Dziś skończę kolejny obraz, a Krzysiek mi wydrukuje wzory na następne. Jako pierwszy chyba namaluję obraz z tatarakiem, kolejna lawendę lub uroczy widoczek irysów na skraju stawu. Na te obrazy mam jeszcze miejsce w pokoju dziennym. Kolejne juz chyba pójda do łazienki i sypalni. Jeszcze trochę miejsca zostało w pracowni, a co potem? Chyba już tylko akwarele i pastele suche, a oleje znacznie rzadziej, bo trzeba je będzie upychać z szafą...
Musiałam zrobić dług w sklepie, bo renta w piątek i w portfelu pustki. Pieniadze są na kontach w banku, ale nikt nie miał ochoty po nie jechać. Dobrze, że nie ja byłam w sklepie tylko Sebastian. Mnie by chyba było wstyd, choć to uczucie mi raczej obce. Krzysiek wściekly jak diabli, bo nie było na jego piwo ani na pączki. Ciągle sie ze mną kłóci, ze za dużo wydaję. On by chciał wydawać tylko na to co sam potrzebuję w tym dwa paczki dziennie choć ma stan przedcukrzycowy. Reszte pieniędzy by chciał trzymać. On nie potrzebuje ani remontu, ani nowych mebli, pościeli, ciuchów, garnków. Nie trzeba kosić podwórka, wycinać suchych drzew. Teraz wściekł się też, że podnieśli oplatę za wywóz śmieci i to prawie o 100%. Nie wiem czy to choroba czy kwestia charakteru, ale trudno sie przez to z nim żyje.
Dostałam zaproszenie do kolejnej antologii, a właściwie trzech i sie waham. Nie bardzo mam pieniadze na wspólfinansowanie. Jedna pozycja to wiersze o przyrodzie, a ja uwielbiam takie pisać. Druga to opowiadania z miejsc ulubionych. Kusi mnie opisanie Kamesznicy gdzie rodzice mieli dom. Trzecia pozycja to modlitwy. To by mogło być dość trudne dla mnie, bo do tej pory wiersze tego typu napisałam chyba tylko dwa. Wypadałoby jednak mieć je w dorobku. Czy wezmę udzial w którejś zależy od tego ile zarobię w najbliższym czasie. Może choć w jednej uda się wziąć udział. Toby była 11 w tym roku.
Wczoraj Sebastian zrobił mi półkę na ikony. Pomalowałam ja tylko lakierem bezbarwnym. W sypialni będzie biała. Tak sobie myślę, że i w łazience powieszę...
Moje wiejskie klimaty i pieczarki...
sierpniowa burza
jak duszno
powietrze lepkie i parne znieruchomiało
ogród zamarł ptaki pielęgnują ciszę
po chwili
niebo pokryte szarym całunem lśni złotem
i już grube krople
dudnią w liście host śnieżne kwiaty malw
strząsają zapach z płatków róż
przemykam chyłkiem do domu
niosąc z sobą czar i orzeźwienie
OlaFit
14 sierpnia 2020, 12:43Zastanawiam się co pan K wnosi do waszego życia, co daje od siebie... Jego roszczenia, bierność i tumiwisizm nie zasługują na te pączki 😉
aska1277
13 sierpnia 2020, 19:30Ciężka sprawa z Krzyśkiem....
araksol
13 sierpnia 2020, 19:50ano
tara55
13 sierpnia 2020, 17:06Czy to będzie ognisko.? Pieczarki zjadłabym.
araksol
13 sierpnia 2020, 17:30miało być ale Krzysiek siano zebrał i będzie na spanka dla kotów. Wypcham poduszki:)
tara55
14 sierpnia 2020, 17:52Świetny pomysł. Pozdrawiam. :-)
mmMalgorzatka
13 sierpnia 2020, 11:04Ze skapcem ciężko sie zyje i z takim, ktoremu nic nie trzeba:(((
araksol
13 sierpnia 2020, 11:18ano ciężko
mmMalgorzatka
13 sierpnia 2020, 11:02Jak się uprawia pieczarki?
mmMalgorzatka
13 sierpnia 2020, 11:04Ile kosztuje takie współfinansowane analogii?
araksol
13 sierpnia 2020, 11:17tylko podlewanie...Antologia to 500 zł ale trochę sie później zwraca jak się sprzeda...:)
mmMalgorzatka
13 sierpnia 2020, 11:22A jaka ziemia? Gdzie trzymasz w piwnicy? Po jakim czasie są zbiory?
mmMalgorzatka
13 sierpnia 2020, 11:23Jaknsie załapać na takie pisanie antologii? Sama się zglaszasz?
araksol
13 sierpnia 2020, 11:51jak się kupuje pieczarki III faza na Allegro to wszystko przychodzi na raz i jest tez instrukcja. Antologia trzeba sie zgłosić do wydawnictwa Astrum
mmMalgorzatka
13 sierpnia 2020, 13:31Dziękuję