Mija czwarty tydzień od mojego powrotu z urlopu, a ja nadal nic ze sobą nie zrobiłam, a miałam takie wielkie plany na październik, z drugiej strony miesiąc jeszcze się nie skończył, więc może nie do końca mogę spisać ten miesiąc na straty. Biegam, biegam i raz jeszcze biegam...no i niestety poza tym nic więcej nie robię i źle mi z tym. Wiem, że pora wrócić do ćwiczeń z Ewką...dobrze mi z nimi, z drugiej strony wykorzystuję pogodę, bo wiem, że za kilka tygodni, może nawet dni tak pięknie nie będzie...a jest naprawdę cudnie. Kocham taką jesień...
...u mnie jest tak ciepło, że wczoraj po południu biegałam z krótkim rękawkiem i spodenkach i było mi bardzo ciepło. Poza tym najzwyczajniej w świecie lepiej biega mi się w okresie jesienno-zimowym niż latem... w przyszłym tygodniu zamiana czasu, więc wtedy bieganie będę miała już całkiem utrudnione, więc korzystam, ale czuję, że moje ciało musi popracować siłowo, mięśnie się wyciągnąć i rozciągnąć, a bieganie mi tego nie zapewni.
Dieta...o jejku...nie bardzo mam o czym wspominać, bo nie istnieje... ale nie, nie mam napadu obżarstwa, nie pochłaniam słodkości w nadmiarze i w ogóle się nie objadam...na szczęście nie mam z tym problemu, ale też jakoś nie przykładam się do tego...przede wszystkim nie liczę kalorii, więc chyba pora wrócić do Fitatu...
Z dobrych wieści to pokochałam zielone koktajle...szpinak, jarmuż, natka pietruszki, rukola, awokado, seler naciowy... w dowolnej kombinacji + jabłko. Po prostu kocham zielone koktajle i codziennie rano taki sobie wypijam, wręcz czuję, że moje ciało potrzebuje co rano tej dawki witamin...gorzej że mój mąż też je polubił i muszę robić podwójną porcję... tak naprawdę to cieszę się, że pije je razem ze mną, tym bardziej, że zrobił się również bardziej aktywny fizycznie, nabył kije trekingowe i jak ja sobie biegam, to on spaceruje z kijami swoim tempem. Tak naprawdę mój mąż w ciągu roku schudł 20 kg tylko i wyłącznie metodą MŻ...
Ponieważ dwa dni z rzędu biegałam i to dużo, bo po ok 13 km dzisiaj zrobiłam sobie reset, jutro mam nadzieję, że znajdę w sobie tyle siły, żeby zrobić Skalpel Wyzwanie...
Ze złych wieści...złych dla mnie...dzisiaj na łopatce znalazłam małego pieprzyka, który bardzo mnie boli. Jak powiedziałam o tym mojemu mężowi to on oczywiście na to, że pewnie ramiączko od biustonosza albo szew bluzki mnie obciera i dlatego mnie boli... Jest cudowny, ale na jedno że mnie coś boli zaraz okazuje się, że jego boli 10 razy bardziej coś tam...a więc nic mnie nie obciera, bo jest w takim miejscu, że nic mnie nie może obcierać, a boli mnie nawet przy delikatnym dotknięciu...no nic poobserwuję go tydzień, dwa...może dłużej i najprawdopodobniej będę musiała wybrać się do dermatologa. No cóż, zawsze dużo się opalałam, w młodości nie raz uległam poparzeniom słonecznym i nie ukrywam, że trochę się boję, że mogło to się na mnie zemścić...
Będę chciała pisać częściej, choćby krótkie wpisy zamieszczać...jakoś mi tak lepiej wtedy, ja generalnie nie istnieje...nie mam kona na fejsie, twiterze i innym instagramie, jestem tylko tutaj i dobrze mi z tym...a żeby było jasne...czytam Was codziennie!!!
kingusia1907
1 listopada 2017, 12:42Gratulacje dla męża a ty kochana za bieganie super, ze Ci się tak chce, ja jakoś nie lubię biegania wolę na macie się spocić :P Wiesz co masz robić(treningi z Ewką, fitatu) zaczyna się kolejny miesiąc więc zaczynaj działaj a będzie coraz lepiej najgorszy pierwszy krok ;) trzymam kciuki :)
am1980
1 listopada 2017, 15:26bardzo dziękuję za doping...data nie powinna mieć znaczenia, ale zawsze mam jakąś większą motywację od pierwszego...nowy miesiąc, nowe postanowienia...a więc działamy...
Nocka23
19 października 2017, 13:15Ja też biegam i siłowo nie ćwiczę ale pomalutku staram się to dołączyć. Aż pieprzykiem to szybko do lekarza ja też się dużo opalam a potem wyskakują mi czerwone pieprzyki i się denerwuje. Pozdrawiam
am1980
19 października 2017, 20:32Ja to już mam alergię na słońce, gdybym się nie posmarowała kremem z filtrem 50 to po 30 minutach dostaje takiej strasznej alergii, okropnej swędzącej wysypki, że zadrapałabym się do krwi...co do ćwiczeń to mi brakuje, był czas że biegałam i ćwiczyłam na przemian i czułam się świetnie i ciało się zmieniało, dlatego konieczni muszę się zmobilizować, 3maj się ciepło;)))
NaDukanie
19 października 2017, 09:18Hello kochana. Oh u mnie też z dieta na bakier. Trzymam się IF ale średnio zdrowo. W Polsce królowały pierogi haha więc na wagę nawet nie wchodzę. Nie spisuj października na straty. Jeszcze 10 dni tego miesiąca więc wiele można zmienić. Nic się nie martw. Bolący Pieprzyk powiadasz? Mam takiego od dziecka, boli mnie na zmianę pogody. To jedyne znamię jakie mam i o dziwo moja mama ma takie samo. Też się lubię opalać niestety, dlatego używam kremów z filtrem choć te podobno bardziej szkodzą niż pomagają, dlatego najlepiej odżywiać się od środka właśnie zielonymi koktajlami. Idź do dermatologa dla spokoju ducha. Faceci już tak mają, że ich choroba ważniejsza ;) Wspaniałego dnia życzę :)
am1980
19 października 2017, 10:30A wiesz, że wczoraj o Tobie myślałam i nawet miałam pisać do Ciebie...fajnie, że wróciłaś brakowało Ciebie...oczywiście walczę dalej i wciąż, nic nie spisuję na straty...czasami sobie myślę, że już inaczej nie potrafię i zawsze będzie tak, że będę walczyć z jakimiś kompleksami i o lepszą wersje samej siebie, rzadko tu bywam bo w pracy mam taki sajgon, że nie wiem jak się nazywam...ja mam dużo pieprzyków i to takich lekko wystających, ale żaden nigdy mnie nie bolała, a ten co mnie boli to nawet nie wiem czy był wcześniej czy teraz się pojawił, choć odnoszę wrażenie że boli jakby mniej, ja teraz też już używam kremów z wysokim filtrem ale był czas pewnie ze 20 lat temu że w ogóle nie używałam kremów a jeśli już to pewnie takich przyśpieszających opalanie...a miłość do zielonych koktajli zawdzięczam tobie oczywiście, od kiedy podałaś mi przepis robię cały czas...Tobie również miłego dnia...ach te pierogi!!!
NaDukanie
19 października 2017, 17:45Wow, miło czytać, że zainspirowanlam miłość do zielonych koktajli u ciebie. Ja chcę do nich wrócić. Zrobię wpis i będę tu regularnie. Szykuje mi się podróż za miesiąc i do tego czasu też będę walczyć z kompleksami. No cóż robić, jak się człowiek nie umie opanować to potem trzeba się troszkę przyłożyć. Ale to nic. Będzie super :) Pracujemy razem a w Listopadzie zaczynamy walkę jak równy z równym :)
am1980
19 października 2017, 20:17Naprawdę dobrze, że wrócłaś, jesteś super motywacją dla mnie...no i chwal się gdzie ta podróż?
NaDukanie
19 października 2017, 20:55Lecimy na trzy dni do Malagi oglądać.... Domy ;) Już się nie mogę doczekać, mam nadzieję, że wrócę jako właściciel domu w Hiszpanii ;)
am1980
20 października 2017, 08:08O rany...aż mi skóra ścierpła...no to ja też mam taka nadzieję!!!
NaDukanie
20 października 2017, 08:49Dzień dobry, Dzięki. Ja mam gęsia skórę na samą myśl... Już dwa lata szukamy idealnego miejsca...aż w końcu doszliśmy do wniosku, że teraz jest ten czas. Już postal wybór tylko między dwoma domami. Bo na zdjęciach wszystko nam się podoba, a jak wchodzimy to albo za małe sypialnie albo za mały salon. Stwierdziłam, że pozostawie wybór domu mężowi, ja wybieram okolice. Czyli jak mnie się okolica spodoba a jemu dom to bierzemy :) haha Bo jak skupialismy się oboje na jednym i drugim to zawsze coś nie pasowało :) oh my kobiety ;)
snowflake_88
18 października 2017, 14:11Oczywiście najlepiej wybrać się do dermatologa, ale jak chcesz sama ocenić tą zmianę to poszukaj w necie kryteriów ABCDE oceny znamion. Byłam ostatnio z podejrzanym pieprzykiem u dermatologa, okazało się że to nic groźnego, ale kazał mi go obserwować według tych kryteriów.
am1980
18 października 2017, 14:44Czytałam o tych kryteriach, ale on jest malutki i na łopatce, więc mogę go oglądać tylko w lustrze a to jest trudne, żeby tak dokładnie go ocenić, gdyby nie to, że mnie boli to nie zwróciłabym na niego uwagi...nawet nie wiem czy był tam wcześniej czy dopiero się pojawił, ale dzięki za sugestie;)))
Domdom89
18 października 2017, 14:09Diety nie ma ale sa koktjle do tego biegasz.Nie obzerasz sie wiec czego chciec wiecej :)
am1980
18 października 2017, 14:41chciałabym, żeby skutkowało to spadkiem wagi a nie skutkuje;)))
angelisia69
18 października 2017, 04:11Fajnie ze korzystasz z pieknej pogody i biegasz,najlepszy jest trening na swiezym powietrzu,mimo ze biegac nie lubie to popieram w 100% Czyli jakos powoli u ciebie leci i wcale nie tak zle,jedynie ten pieprzyk,ale na zapas sie nie martw bo wszystko bedzie OK!
am1980
18 października 2017, 08:21No ja też wolę pobiegać na świeżym powietrzu, zwłaszcza że pogoda jest piękna, choć ja akurat z tych co nawet brzydka pogoda nie odstrasza, wiesz tym pieprzykiem jakoś nadmiernie się nie przejmuje i nie panikuje, ale na pewno będę chciała wybrać się do dermatologa, dzięki że jesteś;)))
luckaaa
17 października 2017, 22:17No po co masz sie meczyc ta niepewnoscia . Pojdz od razu i sprawdz tego pieprzyka i z glowy bedzie .
am1980
18 października 2017, 08:00Nie chodzi o to, że nie chce iść, tylko że na tym zadupiu gdzie mieszkam nawet nie wiem czy w ośrodku zdrowia przyjmuje dermatolog, prywatnie przyjmuje w jakieś tam dni, ale jest tak beznadziejny, że koleżanka jak poszła z córką to w aptece kobieta mówi, że nie ma tam już jakiejś maści bo pani dermatolog cały dzień ją wszystkim przepisuje, ale wiem, że ta sama koleżanka znalazła jakiegoś dobrego lekarza w innym mieście, muszę wsiąść od niej nr telefonu i umówić się na wizytę, dzięki za troskę;)))
fit_after_40
17 października 2017, 21:21zielone koktajle są super :) a z pieprzykiem lepiej idź do dermatologa jak najszybciej!
am1980
18 października 2017, 07:57Dzisiaj własnie na ryneczku muszę kupić jarmuż od baby ze wsi, że tak się wyrażę, bo ten sklepowy mnie nie przekonuje, a z pieprzykiem pójdę na pewno;))) dzięki...
aniapa78
17 października 2017, 19:36Niech mąż zobaczy czy pieprzyk jest wkoło zaczerwieniony. A to taki wystający? Skoro dobrze czujesz się po ćwiczeniach z Ewką to pora wracać do nich. Oczywiście biegamy dalej. U mnie rano już ciemno i wyciągnę chyba już czołówkę.
am1980
17 października 2017, 20:42Taki mały wystający, sama go dobrze widzę i raczej nie jest zaczerwieniony...a jutro na bank ćwiczenia z Ewką...o której Ty biegasz skoro piszesz, że rano ciemno? Jesteś niesamowita!!!
aniapa78
17 października 2017, 21:47O 6. Najgorzej że u nas rano nie świecą latarnie. Jakoś tak nierzyjemnie. Dziś czekałam aż będzie widno.
am1980
18 października 2017, 07:24No to mój podwójny szacunek...rano po ciemku nie biegałam, ale wieczorem już tak i mało przyjemne uczucie, zawłaszcza jak lampy nie świeca tak jak piszesz...miłego biegu w takim razie;)))
Sunniva89
17 października 2017, 19:22mam nadzieje ze to jakis falszywy alarm z tym pieprzykiem
am1980
17 października 2017, 19:30Szczerze to ja też mam taką nadzieję...dzięki;)))
kirsikka_10kg
17 października 2017, 19:02Hej, a może to kleszcz? Trzeba obejrzeć pod lupą!
am1980
17 października 2017, 20:39Kiedy przeczytałam Twój komentarz poleciałam do łazienki przyjrzeć mu się dokładniej, ale to nie kleszcz...na pewno nie!
liliana200
17 października 2017, 19:00Jaki tydzień czy dwa? Idź z tym do lekarza! Potraktuj to jak wizytę u gołodupca tzn ginekologa. Ja cię straszyć nie chce ale jak boi to idź to sprawdź. Metoda MŻ szkoda że nie działa na wszystkich.
am1980
17 października 2017, 19:30Wiesz nie chce panikować, ale faktycznie boli cholernie ten pieprz choć jest malutki i wypukły, może był tam już wcześniej tylko nie zwróciłam uwagi na niego...no cóż w tym tygodniu i tak nie dam rady iść do lekarza ale tak szczerze to leciałabym już jutro najchętniej, poza tym chyba u mnie na tym zadupiu nie ma nawet dermatologa do rzeczy, więc muszę zaczerpnąć języka... a swoją drogą na mnie metoda MŻ też nie działa niestety...i bardzo dziękuję za troskę;)))
liliana200
17 października 2017, 21:09Jak boli to tym bardziej jutro kogoś szukaj, praca nie zając nie ucieknie a zdrowie ważniejsze. Siostra miała niby taki pieprzyk a'la taka kulkę tzn dwie, lekko wystające, poszła z tym do dermatologa kazała jej to baba smarować maścią ichtiolową i chuj...a dało i poszła do chirurga, obejrzał itd, wyciął. Oddał do badań. Jedna ok, wszystko dobrze, druga ehhh... nawet ci nazwy nie napisze bo nie jestem w stanie, coś z nowotworem ale... mówił ze wszystko wycięte ale żeby mieć pewność muszą wyciąć głębień. 3 dni w szpitalu na onkologii w Poznaniu, wycieli, wyniki pozytywne do dziś, nic nie ma. Blizna na ramieniu długości 10 cm i szerokości 3. Na początku była wklęsła bo bardzo dużo wycieli teraz się zrosło wszystko. Co roku jeździ na kontrolę, prześwietlanie i tak przez 10 lat. Więc ja cię nie straszę ale nie bagatelizuj tego, tym bardziej, że boli.
am1980
18 października 2017, 07:37Mój też jest lekko wystający, ale malutki i ciemny tak jakby na czubku i dalej boli, wczoraj zanim się zorientowałam że to pieprz to go drapałam bo myślałam, że to jakaś krostka no i myślałam, ze może od tego drapania boli...ale dzisiaj jest to samo, wiesz nie chcę się jakoś mocno nakręcać, ale nie ukrywam, że chciałabym to sprawdzić. Mam znajomą która choruje na czerniaka, kobieta dobrze po 60...a może nawet po 70 już...zachorowała kilka lat temu, spędzała wakacje w ciepłych krajach gdzie wiadomo słońce jest trochę inne niż u nas, załapała się na jakiś innowacyjny program leczenie w Gdańsku i jeździ raz w miesiącu a może już skończyła, nie wiem...ja tak daleko nie sięgam...wiem, że muszę to sprawdzić, wezmę dzień wolnego i muszę gdzieś iść do lekarza, tym bardziej że ja w młodości naprawdę dużo się nasłoneczniałam, dobrze że z Twoją siostra jest dobrze..ale co to za dermatolog co każe maścią smarować pieprza...
liliana200
18 października 2017, 07:59Ona też to drapała bo myślała, że to krostka a to nie schodziło dlatego poszła do lekarza. Dobrze, że tego nie zbagatelizowała. Też się kiedyś dużo opalałam ale od paru lat nie mam czasu na leżenie plackiem na plaży. Tyle co opale się jak jestem na dworze i cos robię czy biegam teraz za małą. Bierz wolne i się umów do dermatologa, w razie w do chirurga.
VITALIJKA1986
17 października 2017, 18:49Na MZ (mniej zrec) schudnac 20 kg w ciagu roku to jest ogromny skces!:D
am1980
17 października 2017, 18:56Też tak uważam, mnie tak dobrze nie idzie jak jemu!