Cześć Misie Patysie Odchudzisie:-))) Jak dzionek? U mnie średnio na jeża, z przewagą średniości... Cierpiałam dziś na senność i brak słońca, taki głupi dzień... I apetyt mi wzrósł (zwłaszcza po 16tej), chyba mam PMS przed @, ale nie wiem... ciągle bym jadła i jadła, i jadła... dno... Nie to że jadłam, nie ciągle, to nie. Ale chciało mi się. Nadprogramowo skonsumowałam po obiedzie 100ml kaszki manny ugotowanej dla dziecięcia, które w przeciwieństwie do matki, mogłoby żyć powietrzem i byłoby mu dobrze... Nawet pomidorowa mi dziś wyszła średnia, i Antek zjadł "bo musiał"... Znaczy mąż powiedział, że OK, ale rzeczywiście bywały lepsze, zależy od pomidorów... Czasem za kwaśne, czasem za ostre, ach... Ogólnie mi dieta idzie średnio. Wolno chudnę lub jak ostatnio wcale... Chyba przejdę na jakieś soki czy coś... bo chcę się jakoś "popchnąć" do przodu, mieć nagrodę w postaci spadku....Zbyt długo się ciągnie styczniowy zastój...A może za długo jestem już w domu, za blisko wszystko (mam na myśli jedzenie) mam... W pracy człowiek pracuje,a w domu też, ale na luziku, bez porównania, i myśli się o jedzeniu więcej... Także żyję nadzieję, że jak wrócę do job, to chociaż dieta pójdzie sprawniej...
Co do aktywności to też mniej, tzn, rowerek stacjonarny 35 min, ok.180 kcl, zrobiłam 120 brzuszków, i takie tam... Ale kondycja dziś słabsza... Może jutro słońce wyjdzie i będzie piękniej:-)))
Podaję link do murzynka: http://www.mojewypieki.com/post/murzynek-z-nuta-pi...
Ja dodaję do niego często dowolne bakalie jakie mam, kokos, rodzynki, żurawinę, etc. Jeśli chodzi o proporcje to przepis jest na jeden okrągły, a te dwa z wczoraj to 4 jajek (czyli wszystko o 1/4 więcej), ale generalnie jest to "tanie" ciasto, szybko się je robi, i w zasadzie nie ma szans by nie wyszło:-))))
A tak jadłam dziś:
jabłko plus marchewka (tarte) obiad: 50 gr makaronu razowego, fasolka, i 100gr kurczaka; zakończyłam to kaszką manną :-( jogurt 150 gr plus musli na kolację skończyłam wczorajszą sałatkę z tuńczykiem:-) a po jeździe na rowerku wpadł mi jeszcze kefir danona (82 kcl) Także taki miałam dzień, "bez szału" że tak się wyrażę. Plusem jest to, że Antoś już zdrowy, a mąż zdrowieje :-))) Buziaki serdeczne i miłej nocki Ania
aniab2205
29 stycznia 2016, 12:44Smacznie wyglądają te kromki z miodem i migdałami. Lubię migdały, ale ostatnio drażniła mnie skórka, więc moczyłam je we wrzątku i obierałam ze skórki, są wtedy delikatniejsze. Sałatka z tuńczyka też ciekawa, robiłam kiedyś, ale trochę w innej wersji, z papryką i czerwoną fasolą. Muszę taką wypróbować.
xwxexrxoxnxixkxa
28 stycznia 2016, 21:24Uwielbiam twoje cudowne Posiłki :)
Anulka_81
28 stycznia 2016, 22:12Cieszę się bardzo :-))) buziaczki:-)
UdaSieXD
28 stycznia 2016, 18:06ach ta wag,nigdy nie spada taj jak byśmy chciały;( ale jedzonko wygląda bardzo ładnie ;D a dni takie na których by się ciągle coś jadło i jadło trafiają się każdemu ;)
Anulka_81
28 stycznia 2016, 19:11:-))) buziaki
Weronika.1974
28 stycznia 2016, 15:05u mnie działa zasada: mniej węgli więcej białka i wtedy pojawiają sie spadki :-)
Anulka_81
28 stycznia 2016, 17:18Troszkę boję się zaparć ale możesz miueć rację.zawsze chudłam nasjwięcej bez chleba,makaronu i ziemniaków;-)
angelisia69
28 stycznia 2016, 13:29kaszka manna do obiadu?hih narobilas mi smaka na fasolke,ale taka swieza nie mrozona mniammm
Anulka_81
28 stycznia 2016, 17:17Ja jem "mrożoną" ,pewnie że najlepsza świeża ale nie zawsze jest dostępna;-) buziaki
fitball
28 stycznia 2016, 09:09zdrowia szczęścia pomyślności :)
Anulka_81
28 stycznia 2016, 11:42Dzięki ;-)))
groszek305
28 stycznia 2016, 08:10Jest taka fajna akcja koktajlowa, polecam. Zaczyna się w piątek od kolacji i jedzie na koktajlach cały weekend. Nie zniechęcaj się tylko ! A zobaczysz jak kg zaczną spadać:) ps. Na senność łykaj witaminę D :)
Anulka_81
28 stycznia 2016, 11:42Łykam :-) muszę poiczytać o akcji:-)((
ellephame
27 stycznia 2016, 23:33zastoje w każdej diecie się zdarzają. Ważne by się nie poddawać w końcu waga się podda!
Anulka_81
27 stycznia 2016, 23:52Muuuuuusdi,jędza nieprzejednana jedna!!!
majkapajka
27 stycznia 2016, 23:31Hej kobietko, nie zniechecaj sie zastojami, kazdy je ma, i niestety trzeba uzbroic sie w cierpliwosc czasami... (Mowie z doswiadczenia osoby ktora przez miesiac styczen dietke trzymala na 5 z minusem i wygrala dodatkowe pol kilo!!!) tak to juz jest, ze czasami cialo wpada w panike i mowi ci "co ty tu ze mna robisz, oszalalas!" I bah, trzyma ten tluszczyk. Ale, ale, w pewnym momencie to sie skonczy i waga zacznie ponownie spadac! Nie wiem czy to dobry pomysl przezucic sie na soki... Mozesz wyjsc z tego z wilczym glodem... Ewentualnie ogranicz troche wegle i zastempuj dodatkowa porcja warzyw, no i przede wszystkim zmien troche trening! Twoje miesnie juz sie przyzwyczaily do tego typu cwiczen i pewnie juz brak im wyzwania a co za czym spalaja mniej. Trzymam kciuki bo fantastycznie ci idzie!!!
Anulka_81
27 stycznia 2016, 23:52Dzięki za wsparcie :-)))) co do treningu to prawda,muszę zebrać siły na inności ;-))) ściągnąć tyłek z rowerka :-) buziaski!
Anika2101
27 stycznia 2016, 23:21Ciesz się że jesteś jeczsze na urlopie pózniej, będziesz bardziej zmęczona. Co do twojej diety ja bym zmniejszyła pieczywo i makarony, dodała wiecej protein ( białka) chudego, one na dłużej zabijają głód, i zdecydowanie wiecej sałat z warzywami kalorie znikome. Ja na 30 min przed każdym posiłkiem piję szklankę wody ale tak 400 ml. Przepis na ciasto wygląda ok ale mi i tak nie wyjdzie ja nie mam talentów kulinarnych a ciasta nigdy mi nie wyszły. Dobrej nocy jutro będzie lepszy dzień. Buziaki x
Anulka_81
27 stycznia 2016, 23:50Buziaki :-)))
rapioszek
27 stycznia 2016, 23:05Ciesz się wolnym póki możesz, potem to będzie istna logistyka po pracy, dwójka małych na głowie, do tego obiady...Oj tak ciesz się wolnym...;)
Anulka_81
27 stycznia 2016, 23:18Oj tak, już coraz mniej mi zostanie, ale jeszcze troszkę :-)
Agulla2015
27 stycznia 2016, 22:58Mam.to samo z tym napięciem. I z apetytem też. Jedz warzywa. Pomogą zapanować nad apetytem a nie przytyjesz. A w pracy może i się nie myśli o jedzeniu za to czasu na planowanie i przygotowanie posiłków dla.siebie i jeszcze dla Rodziny... Wcale... Więc lepiej walczyć teraz gdy jest jeszcze na to czas
Anulka_81
27 stycznia 2016, 23:05Może i racja, walczę, walczę, ale ciągle jakieś schodki są :-( Czy to nie mogłoby być jakoś inaczej:-) Jakieś odchudzające powietrze :-))) buziaki!!!
doloress1988
27 stycznia 2016, 22:48Nie było tak tragicznie ;) ważne że dzieci zdrowe ;) a z tymi zupami to czasem tak jest ... zawsze robi się tak samo a smak inny :P niedługo zobaczysz spadek - zobaczysz ;)) buźka!!
Anulka_81
27 stycznia 2016, 23:03Oby był, bo jak nie to jakiś detoks czy coś... buziaki