Dzień drugi, waga nie znana... W pracy od 6-ej, więc nie w głowie rano było mi ważenie. Bądźmy szczerzy...o ważeniu to ja pomyślę może dopiero w sobotę...
Dieta... jeśli moje odżywianie można nazwać dietą...chyba nie...dietę stosuje się kilka tygodni, kilka miesięcy...a mnie chodzi o zmianę sposobu odżywiania, chce wyrobić sobie zdrowe nawyki żywieniowe, choć przyznać muszę, że nie jest za mną chyba aż tak źle...na pewno muszę popracować nad wielkością porcji... Więc jeśli będę używała słowa "dieta", to raczej w kontekście żywienia ogólnie.
W zeszłym tygodniu robiłam badania okresowe... w sumie dobrze, że jest coś takiego i że nie można się od nich wymigać, bo chcący nie chcący człowiek się przebada. Choć ja należę do tej grupy ludzi, którzy badają się regularnie... Nie jestem hipochondryczką jeśli ktoś tak myśli...potrafię być naprawdę chora i chodzić z gorączką do pracy...wyjątkowy urodzaj miałam pod tym względem w tym roku...od stycznia do maja łapałam jakieś infekcje... ale wiem, co było tego przyczyną...niski poziom hemoglobiny i płytek krwi... badania zrobiłam sobie w kwietniu i w zeszłym roku i dwa lata temu też i okazuje się, że słaba ta moja krew, a wydawać by się mogło, że jem tak zdrowo i dobrze się odżywiam... już nie raz Pani doktor mówiła mi...że na razie nie ma mowy o żadnym odchudzaniu...jasne... W każdym bądź razie przepisała żelazo, mocny kwas foliowy i zaleciła jeść więcej mięsa... No zobaczymy co z tego wyniknie...dobrze odżywiony organizm jest lepiej dotleniony i ma więcej energii...a ja czasami zastanawiam się czemu jestem taka słaba i ospała i stwierdzam, że po prostu jestem leniwa i szukam wymówki. Teraz wiem, że jest to efekt anemii...no nic, będę się suplementować, a za jakieś 3 miesiące zrobię badania kontrolne. Ale przy okazji... Dziewczyny robicie regularnie cytologię i usg lub mammografię piersi??? Teraz zadanie jest o tyle ułatwione, że NFZ przysyła zaproszenia na bezpłatne badania... Korzystacie z nich??? Mnie się zdarzyło skorzystać...choć tak jak pisałam ja jestem z tych co wolą zapobiegać niż leczyć...i z podniesioną głową mogę powiedzieć, że robię cytologię regularnie... usg piersi robiłam chyba 3 lata temu...więc pewnie najwyższa pora powtórzyć badanie! Skóra mi cierpnie jak słyszę o kobietach, które mają wyciętą macicę, jajniki i nie wiadomo co jeszcze, bo najzwyczajniej w świecie nie badały się, a jak się zbadały to nie było już co leczyć. A rak szyjki macicy wykryty we wczesnym stadium jest praktycznie w 100% uleczalny... Ja rozumiem, że nie jest to nic przyjemnego rozkładać nogi przed lekarzem i że ciężko się wybrać do niego skoro nic złego tak naprawdę się nie dzieje, zwłaszcza, że większość z Was pracuje i ma dzieci, dom rodzinę i ciężko wygospodarować czas. No to odpuście jeden trening i zróbcie to cholerne badanie...bo pomyślcie... cóż z tego, że będzie szczupłe, wysportowane i w świetnej kondycji fizycznej jak gdzieś tam od środka będzie zżerał was rak??? Wiele kobiet postanawia sobie, że na każde urodziny w prezencie dla samej siebie zrobi sobie cytologię. Mnie ten pomysł się podoba, a Wy co o nim myślicie??? Liczę jednak na to, że większość z Was jest świadomymi i dbającymi o siebie kobietami badającymi się regularnie!!!
Trening z wczorajszego dnia to tylko 12,8 km biegu...
kingusia1907
15 października 2017, 19:56Wow gratuluję tyle biegu :) tak masz rację zdecydowanie z tymi badaniami, a ja niestety nie robię żadnych twierdząc że jestem za młoda bo mam 23 lata, pobierania krwi się biorę dlatego nie byłam dawno, ale wiem, że powinnam. Dzięki za uświadamiający wpis. Super, że chcesz zmienić nawyki odżywiania a nie wprowadzać jakąś "cudowną" dietkę, trzymam kciuki :)
fit_after_40
9 października 2017, 09:33cytologię robię co roku (właśnie za tydzień kolejna...), korzystałam też z zaproszenia na mammografię - jak do tej pory raz :)
endorfinkaa
4 października 2017, 22:30Ja staram się regularnie robić badania. Jakos wierzę w profilaktykę :)
am1980
5 października 2017, 08:20Brawo;)))
monka78
4 października 2017, 08:06U mnie badania krwi, cholesterol i tarczycy są robione 2x w roku.Ginekologa odwiedza nie często,ale teraz czas już na cytologię, bo ostatnia była 3 lata temu robione.niestety poród i lekarze zrobili swoje i teraz mam wielki uraz do nich, chociaż moja lekarka jest spoko ale ciężko się do niej dostać.Jednak warto o siebie zadbać aby potem nie żałować.:)
am1980
4 października 2017, 08:35Jak 3 lata temu to jak najbardziej pora najwyższa...rozumiem uraz urazem ale o zdrowie trzeba zadbać...
mania_zajadania
3 października 2017, 22:50Ja właśnie wczoraj odebrałam wynik biopsji guza na piersi i na szczęście to nic poważnego ale usunąć lub kontrolować będzie trzeba. Zanim mamohrafia to młodszym zaleca się usg piersi. Ja tak wykrylam ten guz. Na prawdę warto!
am1980
4 października 2017, 07:49To Bogu dziękować, że tak to się to skończyło...jest przykładem na to, że warto robić nawet samobadanie piersi w domu...owszem mammografia jest dla Pań w starszym wieku, ale kobiety które mają duże piersi i dużo tkanki tłuszczowej to często lekarz zaleca ją nawet w wieku 35-40 lat, a poza tym większość z nas tutaj to jednak nie nastolatki i za kilka lat tak jak ja będę już po 40-tce... na chwilę obecną robię usg, bardzo się cieszę, że tobie wyniki wyszły dobrze, pozdrawiam
NaDukanie
3 października 2017, 19:57Yyy to może ja przemilcze temat co? W zasadzie to bardzo dziwne, ale mąż przypomniał mi o tym samym z rana :) Ja niestety nie chodzę do lekarzy, bo mam uraz po długim leczeniu u ginekologa. Ale wzięłam się za siebie i już w tym tygodniu najpierw idę zbadać wzrok bo robię się ślepa. Norlmanie mam największy dostępny w moim telefonie rozmiar czcionki. Ginekolog i badania krwi po urlopie w Polsce bo mam tu ubezpieczenie więc skorzystam :) Jednak ja mam jedną wadę, wierzę, że jak jesteśmy naprawdę chorzy to podświadomie to czujemy... I mam na to dowody choćby w rodzinie. Jeśli człowiek czuje, że coś jest nie tak to nie da się i będzie drążył temat, aż lekarz się nim zajmie. Kończę temat o chorobach i lekarzach bo go nie lubię :) Wolę inny, hihi... Póki co dbam o siebie jak mogę :) Dzięki za wykład o badaniach, obiecuję, że się poprawię :)
am1980
3 października 2017, 21:41No to Cię mam... Wiem, że temat lekarzy i chorób przyjemny nie jest...ale cały czas gdzieś tam nas dotyka...jak nie osobiście to kogoś bliskiego...jedni podświadomie czują że coś jest nie tak inni nawet jak czują to lekceważą... W każdym bądź razie skoro i mąż i ja ci o tym przypominamy to nie masz wyjścia... wiadomo temat jedzonko i ulubionych treningów z Ewką to temat bardzo przyjemny i niewyczerpany:-):-):-) po powrocie z Polski masz się wyspowiadać czy zrobiłaś badanie:-)
NaDukanie
4 października 2017, 09:59Jak tylko będę wiedzieć kiedy mam pierwsze wolne po powrocie z urlopu to ruszam do lekarza. Żarty się skończyły. Badań krwi nie miałam robionych dwa lata. Mąż idzie ze mną :) Bo oboje jesteśmy wrażliwi na " krwiopijstwo " :) hehe
angelisia69
3 października 2017, 13:26Bo zadbana kobieta to zdrowa kobieta,nie tylko "wypindrzona" u kosmetyczek i stylistek ;-) Brawo za badania,ja gina raz w roku odwiedzam bo NIE ZNOSZE i potrzeby nie czuje,ale cyt. robie!Badanie piersi jedynie w domu,chyba za mloda jeszcze na mmamografie jestem.A krew i mocz 2razy w roku,na poczatek i pod koniec.Choc pod koniec zawsze gorsze wyniki bo brak witamin w diecie :P
am1980
3 października 2017, 13:32No lepiej bym tego nie ujęła...mammografia dotyczy oczywiście pań w starszym wieku, ale z tego co się orientuje to i takie będące już babciami odchudzają się tutaj...Brawo za badania...ja też nie znoszę badań u ginekologa ale badam się i psychicznie lepiej się z tym czuję;))) Tak 3maj;)))
sachel
3 października 2017, 17:07Angelisia69 - w punkt :)
anastazja2812
3 października 2017, 12:56Badam sie i opierdzielam/motywuje kolezanki, jak sie wygadaja ze wieki nie byly na badaniach. a anemie moja siostra serwowala buraki czerwone i watrobke. Slyszalam, ze z sokiem z buraka nalezy startowac od mniejszych porcji bo moze przeczyszczac.
am1980
3 października 2017, 13:00Brawo za regularne badania i za motywowanie tych, które tego nie robią...a sok z buraka własnie już jedna vitalijka mi polecała, także na pewno będę sobie serwować, dziękuję;)))
aniapa78
3 października 2017, 09:51Badam się regularnie. Właśnie w ub czwartek byłam u lekarza. Rozbraja mnie te Twoje "tylko 12,8km". Przecież to super dystans. A próbowałaś pić sok z buraka? Bardzo dobry na anemię i poprawia wydolność organizmu. Dodaję jeszcze jabłko i marchew. Wiem że można kupić w buteleczkach.
am1980
3 października 2017, 11:11Kiedyś biegałam nawet po 16 km...to było na początku mojej przygody z bieganiem...uważałam, że im więcej tym lepiej...ale na drugi dzień czułam się bardzo osłabiona, a poza tym nie widziałam jakichś spektakularnych efektów, wyczytałam, że lepiej krócej a częściej i zmniejszyłam dystans...Sok z buraka bardzo lubię, sama nie robię ale robi moja mamusia i zawsze się ze mną dzieli choć długo już go nie robiła, może jakoś delikatnie za insynuuje jej żeby zaczęła znowu robić...własnie z marchwią i jabłkiem...pycha, a skoro mówisz że można kupić to się rozejrzę za czymś dobrej jakości i barwa dla Ciebie za wizytę u lekarza...bardzo pochwalam!!!
aniapa78
3 października 2017, 11:24Widziałam w jakimś programie o zdrowym odżywianiu. Zajrzałam na allegro- jest tego pełno. Muszę rozejrzeć się w zwykłych sklepach. Mam sokowirówkę ale dla 1 szk dziennie soku nie chce mi się jej myc.
am1980
3 października 2017, 11:32A twoje dziewczynki nie piły by...ale rozumiem doskonale, bo mnie dla 1 szkl też nie chciałaby się robić, obierać i myc później sokowirówkę...której nie posiadam, dlatego poszukam czegoś dobrego po sklepach;)))
sachel
3 października 2017, 09:23Badania robię regularnie. Zawsze latem zaliczam gina (cytologia i USG). Cycki mam "niemacalne" (gruczołowe) więc po ginie lecę też na USG piersi i z rozpędu robię USG jamy brzusznej. Raz na 2 lata mam przegląd w firmie - krew (w tym profil lipidowy), mocz, wybrane markery nowotworowe, RTG klatki, EKG, okulista. Poza tym oddaję czasem krew, to mi przebadają :) . Świetnie się czuję, więc więcej badań profilaktycznych nie robię. Czasem lekarz doraźnie mi każe coś zbadać.
am1980
3 października 2017, 09:41To, że ktoś dobrze się czuje jeszcze o niczym nie świadczy...ale skoro tak dobrze jesteś przebadana w pracy to tylko pozazdrościć, dobrze, że sama też o tym myślisz... BRAWO TY!!!
sachel
3 października 2017, 10:01Wydaje mi się, ze jak we wszystkim również z badaniami trzeba zachować zdrowy rozsądek. Mam koleżankę, która tydzień w tydzień jest u jakiegoś lekarza. Bada wszystko co można po kilka razy w roku. Odkąd ją poznałam (prawie 15 lat) nigdy nie wyjechała z domu na urlop na weekend. Za to ciągle się i córkę bada. Jej stres spowodowany, że może zachorować jest przerażający. Pracuje w płacach więc trafiają do niej zwolnienia lekarskie i zawsze naszych pracowników (po koleżeńsku) wypytuje na co chorowali i potem szuka objawów u siebie. Obłęd!
am1980
3 października 2017, 11:04Święte słowa...uważam, że raz w roku trzeba zrobić profilaktycznie badania czy choćby ta cytologię raz na trzy lata...bo tyle refunduje nam NFZ i uważam, że wtedy już jest nie źle...przypuszczam, że ta Twoja koleżanka pewnie nigdy na nic poważnego nie zachoruje, za to starci mnóstwo czasu i pieniędzy na chodzenie po lekarzach + frustracja z tym związana...sama siebie ograbia z radości życia, bo cóż choćbyśmy się nie wiem jak badali przed pewnymi chorobami się nie ustrzeżemy i tyle, nie na wszystko mamy wpływ...zazdroszczę Ci pracy w firmie, która dba aż tak o pracowników...takie badania na dwa lata w zupełności wystarczają, u mnie w pracy nie ma aż tak szczegółowych badań;)))