Cześć Kochani! Ponownie zastała mnie przy kompie noc ;-) Cóż, taki life... Wczorajszego misia-kotka skończyłam krótko przed 2 w nocy... efekty nie są zbyt spektakularne, ale zawsze było co do szkoły zanieść;-) Myślałam, że zrobię dziś po południu drugą fotkę, ale Antoś oddał "misia" dla pani i mam tylko 1 zdjęcie z nocy... Ważny był ten ścieg, nie znam się na tym, talentu ku temu też nie posiadam, nawet jestem pewna, że gdyby Antek "wyszywał" sam to ładniej by poszło... a ja cóż, pod bokiem miałam Jasia, i była już po prostu noc...
Przez "kotka" padałam dziś na ryjek... Do tego przecież dziś 1 urodzinki Jasia (czas leci śmigiem) i zaczęłam szykować mu tort (jutro będziemy świętować), upiekłam w zasadzie dwa biszkopty, bo pierwszy (ten), spiekł się z góry, musiałam obciąć i zabrakło mi jednej warstwy i dopiekłam jeszcze jeden (ale ale dla rozrywki dodałam zielony barwnik, chcę żeby w środku tort był kolorowy ...). Na zewnątrz też oczywiście, zobaczymy co wyjdzie... planuję zrobić maślany krem - jak kiedyś moja mama, zobaczymy czy mi się uda... Jutro wrzucę fotki, "czegokolwiek bądź" co wyjdzie;-). W ostateczności ubiję śmietanę i też będzie git, lub dodam mascarpone...
Co do diety dziś, to było ok, też częściowo w biegu, w zasadzie wypadł mi podwieczorek, nadgoniłam go gruszką po kolacji, ale bywa i tak... Z aktywności to z tego całego zamieszania i zmęczenia jeszcze wczoraj - ćwiczyłam bardzo późno, przez 22gą. Zrobiłam trening całego ciała z Mel B :-) Chociaż tyle :-) Nie za wiele, ale dziś padam i ja i moja kondycja... Jadłam tak: kanapki z łososiem na drugie zrobiłam sobie placki vitaliowe, płatki owsiane, mąka razowa, 1 jajko, troszkę chudego mleka, garść żurawin, 2 łyż kakao, smażone na oleju kokosowym, PYCHA !!!! obiadek był skromny, makaron (70 gr), 6 pieczarek podpieczonych na oleju kokosowym, plus feta (fetę za wcześnie dałam, "rozmiękła", trzeba dodawać na samym końcu, żeby się tylko podgrzała, wtedy chyba jest lepiej;-) na kolację kanapeczki i miałam ochotę na "zaległy" jogurt, ale nie smakował mi, oddałam rodzince :-) Po kolacji miałam jeszcze ochotę na "coś" i zjadłam gruszkę ;-) Także u mnie średnio na jeża, ale jakoś idzie;-) Na szczęście jutro sobota, może pośpię odrobinkę dłużej (zależy od męża...), i będę działać w kuchni, Jaśkowo-urodzinowo :-))) pozdrawiam Was cieplutko Ania
Palciaaaa
10 stycznia 2016, 15:10Super kotek ;)szkoda,że syn powiedział Ci o nim w ostatniej chwili;(
cynamonowy44
10 stycznia 2016, 11:58pamiętam te czasy jak rodzice takie rzeczy robili za mnie haha. Mało dzieci ma jakiś taki dryg do szycie, szczególnie chłopcy. Powinni rozdzielić zajęcia na chłopców i dziewczynki, no chyba wiesz o co mi chodzi :)
sronka
9 stycznia 2016, 13:13misio kotek calkiem calkiem Ci wyszedl, fajne jedzonko tylko duzo weglowodanow troszke ale ja tez je uwielbiam:)
Anulka_81
9 stycznia 2016, 14:42Bez nich bym padła ;-)
kargar
9 stycznia 2016, 11:34misio kotek przypomina mi taką poduszeczkę na igły , jaką miała kiedyś moja babcia :)))
Anulka_81
9 stycznia 2016, 14:41Wow,fajny pomysł...tylko nie wiem czy go "odzyskamy"... :-)))
mania_zajadania
9 stycznia 2016, 10:08Bita śmietana z mascarpone to zawsze niezawodne połączenie. Możesz dodać do tego 2 łyżki masy kajmakowej i już w ogóle będzie pycha- szczególnie dla dzieciaków!
Anulka_81
9 stycznia 2016, 10:23Tak właśnie myślę,kiedyś taki robiłam,ale na górę muszę mieć maślany ,pod masę cukrową...buziaki
Annanadiecie
9 stycznia 2016, 09:52hehe fajny koto - miś;-)
Anulka_81
9 stycznia 2016, 10:22Dzięki :-)))))
chrupkaaaa
9 stycznia 2016, 08:02Jak zwykle jak maszyna. Kochana życzę ci dnia dla siebie. Noo dobra -pól dnia. Odpocznij troche.
Anulka_81
9 stycznia 2016, 10:21Wystarczy godzina:-))) buziak
artur3257
9 stycznia 2016, 07:27Misio ekstra :)) zwolnij troszke :))
Anulka_81
9 stycznia 2016, 10:21Dzięki,fakt ...jeszcze trochę i padnę...;-)
rapioszek
9 stycznia 2016, 00:28Udanej imprezy...I daj koniecznie zdjęcie tortu
Anulka_81
9 stycznia 2016, 10:20Dzięki,pewnie:-)
EwaFit
9 stycznia 2016, 00:23Kotek wyszedł super, podziaiwm Cie.....ale....wiem też co oznaczajątakie pakownie za przsysłowiową 5 do "12"......do tej pory tak mam.........jutro rodzinka wyybiera się na snowboard na 8.00.....wiesz kiedy zaczęli sie przygotowyywac>? teraz...po pólnocy...
Anulka_81
9 stycznia 2016, 10:20Hahaha :-)))) znam to z totalnej autopsji,mój mąż jest taki że "jak na polowanie to psy karmić".... Wszystko na ostatnią chwilę i Antek też tak ma :-((((
Anika2101
9 stycznia 2016, 00:19Wiesz co Misio -Kociak wyszedł Ci super. Podziwiam że sama robisz tort. Ja zawsze zamawiam Nie jestem utalentowana kulinarnie,mi tylko wyszedł kopiec kreta z paczki:))) Wszystkiego Najlepszego dla Jaśka.
Anulka_81
9 stycznia 2016, 10:18Jeśli chodzi o kuchnię to ja to kocham robić,uwielbiam piec (potem skutki muszę odchudzać...) ;-)
Madame.Butterfly1610
9 stycznia 2016, 00:01Bardzo fajny przepis na te placuszki :) Dzisiaj jest chyba taki leniwy dzień, moje ćwiczenia nadal czekają... Także wielki szacunek za mobilizację :)
Anulka_81
9 stycznia 2016, 10:16O,ja też wczoraj już już już prawie miałam zrezygnować,jednakże się nie poddałam ;-)
ellephame
8 stycznia 2016, 23:54Nie no... Misio-Kotek wyszedł przeuroczy. A tak w ogóle to co to za akcja czy praca domowa z tymi misiami? 100 lat i wszystkiego co najlepsze dla Jaśka :* :* :*
Anulka_81
9 stycznia 2016, 10:15Dzięki za Jasia :-) A misiek był "zaległy" na technikę,Antek przed świętami chorował,nie dopytał kolegów,potem z dnia na dzień trzeba było przynieść,chodziło o ćwiczenie ściegów;-)