Cześć Kochani! Jak dzionek? Mam nadzieję, że dietetycznie i w ogóle pięknie:-))) U nas pogoda dziś była marna i siedzieliśmy z Jaśkiem w domu. Ale Jaś o dziwo miał dobry w dzień humor:-) Pospał troszkę pewnymi przerwami, teraz też na szczęście już śpi. Zobaczymy jak długo, ihihihihihi...
Generalnie to dzięki mamie mojej (która dziś Jaśkowała) mogłam ogarnąć dom, poprać, posprzątać, ugotować obiad dla rodzinki:-) IIIIIIIIIIII i rozliczyłam PITy przez internet, z czego się niezmiernie cieszę, gdyż wpadnie nam troszkę zwrotu z ulgi "na dzieci". Bardzo się z tego ucieszyłam, a najbardziej, że już drugi rok z rzędu rozliczam się przez internet, ze nie muszę z domu wychodzić. Mega jest to wygodne:-)))
Co do innych spraw, to z Lenką słabo. Nie je już od kilku dni. Wozimy ją na kroplówki, wczoraj dostała antybiotyk też. Z wyników wychodzi że jest coś z nerkami. Nie wiem na ile można tym lekarzom wierzyć. Chodzi mi o to, że ona potwornie się męczy i nie wiem czy mamy prawo ją tak katować. Piesek, który nie chce nic jeść, a który pożerał wszystko, który dla jedzenia gotowy był zginąć, teraz nawet na jedzenie nie spogląda... Niesamowicie smutny to czas, i nawet nie chcę myśleć, i pisać co dalej. Bo już nie jedną łzę wylałam, i mąż też, i Antek... i nie wiemy co dalej... Kupiliśmy ją miesiąc po naszym ślubie, była pieskiem "miodowym" :-) ech...
Co do diety to troszkę poległam na słodkościach, ale już je kończę i od 1go, nic a nic:-) Poza tym starałam się jeść grzecznie i w miarę regularnie:-)
Poćwiczyłam na rowerku 40 minut i troszkę żałuję że bez ćwiczeń, ale ostatnio noce mam ciężkie i nie zawsze mi się chce. Ale fakt, musi się zachcieć więcej ćwiczyć:-)
A jadłam tak:
owsianka zaparzana wodą z dolewką mleka chudego, bakalii:-) plus kawa z chudy mlekiem:-)
Mój baton jeszcze je mam:-) (leżą w puszcze i mają się świetnie) I ważne że są bez cukru:-)
Pyszny prosty obiadek plus deser, odrobinka likerku tiramisu :-)
Na kolację też jajka:-) szare odcienie jajka to od malowania w cebuli zabarwione;-)
Także jadłam dziś dosyć zdrowo (bynajmniej się starałam) ;-)))
pozdrawiam Was serdecznie i miłego czwartku:-)
Ania
doloress1988
31 marca 2016, 22:43och te PIT-y też muszę rozliczyć i ze zwrotu też się bardzo ucieszę :)) a co do pieska to kiedyś już Ci pisałam co bym zrobiła w takiej sytuacji :((( przykro mi
roogirl
31 marca 2016, 20:08O a ja właśnie się zastanawiałam czy w tym roku nie rozliczyć się przez net. Skoro ty mówisz, że to fajne to wierzę i przekonałaś mnie. Taka perfekcyjna pani domu nie może się mylić. Widzę, że jeszcze świątecznie na tapacie.Przykro mi z powodu pieska, nawet nie chcę myśleć jak cierpi, strasznie mi szkoda zawsze zwierząt :(
Anulka_81
31 marca 2016, 21:18Pewnie, że rozlicz się przez net. Na oficjalnej stronie MF jest zakładka z "gotowymi" pitami, wpisujesz PESEL, program ciebie identyfikuje, przedstawia ci uzupełniony w 80% pit, ty sprawdzasz, wprowadzasz zmiany i gotowe:-) Potem dostajesz potwierdzenie że oni dostali twoje rozliczenie;-) mega wygoda:-) Z piesiem kiepściuchno bardzo:-(
roogirl
31 marca 2016, 21:27Ojejku aż tak? :o Kurde dzięki, jutro na pewno to zrobię :)
aluna235
31 marca 2016, 13:12Mieliśmy kota, który też bardzo chorował, kiedy już przestał jeść i wymiotował... mąż podjął decyzję o uśpieniu, bardzo to było trudne. każdy z nas przeżył jego odejście, ale chyba tak było lepiej. Patrzenie na jego cierpienie i niemożność pomocy były okropne. Było nam źle i pusto bez kici, więc 3 miesiące później adoptowaliśmy drugiego kota, który uśmierzył tę pustkę po dachowcu. Moc uścisków
Anulka_81
31 marca 2016, 13:16Buziaki***
Anika2101
31 marca 2016, 10:13Ja nie miałam zwierząt w domu, jedynie babcia kotkę bardzo długo i też zachorowała, biedna się męczyła strasznie, Ciocia z babcią postanowili ją uśpić. Decyzja nigdy nie jest łatwa.Pięknie sobie radzisz z jedzeniem i ćwiczeniami. Co do malucha ja swojego do pokoju jego przestawiłam jak miał 5 miesięcy, może dlatego nie miałam problemu ze spaniem. Miłego dnia ci życzę mino takich ciężkich chwil które teraz przechodzisz. Buziaki x
Anulka_81
31 marca 2016, 13:15Buziaki***
Annanadiecie
31 marca 2016, 10:01Apetycznie i kolorowo. Co do pieska, to wiem jak Wam ciężko podjąć ostateczne decyzje, bardzo współczuję:-(
Anulka_81
31 marca 2016, 13:14Buziaki***
Gosiunia31
31 marca 2016, 09:26Wiem, jak Ci trudno (jeśli chodzi o Lenkę), bo 8 lat temu sama przechodziłam podobne męki z moim psem i musiałam podjąć decyzje o uśpieniu mojego 17 letniego psa, męczył się już strasznie a u weterynarza zawsze był płacz i on tez się litował i jeszcze jakiś tam zastrzyk dał, ale w końcu wysłałam samego męża i skróciliśmy mu męki :-( trzymaj się. jesteśmy z Tobą. A mi też jest trudno wrócić do przedświątecznej rutyny... ale się staram;-)
Anulka_81
31 marca 2016, 13:14och, właśnie fajnie mieć zwierzaka, tylko ten ostatni "moment" jest trudny...:-(
agacina81
31 marca 2016, 09:06Współczuje przejść z pieskiem :( jak sobie przypomnę mojego szczurka i jego zapalenie płuc :( i ta smutna decyzja która podjęłam... Rycze :(
Anulka_81
31 marca 2016, 09:22Oj:-(((((((
saga86
31 marca 2016, 08:55Przykro mi z powodu pieska :( jedzonko smaczne no, a słodycze to też moja bolączka, ale już od wtorku się ogarniam:)
Anulka_81
31 marca 2016, 09:22Super,że się ogarniasz,ja dziś w końcu grzeczna:-) buyziaki
saga86
31 marca 2016, 09:32Dziękuję :) świetnie i u mnie dzisiaj spokój :)
Weronika.1974
31 marca 2016, 08:53dobrze, że mi przypomniałaś, czas na pity!!! w tym tygodniu chciałabym wrócić do wagi sprzed świąt i to mój cel!!! pozdrawiam :-)
Anulka_81
31 marca 2016, 09:21Oj tak,trzeba się "rozliczyć" ;-) buziaki
mania_zajadania
31 marca 2016, 08:18No te pity przez internet to bosska rzecz. Jak zawsze smacznie i inspirująco u Ciebie:)
Anulka_81
31 marca 2016, 09:21Prawda:-)? Buziaki:-)
Ankarkaa
31 marca 2016, 08:14U Ciebie jak zwykle smacznie i zdrowo :) . Pozdrawiam :)
Anulka_81
31 marca 2016, 09:20Buziaki:-)
nataliacz
31 marca 2016, 07:31Anulka też zapisałam się do wyzwania brak słodyczy w kwietniu. Ja w prawdzie cały post wytrzymałam bez słodyczy, ale łatwo nie było. W święta pofolgowałam i ale czas wrócić na dobre tory. Robiłam ostatnio batony według Twojego przepisu. Wyszły super. Tylko problem jest w tym że mężowi też smakują i często mi podkrada:)))) Co do pieska to dwa lata temu przechodziliśmy to samo. Skończyło się na podjęciu trudnej decyzji. Ciężko było. Po 3 miesiącach wzięliśmy do adopcji szczeniaka, w dodatku nadpobudliwego:)))) Szybko zapełnił pustkę po poprzednim piesku:)))) Trzymam za Was kciuki.
Anulka_81
31 marca 2016, 09:20Och,właśnie "tej" decyzji nikt podjąć niue umie... A nowego tak,chyba tak,bo jak dom bez psa?no jak?
EwaFit
31 marca 2016, 07:28Miodowy piesek :) Takie to przykre....że jest tak chora......wiem, że na pewno też cierpi, a Wy razem z nią......
Anulka_81
31 marca 2016, 09:17Niestety ale tak...:-(
.Wiecznie.Gruba.
31 marca 2016, 06:46Ale tu zdrowo! :)
Anulka_81
31 marca 2016, 09:17Się staram:-)
bilmece
31 marca 2016, 06:17Przykro mi z powodu piesia...mam nadzieje, ze jednak z tego wyjdzie. Pieknego dnia!
Anulka_81
31 marca 2016, 09:16Dziś pojedziemy i jutrro chyba usg...buziakiu***
ellephame
31 marca 2016, 00:21Biedna psinka... mam nadzieję, że się z tego wyliże. Jedzonko wygląda pysznie i zdrowo :) aktywność też była więc BRAWO ! Buziaki !
Anulka_81
31 marca 2016, 09:16Dzięki kochana:-)))