Dziś Zaduszki dzień refleksji i zadumy dla mnie. Nadal wspominam, rozmyślam. Nadal palę świece. Po południu wezmę się trochę za pracę. Krzysiek też dzisiaj oczywiście pracuje. Może pośpię, poczytam, podziałam w pracowni. Mam też zrobić kartę dla Sebastiana, bo chce, ale czy dziś zrobię to nie wiem. Powinnam zacząć robić kartki świąteczne. Powinnam poszukać bazarków kocich na facebooku.
Dieta ok. Dziś 2 dzień i na wadze 90 dkg mniej, ale jeszcze paska nie dogoniłam. Jakoś tak bez większych problemów przestawiłam się na mniejsze porcje i co za tym idzie mniejszą kaloryczność. Nie czuję głodu tylko często przykrość, że nie mogę sobie sprawić przyjemności jedząc. Tłumaczę sobie, że mam inne przyjemności, ale na razie jest ciężko. Tak to ze mną jest głodu takiego typowego czyli ssania w żołądku nie czuję prawie nigdy. Czuję za to niedosyt, a raczej głód psychiczny i to prawie zawsze. Jestem żarłokiem lubię zjeść dużo. Lubię czuć się pełna. Całe życie to walki psychiczne z moim apetytem. Dlatego tak lubiłam odchudzanie tabletkami typu Meridia. Po tym się o jedzeniu nie pamiętało i chudło. Czasem się zastanawiam czy nie mam czasem bulimii. Ponoć nie wszyscy wymiotują. Ja jestem głodna gdy nic nie robię, nudzę się albo denerwuję. Może więc tu jest pies pogrzebany... Dziś mam zamiar zjeść fasolę czerwoną, kotlet schabowy z ziemniakiem i ogórkiem kiszonym i placki ziemniaczane z majonezem. Najem się na pewno. Całość 1228 kalorii.
Założyłam wyzwanie - do końca lutego - 10 kg. Może się uda. Jak to cudownie by było ważyć 85 kg.
http://vitalia.pl/index.php/mid/139/fid/1793/wyzwania/odchudzanie/challengeId/3954
Dostałam propozycję stażu na portalu informacyjnym. Na razie byłoby to bezpłatne. Teksty mają być na różne tematy. Propozycja jest ciekawa dla mnie, bo pisać lubię i przychodzi mi to z łatwością. Może to jakaś szansa na przyszłość. W ofercie jest nadmienione, że z czasem wypłaty są planowane.
A na koniec ostatnia zawieszka i biorę się za robotę. Muszę skończyć horoskop i napisać artykuł.
GIGA19850421
2 listopada 2016, 20:23Mi to się wydaje że Pani to jest tutaj tylko po to żeby sobie popisać ;) z dietą i chęcią schudnięcia chyba nie ma to nic wspólnego ;) Celybrytka bym powiedziała xD Pozdrawiam
araksol
3 listopada 2016, 09:47oj przesada
tiennka
2 listopada 2016, 18:53No więc? DLACZEGO nie przetrzymujesz zastoju?
araksol
2 listopada 2016, 18:58nie mam cierpliwości
tiennka
2 listopada 2016, 19:06Wejdź w to głębiej. Potrzebna ci głęboka autorefleksja. Przyjrzyj sie uczuciom i myślom, jakie towarzyszą zastojowi. Odpowiedź tam jest. Taka, która ci pomoże znaleźć rozwiązanie.
araksol
2 listopada 2016, 20:20głowa w mur i zniechęcenie, brak motywacji...
tiennka
2 listopada 2016, 21:58Zostaw sobie to jako temat do przemyśleń. Raz zamiast patrzeć w gwiazdy, spójrz w siebie.
eszaa
2 listopada 2016, 18:19ja Cie nawet rozumiem, ze chcesz jeśc to co lubisz, tez przemycam do mojej diety czasem frytki,ale poza tym jest zdrowo i dietetycznie.U Ciebie nie ma czegos takiego jak zdrowo i dietetycznie i tu robisz błąd.
araksol
2 listopada 2016, 18:58no zobaczę jeszcze...
Malina007
2 listopada 2016, 13:40heh,jakby tak dzisiaj wszyscy którzy chcą skomentować 500 kcal, 1200 kcal brak ruchu itd Araksol przewinęli jej pamiętnik na początek 2011 rok, to by się okazało że : Araksol nie schudła Araksol nie zgrubła Araksol leży na kanapie je chipsy , ciastka ,placki i majonez ( robi co lubi ) Agatka twierdzi że jest na diecie ( 5 rok!) i NIC się nie zmienia:-) Maj 2011 95 kg , listopad 2016 dalej ok 95 kg.Nawet , cholerka jojo nie ma ;-) 5 lat i generalnie żadnej znaczącej zmiany na wadze,jak i żadnej znaczącej zmiany w zachowaniu ;-)
Chlorellla
2 listopada 2016, 13:53Trudno osiągnąć efekt stosując wciąż te same NIESKUTECZNE metody :) trafnie to podsumowałaś, bo Agata powtarza cały czas, że przecież chudnie, tylko potem rzuca dietę w diabły, bo ma zastój, więc tyje. Czyli kręci się w kółko, bo nie ma rady, -5kg+5kg=0 i nie chce być inaczej. Nie można powiedzieć, że się schudło, skoro za kilka tygodni waga wskazuje tyle, co wyjściowo ;) Agata jest strasznie uparta i podejrzewam, że do końca życia będzie stosowała swoje metody nie osiągając żadnych rezultatów. Ta upartość moim zdaniem to żadne upartość, tylko tak naprawdę niechęć do zmiany. Gdyby Araksol chciała naprawdę zmienić swoją wagę, to byłaby bardziej otwarta na propozycje (choćby z wczoraj, propozycja ułożenia jadłospisu, którą odrzuciła), a nie po raz nty próbowała swoich nieskutecznych sposobów...
araksol
2 listopada 2016, 14:06metody są skuteczne tylko ja wytrwała nie jestem, a waga w moim wieku spada wolno...
eszaa
2 listopada 2016, 18:12spada wolno ,ale spada.Mnie przez rok spadła o 15kg, a jestem w Twoim wieku,więc sie da, ale nie na plackach z majonezem i schabowych.Po co jedno i drugie jednego dnia? nie lepiej zjeśc wiecej zdrowych rzeczy, niz sie zapychac bombami kalorycznymi? I na bank źle policzyłas kaloryczność.Schabowy panierowany smazony na tłuszczu?
araksol
2 listopada 2016, 18:56raz panierka mały i na teflonie
takaja27
2 listopada 2016, 19:03Skoro metody nie dzialaja bo nie jestes uparta to znaczy ze dla ciebie sa nieskuteczne i trzeba je zmienic. Logika
araksol
2 listopada 2016, 20:19no ale nie mogę zmienić na gorsze do wytrzymania dla mnie bo tym bardziej nie wytrwam...
Malina007
2 listopada 2016, 13:38Komentarz został usunięty
Ann.a
2 listopada 2016, 10:38Żeby mówić o bulimii osoba chora: a) albo wymiotuje objadaniu się lub używa przeczyszczaczy b) ćwiczy do upadłego aż wszystko "spali" A skoro nie wymiotujesz, nie przeczyszczasz się- tobie bulimia nie grozi. A na pewno nie kompulsywne ćwiczenia po napadzie ;P
araksol
2 listopada 2016, 10:41może to być kompulsywne objadanie się...
Ann.a
2 listopada 2016, 12:36Komentarz został usunięty
Ann.a
2 listopada 2016, 12:36Owszem, to bardziej już pasuje. Na pewno nie mów nic o bulimii, bo na 100% jej nie masz ;)
araksol
2 listopada 2016, 13:39dobre i to...
Chlorellla
2 listopada 2016, 13:54a tak z ciekawości - jeśli przyjmujesz do wiadomości, że możesz cierpieć na kompulsywne objadanie się, co zamierzasz z tym zrobić?
araksol
2 listopada 2016, 14:19poczytać i pewnie hipnoza
araksol
2 listopada 2016, 14:26nie no np. zjadam paczkę chipsów czy dwa talerze frytek oprócz normalnych posiłków. Kilka tysięcy kalorii to nie...
Ann.a
2 listopada 2016, 15:24Więc nie masz nawet kompulsów. Po prostu jesteś łakomczuchem ;P
araksol
2 listopada 2016, 16:10a nie wiem cały czas z sobą walczę, zeby nie jeść
Chlorellla
2 listopada 2016, 10:00Myślę, że raczej objadasz się kompulsywnie niż masz bulimię - podobne to jest do bulimii, z tym, że nie prowokujesz wymiotów. O tym świadczyłaby m.in. nieumiejętność utrzymania diety i powracanie do obżarstwa, traktowanie jedzenia jako przyjemności, jedzenie z nudy, stresu itp.... Oczywiście jedzenie ma być przyjemnością, ale nie zapominaj, że jesz, by odżywić ciało i zapewnić sobie energię - jeśli sprawienie sobie przyjemności jest głównym motywem jedzenia, to niestety, ale coś jest nie tak. Mówię to z własnego doświadczenia. Zastanów się nad tym, bo może przyczyna Twojej wagi nie leży w klimakterium, rzuceniu palenia itd., tylko w nieuporządkowanych emocjach, które "zajadasz".
araksol
2 listopada 2016, 10:17Przytyłam z klimakterium i po rzuceniu palenia 30 kg. Jeść lubiłam zawsze ale ważyłam około 58- 64 kg przy 164 cm wzrostu. Zawsze tyłam na jesień i odchudzałam się wiosną. Różnice były około 5-6 kg. W ciąży ze strasu przytyłam 20 kg, ale zrzuciłam je w dwa miesiące na diecie jajecznej. Jojo nie było do czasu rzucenia papierosów około 8 lat temu...
Chlorellla
2 listopada 2016, 10:31Sama widzisz, że kiedyś było inaczej, Twój organizm reagował inaczej, a to chyba dlatego, ze po pierwsze nie był styrany różnymi dietami-cud itp. (myślę, że za pierwszym razem u każdego restrykcyjna dieta zadziała, bo organizm nie jest jeszcze uodporniony na głodówki), a po drugie jednak w młodości metabolizm jest sprawniejszy. Chyba więc nie ma sensu z uporem maniaka stosować tych metod, co kiedyś, skoro warunki się zmieniły? Poza tym pamiętaj, że kilka dodatkowych kilogramów (np. tych jesienno-zimowych) jest łatwiej zrzucić niż nadwagę z kilku lat. No i skoro piszesz, że przez 8 lat non stop masz jojo, to znaczy, że gdzieś popełniasz błąd? Czemu nie chcesz tego dostrzec i zmienić strategii działania? Życzę Ci niezmiennie powodzenia, ale jestem dziwnie pewna, że za jakiś czas Twoim marzeniem będzie zobaczyć 9 na wadze, a nie 8, tak jak teraz.
araksol
2 listopada 2016, 10:37błąd popełniam, bo nie wytrzymuję przestoju i zaczynam się objadać. Do 100 kg to ja juz nigdy nie dojdę zbyt sie pilnuję...
tiennka
2 listopada 2016, 15:12Podstawowe pytanie dla ciebie powinno być teraz: DLACZEGO nie wytrzymuję przestoju i jak go przetrzymać następnym razem?
araksol
2 listopada 2016, 16:11ano tak...
eszaa
2 listopada 2016, 18:15z klimakterium sie nie tyje, jesli sie własciwie odzywia, co wiecej da sie w tym czasie schudnąć, czego jestem przykładem
Chlorellla
2 listopada 2016, 21:25Moja mama również schudła w czasie klimakterium, więc to tylko wymówka.