Wczoraj wyplewiłam i okopałam wszystkie ziemniaki. Byłam z siebie wręcz dumna, bo to była prawie godzina pracy fizycznej. Krzysiek siedział na ławce i pilnował Pikusia. Dziś raczej na dwór do pracy nie wyjdę z powodu pogody. Zrobię coś w domu, a później zabiorę się za układanie krzyżówek. Pieniadze juz mam na koncie. Zamówienie jest na 10. Jest szansa, że drugie czasopismo z Chicago też będzie chętne... Jeśli tak to będę finansowo ustawiona. Na razie ułożę i spróbuję sie wziąć za opracowanie graficzne, bo corel na starym komputerze jeszcze chyba dziala. Nowy program juz idzie. Później zaniosę go do wgrania i znowu ruszę z grafiką. Trochę mi tego brakuje.
Sebastian chyba przyjedzie około 20 VI o ile będzie wszystko ok. Nasza relacja jest niespokojna. Klocimy się i nie potrafimy zrozumieć. Mamy inne potrzeby. Ja jestem emocjonalna i uparta. On stara się być zwykle spokojny, ale ustępować mi nie chce. Do tego jest bardzo niezależny, ceni sobie wolność. Lubi wychodzić z domu, lubi ruch, muzykę, adrenalinę. Ja przeciwnie.To mnie denerwuje. On uważa, że do siebie pasujemy, a kłotnie sa w każdym związku. Moze i tak, ale nie tak często. Ja uważam, ze to po prostu brak dopasowania. Trzeba dużo kompromisów. Horoskop mamy trudny. Są aspekty bardzo dobre i przyciągające, duża wzmagające wzajemna atrakcyjność, ale są i trudne. Wiedziałam o tym i mimo wszystko w to brnęłam. Moja wina. Zawsze marzyłam o spokojnym, czułym, cieplym i opiekuńczym facecie. Niestety nie dane mi było takiego spotkać. Wszystkie moje zwiazki to pasja, namiętność, konflikty, walki o władzę i przyciąganie przeciwieństw.
Dieta mi idzie. Dziś piąty dzień i jestem bardzo zadowolona. Waga spada ładnie i o ile nie przyjda upały, to jest szansa na zrzucenie 5 kg. Moze nawet zobaczę czworkę na drugim miejscu. Oby. W tym momencie jem około 800 kalorii i czuję sie bardzo dobrze. Nie jestem głodna. Mam energię i do pracy fizycznej i do jogi. Badań nie robię, bo robiłam trzy miesiące temu i byly idealne w tym tarczyca. Włosy mi nie wypadają, paznokcie twarde. Widocznie tak niska kaloryka mi nie szkodzi. Wtedy na krótko zeszłam nawet do 500 kalorii. Później dodawałam po 100 i było ok. Dopiero przez koronawirusa nabrałam 3 kg, bo nie było gdzie zakupów robić i napychałam sie weglowodanami.
Ostatni kupiony zegarek...
i zdjęcie jedzenia...
KochamSiebie2020
6 czerwca 2020, 06:31Mialas dac sobie z nim spokoj. Krzyśkowi wyrzadzasz krzywdę. Sama mowilas ze zrobil sie bardziej czuly. Bo myslal, ze wreszcie bedziecie tylko we dwoje! Krzywdzisz go.
araksol
6 czerwca 2020, 11:16on go lubi i chce żeby przyjeżdżał, ale mnie ta znajomość juz bardzo ciąży. Czas na zmiany...
aska1277
5 czerwca 2020, 19:37800 kalorii, chyba bym nie dała rady. Dobrze widzę,że to są faszerowane pieczarki ? A czym faszerowałaś ?
araksol
5 czerwca 2020, 20:59mięsem...:)Ja normalnie jem 1200
Alianna
5 czerwca 2020, 10:29Wszystko się jakoś całkiem nieźle układa. Pozdrawiam :-)
araksol
5 czerwca 2020, 18:37tak na szczęście..:)
tara55
5 czerwca 2020, 10:12Pieczarki faszerowane. Mniammm...
araksol
5 czerwca 2020, 18:37też lubię:)