Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień drugi wieczór - siła hamowania


o matko z ojcem i synem i cholera wie czym, masakra! Wszystko do mnie mówi : zjedz mnie! Nawet pierniczony korzen pietruszki z lodówki. Przecież to jakiś koszmar.jest  21.00 kurczę a do rana jeszcze z tysiąc godzin. O Jezuniu Kochane trzymajcie kciuki tylko w Waszym wsparciu nadzieja.drugi dzień podobno najgorszy. Muszę go przetrwać.

  • (Nie)Zgodna

    (Nie)Zgodna

    2 stycznia 2015, 22:55

    Ja wychodzę z założenia, że kolacja powinna być jakieś dwie godziny przed snem. Wtedy nie czuję głodu i nie męczę się tak psychicznie cały wieczór:)

  • Anadiii

    Anadiii

    2 stycznia 2015, 21:30

    Hihihi.kocham Was!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.