Cześć wszystkim
Dziś znowu pobudka o świcie Ale "ten typ" tak widocznie ma A ponieważ siedziałam trochę dłużej w nocy, to na razie mam totalnego lenia No ale już nie ma wyjścia, muszę startować, skoro stanęłam na wadze i zaczęłam sobotę
Jak widzicie w temacie, moja waga stanęła. Hmm, jak zwykle w takich sytuacjach człowiek zaczyna analizować. Nie jestem przed @, piłam 2,5-3l wody, ćwiczyłam codziennie za wyjątkiem piątku, trzymałam dietę (5 posiłków, w każdym warzywo lub owoc, chleb ciemny, kasze, makaron brązowy, duży jogurt naturalny w jednym posiłku koktajlowym, ser twarogowy lub puszysty przynajmniej w jednym posiłku; musli, płatki owsiane), czyli wydaje mi się, że nie jem źle. Ale coś jednak nie poszło jak trzeba, hmm... Oczywiście dalej będę walczyć, bo cel wciąż daleko, ale chciałabym trochę spadków zobaczyć Hehe zaskoczyłam Was, no nie?
Może w diecie jakieś zmiany jeszcze zrobić? Z warzyw teraz jem głównie paprykę, szpinak, ogórka kiszonego/konserwowego i rzodkiewkę. Na obiady jadam brokuła, marchewkę, surówki z kapusty. Często mam na obiad różne makarony lub kasze z kurczakiem. Wydaje mi się, że nie powinny mieć wpływu moje obiady z zeszłego weekendu - gołąbki - to takie moje odstępstwo od rozpiski. No ale jednak COŚ było nie tak. Jeśli macie jakieś sugestie, to napiszcie mi w komentarzu - będę bardzo wszystkim wdzięczna
Z pozytywów, to ostatnio znowu usłyszałam miły komentarz na swój temat i widocznych zmian, więc przyjemnie mi się zrobiło A że wczoraj był Dzień Kobiet, to zaszalałam z pazurkami (koralowa czerwień), do tego wiosenna bluzka i poczułam się znacznie lepiej Tak bardziej kobieco, chyba rozumiecie? Do tego, nie wiem czy wiecie, wczoraj był dzień rudych osób - czyli takich jak ja Stąd wczorajszy dzień to moje podwójne święto
A dziś mam taki mały plan - chcę iść do paru sklepów i wyczaić... rower Wspominałam tu gdzieniegdzie, że chcę kupić, rozmyślam, szukam... Ale ja jestem typem, który lubi przeanalizować sobie dokładnie, poczytać, porównać. I powiem Wam, że ostatnio sporo czytałam, aż w końcu doszłam do wniosku, że... nadal nie wiem czego chcę Chcę jeździć po mieście, ale też jakieś bezdroże może się trafić. Stąd rozmyślam nad rowerem trekkingowym, ale miejski też biorę pod uwagę. Chcę żeby jak najdłużej mi służył, więc nie może się szybko psuć Czytałam o rożnych podzespołach, ale ostatecznie chyba posłucham jakiegoś fachowca Nawet o markach czytałam i jest wiele porad, żeby kupić ten czy tamten rower. A w kolejnych komentarzach krytyka wcześniej wymienionych marek. Więc ogólnie jest zamieszanie Ostatecznie wolę jednak kupić namacalnie w sklepie stacjonarnym, a nie przez internet. Więc wybór będzie mniejszy. No nic, zobaczymy jak mi pójdzie Ale w tym roku już jestem zdecydowana - chcę jeździć nie tylko w domu Oczywiście kolor roweru to drugorzędna sprawa, ale jakby co, trzeba będzie sobie znowu ciuszki kupić
Jak widzicie dobry nastrój mnie mimo wszystko nie opuszcza i super Na razie lecę więc dom ogarnąć, a potem frrr... poszaleć po sklepach Buziaki, ściskam Was serdecznie Miłego weekendu
KochamBrodacza
11 marca 2019, 21:41Czasem się zdarzy, nie ma co się zniechęcać, oby szybko znów zaczęło spadać :) :*
eszaa
9 marca 2019, 11:20wydaje się, ze dobrze jesz.Kwetia tylko ile to kalorii w stosunku do zapotrzebowania. Zastój? ile trwa?, bo u mnie dwa miesiące, wiec wiesz :)
Amas9
9 marca 2019, 13:04Jem do 2.100 kcal a spalam podczas ćwiczeń do 1000 kcal, więc mam nadzieję, że ten zastój jest tylko chwilowy. U mnie długo zrzucałam ostatnie 5 kg w stosunku do wcześniejszych spadków, stąd chciałabym szybciej pokonać kolejną 5-tkę ;) No wiem, marzenia ;) Pozdrawiam Cię serdecznie i ściskam kciuki za Twoje postępy :)
Laurka1980
9 marca 2019, 10:24Dobra decyzja z rowerem - posłuchać fachowców :) Udanego weekendu.
Amas9
9 marca 2019, 13:02No właśnie posłuchałam i już rower kupiłam :D Jest super, bardzo mi się podoba i już nie mogę się doczekać lepszej pogody (dziś mocny wiatr wieje u mnie). Mam straszna ochotę na szaleństwo rowerowe :D Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci dużo uśmiechu :)
PannaNiecierpliwa
9 marca 2019, 10:07Jakościowo jedzenie wybierasz bardzo dobre, zależy pewnie ile tego jesz :) Przy wyborze rowerka najbardziej uwagę zwróciłabym na wygodne siodełko ;)
Amas9
9 marca 2019, 13:00Jem tyle, ile mi podpowiada Vitalia - do max 2100 kcal. Ćwiczę dużo, więc spadki powinny się pojawić. A nie podjadam, stad dziwi mnie zastój. No nic, może w kolejnym tygodniu będzie lepiej. Co do roweru, to... właśnie kupiłam :D Siodełko chciałam lepsze, wygodniejsze i za dopłata mi wymienili. Jeśli masz ochotę to zapraszam do kolejnego wpisu o moich pierwszych wrażeniach ;) Przyjemnego weekendu Ci życzę :)
HarleyQuinnn
9 marca 2019, 08:25Może po prostu masz chwilowy zastój i za chwile samo się unormuje :) a liczysz kalorie ile dziennie spożywasz? Bo to tez może mieć wpływ bo np jak jesz od początku 2000 kcal a już masz 56 tydzień dietki no to może najwyższa pora obciąć trochę kcal ;) Co do zakupów to mam podobnie tez jak się decyduje na droższy zakup to kilaka dni sprawdzam opinie a później to już w ogóle nie wiem co wybrać :D powodzenia i miłego dnia :)
Amas9
9 marca 2019, 12:57Liczę kalorie - jem ok. 2000-21000 kcal, spalam dziennie podczas ćwiczeń 700-1000 kcal. Więc czekam na spadki :) A zaczynałam od 2700 kcal i spadki były. Co do roweru to... właśnie kupiłam ;) O tym wspomniałam w kolejnym wpisie parę chwil temu ;) Tak więc jestem bardzo zadowolona i już planuję się gdzieś ruszyć :D Pozdrawiam Cię serdecznie :)
HarleyQuinnn
9 marca 2019, 13:11No to myślę że chwilowy "kryzys" i się wszystko unormuje :) Jak zadowolona to świetnie :)