Dziś muszę wykorzystać Krzyśka do pracy koło domu. Chcę posadzić róże. Przyszły mi 4. Myślę jeszcze o białej. Pójdą do donic i ktos musi te donice nosić i ustawiać na miejscu docelowym. On teraz ma lzej w pracy i przychodzi wcześniej, bo szef pojechal na wczasy do Egiptu na prawie dwa tygodnie. Zastępca od nich specjalnie nie wymaga. Nieraz wcześniej były wyjazdy do pilnych prac typu ładowanie drzewa czy sprzatanie. Teraz siedzą na miejscu i pracy jest mniej. Ostanio do pracy przyszedł teapeuta od uzależnień. Nadal pomaga ludziom a w pracy robi to samo co Krzysiek. Pracuje też z Krzyśkiem chłopak po studiach. Nie bardzo sobie to wyobrażam, ale jak widać to jest możliwe.
Przyszły truskawki...
Kupilam feromony kocie w aerozolu. Będę pryskać kanapę i fotel coby:) wyciszyć Rozi i Czarnusię. Moze przestaną sikać. Teraz im sie to czasem zdarzało. Myślę o obożach dla Kajtusia i Rozuni, bo są agresywne w stosunku do siebie. Czasem sa awantury. Muszę poobserwować Onkę. To koteczka, która ludzi mało potrzebuje. Czasem przychodzi do Krzyśka. Jest nerwowa i nie pozwoli sie wziąć na rece. Jest też otyła. To moze być stres.
Ostatnio myślę o empatii i wrażliwości. Doszłam do wniosku, ze kiedyś byłam bardziej wrażliwa, ale że chłonęłam złe emocje innych, bo w takim środowisku żyję to sie zamknęłam. Teraz jestem skupiona na swoim wnętrzu i od innych odziela mnie zwykle mur. Otwieram sie czasem, ale od razu ktoś mnie rani i znowu się bokuję. nigdy się nie zamykam jeśli chodzi o zwierzęta. Moje środowisko jest złe. Krzysiek wypełniony złoscią i negatywizmem i mama wrogo usposobiona i chyba obciążona psychicznie. S alkoholik i syn też. Do tego narkoman skłonny do popełniania przestępstw. Według mnie to środowisko wręcz patologiczne. Nadal często chłonę emocje innych tak, że moja twardość i niedostępność nie są aż tak skuteczne. Wystarczy, że mama ma zły dzień i ja juz jestem spięta. Nawet nie muszę mieć z nią kontaktu. Czuję to na odległość. Gdy mam z nia kontakt jestem przeważnie spięta i zdenerwowana. Przechodzi mi dopiero u mnie w domu i czsto dopiero po medytacji. Kupiłam takie książki. Zerknęlam do pierwszej i według testu jestem wysoko wrażliwa. Aż 19 pytań, a limit to 12. Jakbym czytała o sobie. Książki przeczytam, ale już jestem zmartwiona... Wysoko wrażliwa introwertyczka i do tego domatorka. Pięknie to brzmi...
aska1277
18 marca 2022, 19:10Mi się marzy magnolia :) ale póki co nie mamy gdzie posadzić.
araksol
18 marca 2022, 19:19też bym chciała
aska1277
18 marca 2022, 19:53Jest przepiękna :)
PorannyDeszcz
19 marca 2022, 09:45O, tak! Magnolie są cudne, bardzo podobają mi się też hortensje.
araksol
19 marca 2022, 11:37hortensje mam...
PorannyDeszcz
18 marca 2022, 11:38Jestem wysokowrażliwca introwertyczką i domatorką, choć to ostatnie w mniejszym stopniu niż ty. Da się z tym żyć :) Właśnie ta pierwsza książka mi to uświadomiła i od tego momentu oczy mi się otworzyły na wiele spraw. Żyje mi się znacznie lepiej, bo już wiem, co powoduje u mnie napięcie i złe samopoczucie: przebodzćowanie. Miałam kilka spotkań z terapeutka w ramach takich szkoleń grupowych i powiedziała mi, że widzi, że włożyłam w siebie dużo pracy. A to wszystko zaczęło się od tej jednej książki
araksol
18 marca 2022, 12:12No mnie siew sumie nie żyje źle, ale to, ze jestem wysokowraźliwa nieco mnie przeraziło.
PorannyDeszcz
18 marca 2022, 12:25Nie ma się czego bać, ale warto się zagłębić w temat. Mi to pozwoliło zrozumieć wiele rzeczy związanych z moim samopoczuciem, zachowaniem, itd. wiele zrozumiałam
araksol
18 marca 2022, 15:08poczytam...Zobaczymy...:)