Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piątek

Piątek. Ostatni dzień pracy w domu. Jutro juz tylko zawodowa. Dziś moze sprzątne pod zlewem. Krzysiek ma kuwety. Musiałam wstać wcześniej, bo moze pojadą dostawcy warzyw. Chcę zamówić pszenicę dla ptaków. Do stołówki zlatują się całe stada. Mama nie wyszła dwa dni. Karmiłam ja i ani jednego ptaka nie widziałam. Gdy mama wyszła przyleciało olbrzymie stado. Mówi, że z 50 różnych. One są przyzwyczajone do jedzenia u nas. Karmione sa cały rok i przypuszczam, ze teraz zostawione bez opieki by wyginęły, bo już nie potrafią zdobywać pokarmu.

Miałam ostatnio bardzo trudny przypadek w pracy. Kobieta pod 80tkę zadała mi pytanie czemu córka ja nienawidzi. Myślałam, ze moze przesadza, ale nie. Wyszły bardzo trudne emocje, niechęć, wrogość, zazdrość. Wyszły w relacjach z jednej strony upór i z drugiej przemoc. Córka moze sie jej dopuścić. Wyszedł też jej fałsz i skłonność do oszustwa. Moze chodzić o majątek, bo wyszła jakaś umowa i coś na pismie. Moze matkę bardzo skrzywdzić, a starsza kobieta moze mieć tez niedługo problemy ze zdrowiem, egzystencją. Same sobie z sytuacją nie poradzą i doradziłam terapię partnerską u psychologa. Moje problemy z mamą wyglądaja na tym tle raczej niewinnie.

Znalazłam kurs angielskiego A1 i A2 w Żaku. Jest online. To 120 godzin. Muszę tam przedzwonić. Koszt to 1300 zl około. Byly też jakieś kursy dla seniorów w innej szkole. Pomyślę w czerwcu. Ponoć mam szansę na A2 do końca roku...

Upolowałam trzy pary dolnych niewymownych za 15 zł na Vinted. Są z metkami i z koronki. Cudne.

A tu Krzysiek z Megusią...Przez pól dnia tak siedzą albo i dłużej, bo Mega tylko czeka aż  K wróci i usiądzie...