Jest nieźle. Słodycze, tak jak obiecałam dołączając do grupy, odstawione. Nawet kilka kuszących czekoladowych cukiereczków mojego synka mnie nie skusiło, głupio mi po prostu było złamać się drugiego dnia hihi. Wczorajsze nie jedzenie po 17tej prawie się udało, bo ostatni posiłek zjadłam o 17.30. Potem, o błoga cudowności, nie ruszyłam już zupełnie nic!nic! aż trudno uwierzyć. Ale, ale przejdźmy do dnia dzisiejszego.
Prawie udało mi się zjeść pięć niewielkich posiłków, tzn,
o 9.00 był sok pomidorowy, niestety trafiłam z moim synkiem kulapetką do szpitala i nie miałam nic innego.
ok 11 nadal sok pomidorowy i resztka kanapki po moim synciu, powód jak wyżej, ukochana służba zdrowia hihi
Kolejny posiłek miał być o 13.00, ale w szpitalu oczywiście zeszło się, więc zjadłam o 14.00 - zdrowo i pożywnie rosół z ryżem , warzywami i piertuchą:-)
15.00 pieczony dorsz z ryżem
17.00 powtórka rosołku tym razem z koperkiem, niestety brak czasu na urozmaicenie;-)
Ponadto tran, drożdze, vitaminki, oczywiście poranna szklanka ciepłej wody na pusty żołądek plus szklanka wody w okolicach posiłku i codzienna poranna porcja siemia lnianego.
Jeden grzech kawa w szpitalu była z cukrem. Ta deszczowa pogoda zmusiła mnie do wypicia kubeczka, niestety była z cukrem. Cóż następnym razem może się nie zawieszę przy wyborze oby hihi.
No i wieczór przede mną oby nie podjadać, nie myśleć o jedzeniu....wrrrr
I zapomniałabym . 20 minut biegu i skłony!! i nowość 10x6 obrotów na kółku na talie.
Na dziś jestem z siebie dumna!! Oby tak dalej! Cieszę się, że tu jestem daje mi to siłę!
I na deser fotka mojej hihi oponki zimowej którą muszę zrzucić. Matko dwadzieścia kilo oponki. Masakra kiedy to się do mnie przylepiło, aż nie wierze, że tak sobie pofolgowałam. Cóż obżartuchu. Chciało Ci się popełnić grzech obżarstwa to teraz pokaż się innym i wstydź może da Ci to siły na dalszą walkę i ciężkie chwile
i tak jak patrzę na siebie, to przypomina mi się jak byłam nastolatką i idąc ulicą dziwiło mnie okrutnie, że "starsze panie", czyli takie jak ja teraz, tak się okropnie zapuściły i jak one tak mogły i że ja to nigdy przenigdy w życiu nie będę tak wyglądać hiehiehie o losie, o obżartuchu podły, leniu i wyszukiwaczu genialny powodów dlaczego nie możesz pobiegać, poćwiczyć, zadbać o siebie...
Do boju, do boju Kochane!!! Musi się nam udać! Mam nadzieję, że już za kilka miesięcy będę mogła wkleić fajną nową fotkę z dumą tym razem:-)
Anadiii
3 stycznia 2015, 07:36Oj nie sadze!jesli ma to Cię zmotywować to do dzieła,jesli zblokować lepiej to odpuścić.ja dojrzewałam długo do pokazania swoich DUUZYCH atutów. Mam nadzieje ze bedzie mnie stać na kolejne pozytywne zdjęcie ;-)
(Nie)Zgodna
2 stycznia 2015, 22:52Brzusio okrąglusio, ale nóżki zgrabne. U mnie brzuch jak opona i nogi jak balerony :) Muszę jakieś zdjęcie zrobić i wrzucić, ale wtedy to już nikt ze strachu na moją stronę nie zajrzy :-/
zla_kobieta
2 stycznia 2015, 18:28Patrząc na Twoje zdjęcie czuję....jakbym przeglądała się w lustrze!Trzymam kciuki!!!!!
patih
2 stycznia 2015, 18:27jakbym widziała siebie a zdjęciu :) ale nic się nie martw, ogarniemy to :)