Koniec zabawy! Mimo wykupienia diety, mimo chęci i planów nie mogłam się zabrać do prawidłowego odżywiania. Brakło mi interesujących pozycji w menu diety, Wszystkie podane propozycje są jakieś takie nieapetyczne i mało dietetyczne z mojego punktu widzenia.
W przybliżeniu mojej osoby zdradzę, że posiadam jakże "modną" ostatnio chorobę- "zespół policystycznych jajników" wraz z każdą chyba możliwą przypadłością towarzyszącą tejże przypadłości jak np. insulinooporność. Ponadto posiadam rozrywkę w postaci kamieni w woreczku żółciowym dających ostatnio coraz częściej o sobie znać. W skutek czego mam nocne imprezy niestety w morzu łez a nie szampana tańcząc po ścianach zamiast na parkiecie.
W związku z PCOs i wielokrotnymi walkami z wagą ( a raczej planami ich rozpoczęcia ) przeszłam kilka kursów na temat zdrowego i prawidłowego odżywiania oraz wielogodzinne samodzielne dokształcanie się amatorsko by GOOGLE.
Dlategoż postawiłam na:
Dietę ubogą w tłuszcze (szczególnie odzwierzęce) oraz zredukowaną do minimalnych ilości cukrów prostych
Biorąc pod uwagę ścisłość mego umysłu i ciężkiego lenia podeszłam do sprawy zadaniowo.
I tak oto powstał poniższy plan tygodnia:
https://vitalia.pl/spreadsheets/d/1Kh94l62uDWUujmyd5UlbSMp6dsTwyh0xnAtltM3TocY/edit?usp=sharing
Jak na razie są pewne mankamenty- np ciut za mała kaloryczność. Chciałabym osiągnąć minimum 1500 kcal
Trzymajcie kciuki...
Pleeeeaaaaseeee