W poniedziałek mi się upiekło i nie pojechałam do miasta ale dziś już koniecznie muszę. Będę w punkcie ksero. Muszę wydrukować, wypełnić, zeskanować i wysłać umowę. Muszę też być na poczcie i może spróbuję oddać do naprawy telefon Krzyśka. Zejdzie mi pewnie z godzinę. Może mi się uda wrócić autobusem, który zatrzymuje się prawie tuż obok mojego domu. Jeśli nie to pozostanie mi taksówka. Ostatnio często taksówkami jeżdżę, bo mi się nie chce od autobusu chodzić. Tego drugiego oczywiście, który ma przystanek około 800 metrów od mojego domu. Kondycji nie mam za grosz, dostaję zadyszki, sapię i okropnie się pocę. Nie znoszę tego. Lepiej już pod tym względem nie będzie. Chyba, że z 20-25 kg schudnę. Tylko jak. Ostatnio niestety jem do syta czyli z 1700 kalorii i sukcesywnie tyję. Wymarzona i z trudem zdobyta ósemka z przodu oddala się. Już się boję stawać na wagę.
Popołudniu będę pracować, spać i może coś artystycznie podziałam...
A na koniec wiersz i zbieram się na autobus...
Jesiennie
spoglądam w dal
senne drzewa kapią
oranżem i złotem
winobluszcz przytulony
do brzozy
poczerwieniał ze szczęścia
a skulone z zimna trawy
szepczą o przemijaniu
jeszcze wczoraj
floksy pyszniły się w wazonie
dziś już marcinki
pieszczą oczy
poranki mgliste i ciche
zaskakują chłodem
już jesień
tiennka
27 października 2016, 12:22Popieram dziewczyny - kondycja ci się nie poprawi od schudniecia, a od ruchu. Mozna ważyć 150kg i mieć świetną kondychę i być dużo zdrowszym niż ktoś, kto waży 60kg i nie rusza sie w ogóle. Także do dzieła - zaplanuj sobie codziennie półgodzinny spacer w takich ciuchach, zebyś się MOGŁA spocić i chodź na zdrowie :)
tiennka
27 października 2016, 12:34No, nic jak za pare lat sie bedzie czuła jak staruszka i juz w ogóle nie bedzie mogła sie ruszac, to to będzie jej problem i jej cierpienie, a nie mój. Ale spróbować przekonać mżna. Araksol, jak nie chodzenie, to spróbuj czegokolwiek innego. W koncu się przekonasz do ruchu - jak sie kondycja troche poprawi. Spróbuj chociaż przez miesiac.
araksol
27 października 2016, 13:18próbowałam. Ćwiczyłam jogę, pilates i ćwiczenia cesarzy chińskich przez ponad miesiąc codziennie. To był koszmar i nic nie schudłam na dodatek
tiennka
27 października 2016, 13:24To może jazda konna?
araksol
27 października 2016, 18:15no z Sebastianem to co innego:)
araksol
27 października 2016, 18:16kiedyś chciałam się nauczyć jazdy konnej, ale stadniny daleko i strasznie sie koni boję...
Monika123kg
27 października 2016, 12:02Kochana - musisz się przemóc .Kondycji nie będziesz miała ....jeśli nie będziesz spacerowała . 800 m to naprawdę mało , idź po woli ,rób przerwy.Wiesz jak Ci się uda przejsć całą trasę to będziesz z siebie bardzo dumna .
araksol
27 października 2016, 13:19nie no nie ma ze mną tak żle że nie przejdę i to nawet bez przerw, ale nie znoszę być zasapana i spocona...
ellysa
26 października 2016, 16:59ja tez wykorzystuje ostatnio taxowki,poce sie jak nie wiadomo co i zadyszka murowana....
araksol
26 października 2016, 19:03ano właśnie...:)
lola7777
26 października 2016, 16:56W Lozku tez najpierw wspinaczka pod gore ,sapanie i pot:) hahahaha.
araksol
26 października 2016, 19:03ej tam pieszczoty i przyjemności :))))
Asik1603
26 października 2016, 16:42Twoja wrażliwość jest mi niezmiernie bliska, dlatego tym bardziej nie potrafię zrozumieć Twojego podejścia do samej siebie.
araksol
26 października 2016, 16:45bo ja rozpieszczam sie inaczej typu kąpiel w pianie i masaż olejkami czy ciepłymi kamieniami, a nie katowanie na spacerze...
basiaaak
26 października 2016, 12:54Nie przesadzasz trochę? ;) 800metrów to mniej niż kilometr... To 10minut spacerkiem... Dla zdrowia byś się przeszła, noga za nogą... W Twoim przypadku nawet najmniejszy ruch jest bardzo wskazany. Sorry ale widuję 80-letnie babcie, które mają więcej energii i wigoru niż Ty... 800 metrów... Teraz tym bardziej nie potrafię sobie wyobrazić Ciebie i Sebastiana razem... I w łóżku i w życiu. Nie rób z siebie zasapanej babci, bo do babcinego wieku jeszcze Ci daleko...
izabela19681
26 października 2016, 13:54he he o faktycznie z tym łóżkiem to zagadka :)
araksol
26 października 2016, 15:17łóżko to łóżko, a chodzenie o dwie różne rzeczy. ŁÓżko jest przyjemne, a chodzenie to koszmar...
meartyna881008
26 października 2016, 15:55Zależy jakie ma się podejście do chodzenia. Bo można mieć zakodowane że to jest przyjemność, chwila ciszy i samotności dla samej siebie, gdzie nikt nie będzie przeszkadzał.
araksol
26 października 2016, 16:46no ja mam złe. Zdecydowanie złe. Nie dość, że z domu wychodzić nie znoszę to jeszcze wspinaczka pod górę, sapanie i pot...