Już trzy tygodnie jestem na diecie. Szybko zleciało. Wczoraj miałam zamiar się pomierzyć, ale nie bardzo mi to wychodzi. Nie jestem pewna pomiarów. Trochę wyżej lub niżej wystarczy by wynik był błędny. Jednak waga jest pewniejsza i przy tym pozostanę. Od kilku dni łykam witaminy i chyba energii mam nieco więcej. Zawsze uważałam, że człowiek powinien tak się odżywić by sztucznych witamin nie musiał brać. Widocznie teraz na diecie jednak niedobory mam i jedzenie warzyw mi nie wystarcza.
Dziś cały dzień oczywiście siedzę w domu. Może trochę popracuję, a może nie. Jeszcze nie wiem. Niby mogłabym coś zdziałać, bo Krzysiek będzie w pracy ale przekonana do tego nie jestem. Tydzień był dość męczący z powodu wyjazdów i niczego tak nie pragnę jak relaksu. Kusi mnie dłuższa medytacja i wieczór niby spa we własnej wannie. Medytacja chyba będzie ale z relaksem w wannie muszę raczej chyba poczekać aż zrobi się nieco cieplej. Łazienka jest bowiem nieogrzewana i zimna jak diabli. Nie będzie mi się chciało więc długo w wannie leżeć. Teraz muszę się kąpać szybko, a balsamy i olejki aplikować w pokoju dziennym przy piecu. Tak jest nie tylko bardziej rozsądnie ale i przyjemniej.
Menu na dziś: pieczywo chrupkie z pomidorem, mandarynka, kotlet mielony z pieczarkami, placki po węgiersku z ziemniaków, cebuli, papryki i szynki. Zobaczę co mi to za placki wyjdą, bo jeszcze takich nie robiłam. Mam zamiar poćwiczyć jogę i pojeździć na rowerku. Może z 9 kilometrów. Wczoraj spaliłam 350 kalorii, bo wprawdzie jogi nie ćwiczyłam ale ćwiczyłam pilates. To też niezłe ćwiczenia i nawet je toleruję. Na razie wykonuję oczywiście prostsze ćwiczenia ale w maksymalnej ilości powtórzeń. Mięśnie czuję. Teraz muszę tylko opanować oddech, bo z tym mam trochę problem. Schudłam dalsze 60 dkg...
Wyniki mam w zasadzie w normie. Szczególnie mnie cieszy cholesterol, tarczyca, trójglicerydy i cukier. Wszystko kiedyś miałem niezbyt dobre. Zmiany były minimalne ale jednak. Mam tylko podniesiony minimalnie hematokryt i limfocyty. Tak mam zawsze, bo mam bardzo wysoką hemoglobinę i stan zapalny kręgosłupa. Z kręgosłupem na razie nic nie zrobię. Byłam u neurologa ale wysłana zostałam na prześwietlenie. Zrezygnowałam. Co mi neurolog pomoże? Leki każe brać, a ja nie zamierzam się truć puki wytrzymuję...
zlotonaniebie
28 stycznia 2017, 17:59Na kręgosłup najlepiej robią ćwiczenia. Jak wzmocnisz mięśnie, to utrzymujesz go w pozycji neutralne i wtedy mniej boli. Można to wypracować, ja jestem tego dowodem. Pozdrawiam:)
araksol
28 stycznia 2017, 18:20spróbuję z jogą:)
Alianna
28 stycznia 2017, 14:37Miłego dnia :-)
araksol
28 stycznia 2017, 14:48Dzięki:)
eszaa
28 stycznia 2017, 13:31przeswietlenie kręgosłupa o tyle jest wazne, ze poza zwyrodnieniami pokaze czy nie masz np jakiegos guza, który powoduje ból. Mnie własnie tak wyszło.
araksol
28 stycznia 2017, 13:54mam zwyrodnienie od lat. Nie jest nic gorzej. Kiedyś miałam tomografię...
iesz4
28 stycznia 2017, 12:33Tak trzymaj i walcz o lepsze jutro.
araksol
28 stycznia 2017, 12:54dzięki...)
AGMA502
28 stycznia 2017, 12:30Ile juz łacznie poleciało?ja sie nie mierze i wazyc tez mi sie nie chce nie mam jakiegos wielkiego parcia na wage :-P efekt diety widze po ubraniach :-)
araksol
28 stycznia 2017, 12:546,5 kg :)
lola7777
28 stycznia 2017, 11:36lecisz jak strzala,fajny poczatek roku!
araksol
28 stycznia 2017, 11:49oj tak:)
Zabcia1978v2
28 stycznia 2017, 09:50Pięknie ci idzie :)
araksol
28 stycznia 2017, 09:58to fakt. Wyjątkowo:)