś pisma sportowego. Zazdroszczę, ale walczę i chyba to najważniejsze. 


Nawet nie wyobrażałam sobie, że Vitalia będzie tak ogromną motywacją i hamulcem przed zgrzeszeniem. Np. podczas pieczenia ciasta tak bardzo chciałam włożyć paluch do tej miski, ale pomyślałam sobie, że jak ja wieczorem napiszę, że moje łakomstwo wygrało? I się powstrzymała dziewczyna :)


Później pospacerowałam trochę po ogrodzie u nas, a tam już czereśnie prawie gotowe do spożycia :) Mmmm pychotka, jeszcze kilka dni i będzie się jadło :)



Dobra Ślicznotki to na tyle dziś, a poniżej standardowo menu i aktywność.



!!! Dzień 3 - 78 do I celu !!!


9:00 - śniadanie: płatki owsiane na wodzie, truskawki, 2 łyżki jogurtu naturalnego, garść suszonej żurawiny


12:00 - II śniadanie: jabłko


14:00 - obiad: kapusta z wczoraj, gotowana fasolka szparagowa


17:00 - podwieczorek: sałatka: ogórek, pomidor, rzodkiewka, rukola, szczypiorek, kalarepa, 2 łyżki jogurtu naturalnego


20:00 - kolacja: arbuz 


Aktywność:

- Ewa Chodakowska - metamorfoza w 21 dni

sprzątanie, dużo sprzątania


A co tam u Was słychać? Mam nadzieję, że uśmiech cały czas na dzióbach :) :)


Hej! Cześć! Pa!

3 czerwca 2016 , Komentarze (5)

Drugi dzień mojej batalii, trochę pokus było, ale dałam radę.

Zwykły dzień, poranek, trochę ogarnianie spraw na mieście, wizyta u cioci, dom, kolejne sprawy, a raczej zakupy i paznokcie. Taki skrót, a teraz full wersja. Rano byłam załatwić kilka spraw na mieście i trafiłam na targ z warzywami, poczułam się jak dziecko w sklepie z cukierkami. Tyle dobroci, ile tam dziś spotkałam to aż ślinka cieknie. Od razu w głowie plan na sałatkę, kupiłam same dobroci. 


Po przyjeździe zrobiłam trening z Ewą Chodakowską - metamorfoza w 21 dni i znów lało się ze mnie jakbym wyszła spod prysznica, ale jaka byłam z siebie dumna po skończeniu 10 rundy, to tego nikt mi nie odbierze. Może ktoś pomyśli, głupia, chwiali się 2 treningiem i traktuje co najmniej tak, jakby zdobyła Kilimandżaro, ale tak dla mnie to jest Kilimandżaro i będę się tym szczycić. 


Później w domu trochę popisałam pracę magisterską, a po południu pojechałam z mamą do Tarnowa na mini zakupy ubraniowe. Nie chcę w sklepie patrzeć na ciuch, który mi się podoba jaki mają największy rozmiar. Tak bym chciała to zmienić. Po 17:30 przyszła żona mojego kuzyna żebym zrobiła jej paznokcie na wesel, a propos jak Wam się podobają?




Myślałam dziś o warzeniu i mierzeniu (tak wiem to dopiero 2 dzień) tzn. co ile powinnam to robić żeby widzieć jakiś efekt. Wymyśliłam sobie, że będę to robić co 10 dni. Ciekawe jak mi pójdzie na pierwszym moim osobistym teście, który już za 8 dni. 


!!! 2 dzień - 79 do I celu!!!


7:00 - śniadanie: płatki owsiane na wodzie, kilka truskawek, 2 łyżki jogurtu naturalnego, garść sus

zonej żurawiny


10:30 - 2 śniadanie: arbuz


13:30 - obiad: duszona młoda kapusta, talerzyk ogórków z chili


17:00 - podwieczorek: mała miseczka kapusty z obiadu, pół kalarepy


21:00 - kolacja (wiem, ze późno, ale wcześniej pracowałam, a musiałam coś zjeść) - sałatka z rukoli, pomidora, ogórków z chili, rzodkiewki, szczypiorku, 1 łyżki jogurtu naturalnego



Aktywność:

- Ewa Chodakowska - metamorfoza w 21 dni


A co tam u Was? Dajecie radę?


Hej! Cześć! Pa!

2 czerwca 2016 , Komentarze (8)

Wiele razy już próbowałam, ale przecież w końcu musi się udać. Jak nie ja, to kto? Jak nie teraz, to kiedy?


Zdaję sobie sprawę z tego, że jestem świeżyną, ale mam nadzieję, że przynajmniej jedna osoba kiedyś trafi na to, przeczyta, a może nawet wesprze. Jedna szczera wypowiedź jest warta od tysiąca myśli "życzliwych przyjaciół". 

Na początku kilka słów o mnie. Jestem Aśka, taka sobie studentka 5 roku pedagogiki, w sumie to jeszcze tylko miesiąc (obrona tuż tuż). Moja walka o wymarzoną sylwetkę trwa sama nie wiem od jak dawna i ile miałam podejść do tego. Wiem, że muszę stawiać sobie małe cele, a nie te ogromne, że np. za 4 miesiące schudnę 25 kg. Muszę myśleć i działać racjonalnie, a wierzę, że kroczek po kroczku się uda.

I właśnie w tym miejscu wypada wspomnieć o moim pierwszym kroczku i celu. Banałem będzie to, co napiszę, ale taka jest prawda. Moja najbliższa kuzynka dokładnie za 80 dni wychodzi za mąż, a ja jestem jej świadkową i muszę, tzn. chcę przy niej wyglądać lepiej niż dziś. Będę bardzo potrzebowała Twojej pomocy, wsparcia, a czasem i ochrzanu. Wesele jest 20 sierpnia, postanowiłam zacząć odliczanie już od dzisiaj i wziąć się za siebie. 

Postaram się w miarę możliwości pisać codziennie, wstawiać zdjęcia moich posiłków i dzielić się aktywnością, jaką udało mi się wykonać. Pamiętnik będzie ogromnym wsparciem i motywacją, bo przecież nie chcę usiąść wieczorem przed komputer i napisać, ze obżerałam się pizzą lub chipsami. Będę też pisać o sprawach codziennych, o moich kłopotach i radościach, bo właśnie to wszystko składa się na to, do czego dążę. Dziś już brak mi weny, więc przejdę do konkretów:

!!! Dzień 1 - 80 dni do I celu !!!


8:00 - śniadanie: płatki owsiane, starte jabłko, 2 łyżki jogurtu naturalnego, garść suszonej żurawiny, cynamon (nie mam zdjęcia, bo dopiero po śniadaniu wpadł mi pomysł do głowy, że będę pisać na Vitalii)


11:00 - II śniadanie: jabłko, 2 marchewki

14:00 - obiad: zupa z buraków zabielana jogurtem naturalnym, 2 młode ziemniaczki, 1 jajko

16:30 - podwieczorek: mała miseczka zupy z obiadu bez jajka


20:00 - kolacja: sałatka z 1 pomidora, szczypiorki i jogurt naturalny



Aktywność:

Ewa Chodakowska - metamorfoza w 21 dni. Oj powiem Wam co to był za wycisk to szok. Może kiedyś więcej napiszę jak się już wprawię :)



Chyba tyle na dziś. Trzymajcie się i walczcie!


Hej! Cześć! Pa!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.