Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sobota

Dziś spałam do oporu. Wstałam przepełniona dobra energią. Krzysiek idzie do pracy, a ja coś podziałam w domu lub na dworze. Jeszcze nie wiem co. Na pewno bdzie też nauka i praca zawodowa..

Przyszły mi kocie feromony. Majauspokajć koty i wpawiać je w dobry nastrój. No nie wiem. Fakt, ze były zainteresowane, wąchały spryskane miejsce i chętnie na nim leżały. Czanusia na razie w tym miejscu nie nasikała, ale nie wiem czy to ich wpływ, bo sikała rzadko. Drugie miejsce nie spryskane, bo tzeba najpierw dokładnie wyprać fotel i miejsce przetrzeć alkoholem, żeby zapachu nie było. Na to dopiero feromony. Płyn odstraszający dziala, ale trzeba pryskać często. U mnie był użyty na biblioteczkę i na razie nie drapią i na firanki, żeby do kwiatków nie szły. Myślę, zeby w pokoju dziennym zrobić zabezpieczenie okna na lato. Fajnie by było kotom leżeć na parapecie przy otwartym oknie. Pomyśle może o kracie. Tylko kto to zrobi?

Usiłuję przyzwyczaić koty do jedzenia piersi z kurczaka. Idzie tak sobie, bo nie wszystkie jedzą.Gryźć im sie nie chce.

Przyszły mi kwiatki domowe i wczoraj zabrałam sie za przesadzanie. Dziś reszta. Do kupna mam jeszcze 3 i to będzie dość. na razie wyszstkie żyją. Niektóre zrzuciły liście ale już rosną. Chcę kupić esencje Bacha, bo ponoć na rośliny też działają. Kwiaty mają się u mnie czuć dobrze.

Ten etap diety sie kończy a u mnie jeszcze otyłość. Do nadwagi brakuje 80 dkg.

Książki na Szopskupie spzedałam 4. Reszta podobno zniszczona, a część było nowych. Nawet nieczytanych. Poprosiłam o zwrot. Spróbuję sprzedać sama.

Kupiłam książki... To nie ostatnie na ten moment...