Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piątek


Tydzień sie kończy. Marzę o odpoczynku, a nie będzie mi dany. Odpocznę gdy wszystko z mama sie wyjaśni. Teraz mnie czekaja stresy. Zastanawiam się o czym ona teraz myśli. Czy cierpi czy się wścieka. Jeśli cierpi postaram sie jej ulzyć. Jeśli sie wścieka, będzie wojna, a ja wojen nie znoszę. Taka juz jestem, że sercem odpowiadam na serce, a złościa na złość i butę. To zdrowe podejście, a raczej normalne, bo złość nie jest zdrowa. Mama już chodzi i moze dziś będzie wypis...

Kupiłam jarzębinę i kilka kwiatów. To sadzonki i oby sie przyjęły przed zimą. Jeszcze tylko kupię krzewy po 25 IX i drzewka owocowe. To będzie koniec na ten rok. No i jeszcze zostana rośliny pokojowe. Kilka chcę kupić.

Koty sięzakochały w nowej kanapie. Leżą tłumnie. Szczególnie upodobały sobie poduchy przy oparciu. Ładują się na górę i teraz prawie cały czas na każdej poduszcie lezy kot. Jest nawet przeganianie z poduszek i sa bitwy o nie.

Ja zakochałam się w czajniku:) Normalnie uzywam elektrycznego, bo to praktyczne. Niestety ostanio sie zepsuł i musiałam wrócić do tradycyjnego. Mam nowy, mały i fikuśny. Stwierdziłam, że wolę w nim gotować wodę na kuchence. Jest fajniutki i robi klimat. Nie lubię nowoczesnych rozwiązań choć są wygodne. Mogę cenić komputer, smartfon za niezależność, którą mi dają, ale cenię też to co było i stare rozwiązania. Kuchnia ma byc przytulna, pachnieć dawnymi czasami, wsią, a emaliowany czajnik malowany w kwiatuszki to mi zapewnia. Nie chciałam już kupować elektrycznego, ale Krzysiek sie uparł...

Dietę trzymam i waga spada ładnie. Zastanawiam się czy nie uda sie diety przedłuzyć, bo na razie jestem na 800-1000 juz drugi tydzień i nadal spada. Moze by się udało zrzucić do 76 kg. Toby zostało jeszcze tylko 10 do normalnej wagi... To juz nie tragedia.

Wczoraj zaczęłam pisać ikonę. Wybrałam Matkę Boską. Ikona nie będzie duża. Kolejna chyba po 15 IX jak przyjdą pieniadze. Ta juz będzie duża. Następne chyba dopiero w październiku.

***

 

na firmamencie bezszelestnej nocy

zawisła chwila

brzemienna w rozkosz

rozpływamy się niespiesznie

moment po momencie bez zbędnych słów

oddycham tobą

rozedrgana spijam jęki

z kącika głodnych nabrzmiałych warg

oddech parzy

wczepiam się we włosy pachnące ekstazą

spazm i odpływam w drżenie bez końca

za chwilę w ciszy

zapłoniemy od nowa

za chwilę

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    12 września 2020, 09:54

    Piękny wiersz. Brawo za dietę i spadek. Pozdrawiam

    • araksol

      araksol

      12 września 2020, 11:30

      dziękuję...Z dieta idzie...Już dogoniłam pasek...

  • aska1277

    aska1277

    11 września 2020, 21:00

    Brawo za dietę.

    • araksol

      araksol

      12 września 2020, 03:00

      no idzie...:)

  • MagiaMagia

    MagiaMagia

    11 września 2020, 18:33

    czekam az sie czajnik pojawi jako bohater jakiegos klimatycznego zdjecia ;)

    • araksol

      araksol

      12 września 2020, 02:59

      chyba wkrótce...

  • kaba2000

    kaba2000

    11 września 2020, 14:21

    Trzymam kciuki żeby mamą się nie wsciekala i dała sobie pomóc.Lubie koty Ale nie mogę się zdecydować żeby jakiegoś przygarnac.Narazie wystarcza mi kot od sąsiadki który przychodzi mnie odwiedzać.Jest bardzo przyjazny i milutki.Ja też zawzielam się z waga.Fajnie że Ci dobrze idzie z tym odchudzaniem.Jestes bardzo wytrwała.Podziwiam Cię.

    • araksol

      araksol

      11 września 2020, 15:22

      no zabaczymy co z mamą. Dostaa leki od psychiatry i jeśli będzie brać to będzie dobrze...Koty sa cudowne, ale najlepiej mieć dwa...

  • czekoladinka

    czekoladinka

    11 września 2020, 13:59

    Fajnie że umiesz trzymać dietę. Nie masz napadów głodu? A jeżeli tak to co wtedy robisz?

    • araksol

      araksol

      11 września 2020, 15:20

      jem marchewkę surową albo pomidora czy ogórka...

  • luise

    luise

    11 września 2020, 12:36

    zdrowia dla mamy, trzymaj się, a odpoczynek jest mega ważny. Koty wiedzą co dobre hihi :-)

    • araksol

      araksol

      11 września 2020, 13:51

      mama wychodzi dziś...No zobaczymy...

  • KaJa62

    KaJa62

    11 września 2020, 12:29

    To erotyk?, piękny, masz niesamowity talent, współczuję sytuacji z mamą, tym bardziej że razem współmieszkacie, ciężko gdy nie ma porozumienia, ale może jakoś się ułoży, mama zrozumie, że przecież chcesz jak najlepiej, pozdrawiam

    • araksol

      araksol

      11 września 2020, 13:52

      dziękuję:) Mama dostała leki od psychiatry i oby zechciaa je brać...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.