Dziś miałam pierwszy trening z planu ćwiczeń. Ogólne wrażenia pozytywne, choć jak na razie ćwiczenia były ciut za proste. Większy wycisk mam w KFO. Domyślam się, że jak mi przyjdą kolejne plany treningowe, to już tak wesoło nie będzie, oj nie Ale nie narzekam, bo przecież mam wielki cel przed sobą
Na lunch miałam dzisiaj pysznego kurczaka a'la James Olivier z surówką i makaronem pełnoziarnistym. No po prostu odlot Aż mi się w pracy uszy trzęsły Za to na jutro mam kolejne zachwycające danie: zapiekaną cukinię z soczewicą i ciecierzycą... mrrr... to lubię
A tak w ogóle, to u mnie w pracy jest nas grupka, która stosuje od niedawna diety. Jest więc dodatkowa motywacja do pracy nad sobą. Mam nadzieję, ze niedługo będzie widać efekty
jo.wu06
14 lutego 2018, 00:04Czyli pierwsze lody przełamane :d teraz tylko z górki! powodzenia!!!
Amas9
14 lutego 2018, 06:36Dziękuję Ci pięknie :)
andula66
13 lutego 2018, 22:07Na pewno będą efekty a jakie ciekawe dania masz
Amas9
13 lutego 2018, 22:24Na pierwsze efekty mam nadzieję nie będę długo czekała ;) A co do dzisiejszego menu, to miałam: I śniadanie: kanapka, serek wiejski i bazylia. II śniadanie: jogurt. Lunch: kurczak a'la James Olivier. Obiad jak wczoraj. Przekąska: pudding z nasion chia i mango.
Kwietniowa94
13 lutego 2018, 21:41Efekty będą na pewno ;) a z ćwiczeniami czasem lepiej zaczynać małymi kroczkami niż nagle rzucić sie na głęboką wodę. A później zakwasy tydzień :D
Amas9
13 lutego 2018, 21:46Całkowicie się z Tobą zgadzam :) Po kilku dniach ćwiczeń czuję, że moje mięśnie pracowały, ale nie mam śladu zakwasów. I wcale za nimi nie tęsknię :D
Kwietniowa94
13 lutego 2018, 21:47I to jest dobry kierunek :)