Cześć wszystkim
Rafaello.... kto ich nie zna? Przepyszne migdały oblane kremowym nadzieniem, umieszczone w chrupiącym wafelku pokrytym kokosem. Idealne na jedno schrupanie i dosłownie rozpływające się w ustach... Gdy bierzecie je do buzi, to czujecie, jak Wasze zmysły pobudzane są idealnie dobraną mieszaniną smaków... Czy można im się oprzeć?
I takie kuleczki od kilku dni zdobią mój stół w kuchni. Codziennie mijam je kilka razy... a moja dusza przeżywa katusze... Moja dłoń już po nie sięga, ale zatrzymuję ją ostatkiem sił. Po chwili znowu coś przyciąga mój wzrok do stołu. I walka wciąż trwa... Czy wygram? A może ktoś się zlituje i w końcu je zje? Błagam, niech zostaną tylko papierki!!!
Powiecie, a cóż to jest taka jedna kuleczka? Serio, czy myślicie, że na jednej się skończy? Jesteście tego pewni?
Cóż to jest taka jedna kuleczka? Przecież mogę sobie pozwolić - w końcu wskoczę na matę i spalę kalorie. Ale czy na pewno?
Taka jedna kuleczka... to tylko 63 kcal... No dobra, jest też olej palmowy, cukier, czy emulgatory, ale gdy się przegryzie chrupiący wafelek, to nikt nie myśli o składzie...
Taka jedna kuleczka... To dla mnie próba charakteru
Na razie wychodzę z niej zwycięsko
KochamBrodacza
21 lutego 2019, 08:39Brawo! Nie mała pokusa :D
Blondynka94
20 lutego 2019, 11:28O ja.... ale opis! Aż ślinka leci... Niedobra ty! Ale u mnie też leży czekolada i paczka chipsów... normalnie to w ciągu godziny takie łakocie znikają. A te już leżą trzeci dzień i jakoś nikt nie chce ich zjeść i usunąć mi problemu sprzed nosa. Wszędzie pułapki! Ale nie damy się! Za dużo zachodu o zrzucenie każdego grama tłuszczyku, żeby jakieś głupie słodycze nam to jeszcze utrudniały! Trzymam kciuki za pozytywne przejście tej próby (znaczy za nieskuszenie się na takie łakocie).
Amas9
20 lutego 2019, 16:02Oj, przepraszam... straszny ze mnie łobuz ;) Na pewno każda z nas ma takie swoje "rafaello" czy inne mega kuszące łakocie. Ale, jak piszesz, musimy być twarde :) Owszem, czasem można sobie odpuścić, ale tym razem mam ochotę wygrać se swoim łakomstwem :) Tak więc walka trwa :D Dziękuję Ci za kciuki :) I ja za Ciebie tez trzymam, powodzenia :)
Laurka1980
20 lutego 2019, 08:17Jestem najwidoczniej dziwolągiem, zupełnie mnie to nie kusi, mogę mieszkać w pokoju ze słodyczami i nie zjem raczej nic, mooooże raz na parę tygodni mnie coś skusi ;) Ale bez szału, kawałeczek wystarczy :) Powodzenia Ci życzę, trwaj :D
Amas9
20 lutego 2019, 15:57Wcale nie jesteś takim dziwolągiem :) Ja sama przez wiele miesięcy już walczę i ochotę na słodkości miewam sporadycznie. Ale teraz, po rozprężeniu świątecznym i @ na horyzoncie, nachodzą mnie "smaki" ;) Jak mogłaś przeczytać, walka trwa, bo naprawdę zawsze uwielbiałam rafaello ;) Dzięki śliczne za doping :) Pozdrawiam Cię serdecznie :)
luna1984
19 lutego 2019, 21:02Ja też uwielbiam, ale wiem, że na jednej na pewno by się nie skończyło więc profilaktycznie usunęłam z domu wszystkie. A Tobie gratuluję silnego charakteru. Gdyby u mnie tak leżały i kusiły to nie wiem, oj nie wiem czy dałabym radę udawać obojętność...
Amas9
19 lutego 2019, 22:05U mnie nie dość, że w domu są pozostałości świątecznych prezentów, to jeszcze w pracy non stop kuszą :P Więc naprawdę mam z czym walczyć ;) Ale na razie daję radę ;) Dużo uśmiechu Ci życzę :)
PuszystaMamuska
19 lutego 2019, 20:50U mnie nigdy nie kończy się na jednej kulce. Nie wpuszczam wroga do chaty. Pozdrawiam
Amas9
19 lutego 2019, 22:02Ja niestety mam ostatnio sporo słodkości na widoku, ale najbardziej kusi mnie to kokosowe cudo :D Ale nie dam się, będę twardzielką :D Buziaki :)
Maratha
19 lutego 2019, 19:44az sobie chyba zrobie keto wersje w weekend... uwielbiam rafaello, jak wiekszosc slodyczy mnie nie rusza tak ich moge zjesc cala pake na jedno posiedzenie...
Amas9
19 lutego 2019, 22:01Rafaello to jedna z moich pięt achillesowych, ale staram się ze sobą walczyć ;) Nie próbowałam keto przepisu, choć obawiam się, że na jednej kulce bym i tak nie skończyła ;) Jak widzę po Twoim komentarzu, nie jestem w tym odosobniona ;) Pozdrawiam Cię serdecznie :)