Cześć wszystkim
(Nie, nie o restrykcyjnej diecie diecie dzisiaj będę pisać )
Oj, dopiero teraz usiadłam przed kompem, żeby skrobnąć, co u mnie słychać. Miałam dość ambitną sobotę i nie mniej absorbująca niedzielę Ale ogólnie całkiem przyjemnie mi minął ten weekend Pogoda mogłaby być trochę milsza, bo dziś było bardzo szaro zza oknem. Chociaż podobno jutro u mnie będzie obłędnie - ciepło (10 stopni) i słonecznie. Więc liczę na pozytywny dzień - a co, nie możną pomarzyć? Na pewno w pracy będę luzy, wszyscy będą bardzo mili i uczynni, a ja będę doceniona przez szefa No dobra, rozpędziłam się Ale co, czyż nie fajnie się tak pozytywnie nastroić?
Wczoraj nie zdążyłam skrobnąć o moim pomiarze, więc kilka słów teraz. W sumie szału się nie spodziewałam. Właśnie przyszła @ i naprawdę, wierzcie mi, oczekiwałam wzrostu wagi. A tu proszę - nawet spadek się trafił Co prawda drobne -0,4 kg, ale i tak uważam, że to bardzo pozytywnie No i cóż, miałam takie urwanie głowy, że w końcu nie poćwiczyłam... Więc dzisiaj, gdy minęło południe, wyciągnęłam matę i powiedziałam sobie, że ambitnie muszę się poruszać. I się wczułam... na dwie godziny zapominając o całym świecie Nie wiem, czy Wy też tak macie, ale ja czasem w trakcie ćwiczeń potrafię się mega nakręcić. Kiedyś tu pisałam, jak muzyka mi dodaje kopa Czasem podczas cardio sobie włączam film, ale czasem zostaję przy muzyce. I dziś właśnie muzyką się nakręcałam Tak się wciągnęłam, że... swój rekord pobiłam Mam na myśli łączną ilość kalorii spalonych w trakcie ćwiczeń. Udało mi się przekroczyć magiczne 1000 kcal Wierzcie mi, jestem bardzo zaskoczona, bo nie spodziewałam się takiego wyniku. A do tego byłam w tak fajnym stanie, że mogłabym jeszcze dłużej ćwiczyć, ale... musiałam lecieć robić obiad
Jak widać na górnym wykresie, pokazane są tu drobne spadki (zielony kolor), ale to jest mylne wskazanie, bo gdy ręka mi się spoci, to Fitbit trochę "nie styka" Stąd, tak naprawdę, wynik powinien być jeszcze lepszy Ale i tak jestem bardzo z siebie zadowolona Jak pewnie się domyślacie, po dobrym treningu nastrój jest bardzo pozytywny i rzeczywiście Mam nadzieję, że podobną energię będę miała w kolejnych dniach i pozytywnie to się odbije na moich pomiarach za tydzień
Aha, gdybyście się dziwili, że w trakcie @ tak ćwiczę, to naprawdę różnie ze mną jest. Czasem jestem mega ospała i obolała, a czasem jestem niemal wulkanem energii Wiem, dziwna jestem
A dzisiaj zrobiłam sobie wieczorek dla siebie Najpierw pielęgnacja włosów - peeling głowy, włosing, olejowanie. Potem maseczka na twarz i relaks przy muzyce A co, mnie tez się coś należy, no nie? Tyko za paznokcie się nie zabieram, bo na razie w ogóle ich nie maluję, tylko olejkiem arganowym wzmacniam. Mam nadzieję, że na wiosnę już będę z nimi mogła trochę poszaleć
Zresztą o wiośnie już myślę - właśnie czekam na paczkę, bo zamówiłam sobie nasionka ziół i kwiatów W tym tygodniu planuję kupić nowe doniczki i zacznie się zabawa Ale ja to lubię Czy Wy też już odczuwacie zbliżająca się wiosnę?
Kochani, na razie kończę swój krótki wpis, bo coś czuję, że Morfeusz się zbliża Tak więc ściskam Was mocno i życzę Wam spokojnej nocy Dużo uśmiechu na nadchodzący tydzień Wam życzę, papa
PS. Jeśli czytaliście mój poprzedni wpis, to wiecie o mojej walce z Rafaello. No to drobne podsumowanie - WYGRAŁAM
Blondynka94
26 lutego 2019, 20:29Już z samego posta bije niesamowita energia. Ale żeby mieć tyle siły i aż tyle kcal spalić na raz? Toż to szok! Szacunek, kobietko!
LastChance2016
25 lutego 2019, 19:28A ja się boje wiosny, bo ważę tyle ile w 8 miesiącu ciąży :/
Amas9
25 lutego 2019, 20:39Moja Droga, nie bój się, tylko postaw cel przed sobą i zacznij go realizować. Może nie uda Ci się tak od razu, ale wytrwałą pracą dojdziesz do upragnionej wagi :) Tego Ci życzę i trzymam mocno kciuki za Ciebie :) Głowa do góry i walcz :)
martiniss!
25 lutego 2019, 13:02WOW ale pozytywnie! :D Rany, aż nie wiem za co gratulować najpierw? 1000 kcal? O rany! Kobieto szaleństwo! Ja w prawdzie ćwiczę pół na pół, choć głównie siłowo poza 10 minutami cardio, i spalam 450-550 kalorii w godzinę, a Ty?!!! Szacun! ;) I wygrana z cukrem? Toż to równie wielkie zwycięstwo! Łatwo nigdy nie jest! Za nasionka zazdraszczam :( Mi marzą się takie trawy ozdobne, ale nie mam ręki do roślin... Pewnie już teraz trzebaby je posiać, najpierw w domu, a potem do donic... ech pewnie znów co najwyżej kupię gotowe ze szkółek :( Cudownego tygodnia, już życzyłam u siebie ale jeszcze raz! Niech taki nastrój trwa :)
Amas9
25 lutego 2019, 17:48Dziękuję Ci pięknie za pochwały :) Ja w sumie miałam wczoraj ok. 40 min na rowerku a reszta to mata i oczywiście rozgrzewka przed oraz rozciąganie po treningu. Jakoś się zaangażowałam mocniej i wyszło naprawdę spoko ;) A rafaello mnie już nie kusi... i zapewne tak będzie przez cały miesiąc do kolejnej @ ;) Dziś dostałam nasionka, ale szczerze mówiąc nie zdążyłam ich jeszcze obadać ;) Za parę chwil zamierzam się nimi nacieszyć. Nie stresuj się - Ty tez spokojnie zdołasz jakieś kwiatki wyhodować z nasion :) A nawet jeśli nie będę super wielkie, albo niektóre Ci zginą, to się nie zamartwiaj - metodą prób i błędów w końcu się nauczysz o nie dbać :) Spróbuj :) A jeśli coś Ci się nie uda, to te kupione później też będą cieszyły Twoje oczy :) Tak więc głowa do góry i zacznij myśleć o wiośnie :) Buziaki, miłego i radosnego tygodnia również Tobie życzę :)
Slonecznik77
25 lutego 2019, 12:16Co ćwiczyłaś?
Amas9
25 lutego 2019, 17:38Mam treningi vitalii - cardio (rowerek) i siłowe - mata, hantle, czasem ćwiczenia z gumą. W tej chwili moje treningi trwają 1:45 - 2:00 h. Można się ostro powyginać i nieco spalić zbędnego tłuszczyku ;)
Maratha
25 lutego 2019, 09:07Wow, poszalalas z cwiczeniami, brawo. Co robisz konkretnie ze tak ladnie palisz kcal?
Amas9
25 lutego 2019, 17:36Oj masz rację, to było szaleństwo :) Ale w trakcie ćwiczeń tylko zauważyłam, że trochę bardziej się pocę :) I to wszystko! Dopiero później przeżyłam lekki szok :) Serio mówiąc, to nic innego nie robiłam niż zwykle, tylko bardziej się chciałam zaangażować w trening. Trochę mocniej na rowerku pedałowałam (40 min), a na macie też starałam się więcej z siebie dawać. I się udało :)
KochamBrodacza
25 lutego 2019, 08:40Ale ilość spalonych kcal! Świetnie :) Widać energia Cię nie opuszcza :)
Amas9
25 lutego 2019, 17:32Też się cieszę, bo zawsze fajnie zauważyć jakieś swoje małe zwycięstwo :) Energii mam sporo i ciągle wielki zapał do walki ze sobą :) Ściskam Cię serdecznie :)
KochamBrodacza
25 lutego 2019, 21:07Super! Tak trzymaj :) Pozdrawiam również :*
luna1984
24 lutego 2019, 22:31WoW rzeczywiście jesteś wulkanem energii :-) Gratuluję wyniku i wygranej walki z białym kusicielem ;-)
Amas9
25 lutego 2019, 17:29Dziękuję Ci pięknie :) Walka trwa cały czas, bo kusicieli sporo ;) Dziś choćby zaczęła się akcja "pączki" :P Pozdrawiam Cię serdecznie :)