Chciałam bardzo podziękować wszystkim, którzy wczoraj skomentowali mój wpis o ciąży. Bardzo dziękuję raz jeszcze, jeśli komuś osobiście nie podziękowałam, to bardzo przepraszam, ale starałam się odpisać na wszystkie komentarze.
Dużo otuchy dodają słowa szczególnie mam, które w ciąży miały podobne rozterki jak moje. Ale muszę coś wyjaśnić, a mianowicie skąd u mnie taka nadmierna panika. Nie wynika ona tylko z tego, że się boje o zdrowie swojego dziecka, jak każda normalna matka, co jest wydaje mi się normalnym objawem. W moim przypadku problem polega na tym, że wynik różyczki wyszedł mi źle, tzn. nieznacznie podniesione przeciwciała iGg, co by mogło oznaczać, że chorowała albo obecnie choruje na różyczkę, a chyba nie muszę nikomu wyjaśniać czym to grozi w tak wczesnej ciąży. Mój ginekolog stwierdził, że skoro byłam szczepiona, to powinno być ok. Ale dostałam skierowanie do poradni chorób zakaźnych, tam lekarz też mnie uspokoił i stwierdził, że on by raczej nie panikował, tak samo wczoraj lekarz w poradni patologii ciąży powiedział, że wydaje się mało prawdopodobne, żebym była chora na różyczkę, ale wykluczyć tego nie można, np. z powodu niskiej odporności mimo szczepienia można zachorować. Zastanawiam się też gdzie mogłabym mieć kontakt z kimś od kogo bym się mogła zarazić różyczką. W każdym bądź razie muszę powtórzyć badania, dzisiaj zrobiłam to na własną rękę w innym laboratorium, ale i tak muszę zrobić je jeszcze raz tam gdzie robiłam je pierwszy raz, żeby można je było porównać, ponadto musiałam wykonać awidność przeciwciał iGg, a na wynik tego badania czeka się dwa tygodnie...o zgrozo!!!
Poza tym będąc dzisiaj u lekarza po skierowanie na badanie pielęgniarka powiedziała mi, że jeszcze jednej pacjentce wyszły bardzo wysokie przeciwciała, ale ona jest z innego miasta. Poza tym mówi, że z tego laboratorium często wychodzą podwyższone przeciwciała, a potem okazuje się, że wszystko jest w porządku. niby dużo przemawia na moją korzyść, ale z drugiej strony musicie zrozumieć, że tak naprawdę jak nie zobaczę czarno na białym, że wszystko jest dobrze, to żadna siła mnie nie uspokoi.
A może któraś z Was miała podobny przypadek albo zetknęła się z czymś podobnym. Trudno mi też uwierzyć w aż taki zbieg okoliczności, że akurat teraz zachorowałam na różyczkę, jak zaszłam w ciąże, oczywiście pomijam już fakt, że nie mam żadnych objawów i w ostatnim czasie nie miałam żadnych objawów różyczki, ale na internecie wyczytałam, że ta choroba może też przebiegać bezobjawowo. Nie chce nawet myśleć co będzie jak te badania się potwierdzą... Robi mi słabo na samą myśl o tym....
NewShape2017
2 marca 2016, 12:10Niestety nie doczytałam. Współczuję starty. Tule Ciebie mocno.
NewShape2017
2 marca 2016, 11:18Podpisuje sie pod tym co napisała Annanadiecie. A tak to dziękuję za wpis. Po malu do przodu jak to się mówi.
am1980
2 marca 2016, 11:51nie wiem tylko czy przeczytałaś to co ja jej odpisałam... prawie 3 tygodnie temu poroniłam, także mimo tego, że rady na pewno cenne, dla mnie już nieprzydatne niestety... ale dziękuję mimo wszystko
Annanadiecie
23 lutego 2016, 14:48Mam dla Ciebie jedną, bardzo ważną radę. Jesli jesteś w ciąży, nie szperaj o chorobach / komplikacjach w googlach, bo zwariujesz. Spokojnie, powtórz badanie i może wszystko się wyjaśni! Nie panikuj, sczególnie jeśli lekarze Cię uspokajają. Miałam w ciąży taką książkę https://www.google.pl/search?q=w+oczekiwaniu+na+dziecko&espv=2&biw=589&bih=417&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwiEgOX6go7LAhUI_nIKHW-vBRcQ_AUIBigB#imgrc=9F1uoEniqBx6AM%3A Godna polecenia, jeśli chcesz być bardziej świadoma, co się dzieje i na co uważać. P.S. Na szczęście o tych stresach się zapomina, jak już się doczeka dzidziusia, cos mi się kołacze że też miałam jakieś ig podwyższone, ale nie pamiętam już o co chodziło:-)
am1980
23 lutego 2016, 15:59Dziękuję Ci za troskę i pomocne rady, ale nie jestem już w ciąży... 1,5 tygodnia temu poroniłam... martwiłam się różyczką, na którą tak naprawdę nie byłam chora, bo potwierdziły to inne badania, a moje dziecko i tak nie żyje, nie wiem dlaczego, czekam na wynik badań histopatologicznych, może z nich coś będzie wynikało...
anemari1980
5 lutego 2016, 12:32Bądź dobrej myśli,życzę ci dużo spokoju,jestem pewna że wszystko będzie dobrze.Ciesz się tym błogim stanem i nie czytaj za dużo internetu.Słuchaj się lekarza,on wie lepiej niż cały ten internet.Będę sie modlić za twoja dzidzię aby wszystko było ok.Ja też nie raz bałam sie o swoje nienarodzone dziecko dlatego wiem kochana co teraz przezywasz ale w tym wszystkim tylko spokuj jest dla was najlepszy.zdrówka dla was
am1980
5 lutego 2016, 12:54O jak miło cię "widzieć"1 Jak się miewasz, bo u mnie dużo lepiej od czasu umieszczenia tego wpisu, zrobiłam badania w prywatnym laboratorium za kupę kasy, ale to już najmniejszy problem i w tym laboratorium wyszły w porządku, także bardzo mi ulżyło, czekam na jeszcze jeden wynik, badanie awidności cokolwiek to znaczy, ale myślę, że będzie już ok, skoro i lekarze twierdzili, że jest to mało prawdopodobne żebym była chora na różyczkę, w każdym bądź razie czuję się już dużo lepiej, mam nadzieję, że wynik będzie w przyszłym tygodniu, bo 15-go mam wizytę na patologii ciąży, na razie jeszcze nie szaleję z radości, wolę być ostrożna ale wierz mi, czuję ogromną ulgę. dość o mnie co u Ciebie, jak Ty się czujesz, jak maluszek i pozostałe dzieciaczki...wiedzą już...
anemari1980
5 lutego 2016, 13:06Och jak ulga że wyniki dobre,mam nadzieję że więcej nie będziesz musiała przeżywać tego stresu i ze ciąża będzie dobrze się rozwijać.U mnie wczoraj zobaczyłam moje dzieciątko i słyszałam bicie serduszka.teraz wierzę że jestem w ciąży ale dzieciaki jeszcze nie wiedzą o ciąży,nie wiem jak im to powiedzieć.na razie jest wszystko ok ale badań jeszcze żadnych nie robiłam.Za tydzien idę na nie i mam nadzieje ze wszystko będzie dobrze.
am1980
5 lutego 2016, 13:10oczywiście, że będzie dobrze, ja miałam tyle tych badan do zrobienia, że gdybym robiła je wszystkie prywatnie to chyba by mi pensji brakło, no i pokarało mnie tą nieszczęsną różyczką, tak z ciekawości zapytam czy któreś z Twoich dzieci chorowało na różyczkę, bo ja nie słyszałam o tym, żeby ktoś w moim otoczeniu chorował dlatego zastanawiało mnie to bardzo, gdzie i kiedy bym się mogła zarazić, a wiadomo dzieci najprędzej zachorują jeśli nie były szczepione
anemari1980
5 lutego 2016, 13:24Moja najstarsza córeczka gdy miała 8 tygodni prawdopodobnie złapał to świństwo w szpitalu,leczyła sie wtedy na para koklusz ale i tak w wieku 10 lat była szczepiona na rózyczkę.Za to w 2014 gdy byłam w ciaży moje wszystkie dzieci przyszły dziwną wysypkę prawdopodobnie Rumień Zakaźny ale ja na szczęscie nie złapałam tego od nich ale strachu najadłam sie co nie miara,a miałaś jakieś objawy co by wskazywały ze przechodzisz różyczkę? Bo przecież różyczka nie przechodzi bezobjawowo.Pewno w laboratorium wyszedł jakis błąd i z tąd te dziwne wyniki.Bedzie dobrze
am1980
5 lutego 2016, 13:38no własnie nie miałam żadnych objawów i byłam też szczepiona, lekarz na zakaźnym od razu powiedział, że to mało prawdopodobne i nawet nie kazał mi przychodzić na wizytę kontrolną, jedynym jego zaleceniem było rozważenie wykonania badanie tej awidności, a ja sama z siebie poszłam już prywatnie i zrobiłam jeszcze raz badanie przeciwciał na różyczkę i wyszło, że jestem odporna albo w wyniku szczepienia albo wcześniejszego przechorowania różyczki, ale w tym laboratorium w ośrodku pielęgniarka mi mówiła, że często tak wychodzą te badania, a później okazuje się, że wszystko jest ok... miałabym to gdzieś, ale tyle stresu co ja przeżyła przez ostatni tydzień to chyba do końca życia mi wystarczy, a jedyne co usłyszałam od ginekologa to, że jeśli tez zły wynik się potwierdzi, to w świetle prawa mogę wykonać aborcje...bardzo pocieszające nie!!! teraz już mi lepiej i mam nadzieję, że już same dobre wiadomości będziemy słyszały...a ja kiedyś bardzo chciałam mieć bliźniaki, ale teraz ta myśl delikatnie mnie przeraża, że mogłoby tak być, choć moja mamusia by bardzo chciała, a jak powiedziałam jej czego ty mi życzysz to ona...no przecież bym ci pomogła!!! wszyscy tak mówią, a później radź sobie sama...
NewShape2017
5 lutego 2016, 08:18O rany wybacz bledy mam nadzieje że zrozumialas cos z tego co napisałam ale pisze z telefonu i literowki robie.
NewShape2017
5 lutego 2016, 08:17Nie panikuj kochan za wczasu mysl pozytywnie. Dzięki za komentarz u mnie problem w tym ze.staralam sie duzo zmienia z praca ale nic nie wyszlo. No nic dzialamy nadal. Uzalanie sie nic nie da u mnie to wahanie hormonow mam straszne musze zdobic badania pod kontem tarczycy. Trzymaj się ciepło....
am1980
5 lutego 2016, 08:26dziękuję Ci bardzo, zrozumiałam wszystko, jeśli to spowodowane hormonami to kochana nie męcz się tylko z badaj i wyreguluj bo oszaleć można i szkoda się męczyć,a z drugiej strony człowiek czasami potrzebuje sie wypłakać, oczyścić umysł, leżeć w łóżku cały dzień albo i cały weekend w piżamie, nażreć się do bólu i dać upust swoim emocjom, jednak dobrze, żeby taki stan nie trwał zbyt długo, czas mija bezpowrotnie i już nie cofniemy i nie nadrobimy, czasami tego bardzo żałuję, że mogłam inaczej coś zrobić, lepiej, więcej, inaczej pokierować swoim życiem, ale co to da, trzeba się cieszyć z tego co się i żyć tak żeby niczego nie żałować, pozdrawiam gorąco
NewShape2017
5 lutego 2016, 08:46Oj mi taki stan trwa 8 miesiecy. A na zmiany zawsze mozna sie pokusic....takie zycie jednemu szybciej i latwiej wszystko przychodzi a inny musi duzo wysilku wlozyc aby co kolwiek uzyskac. Pozdrawiam cieplutko.
am1980
5 lutego 2016, 08:52co racja to racja, jeden nie zje dwa razy kolacji i 2 kg mniej, ja dwa kg chudnę pół roku... takie życie niesprawiedliwe
Anulka_81
3 lutego 2016, 20:17Kochanie,moje ZDROWE szczęście drugie,ma 13 miesięcy obecnie,a w ciąży w 11 tygodniu Antoś zsaraził mnie parwowirusem (nie będę pisała jakie powikłania,wiadomo),nadto przezierność katrkowa była 5 mm (Tkzw.NT).Wyniki były złe,było dużo łez,a teraz mamy zdrowego bąbla.Nie martw się na zapas,nie czytaj za dużo bo dxziecko będzie nerwowe;-) buziaki!!!!!!!!
am1980
3 lutego 2016, 21:21Kochana jesteś, ale masz dużo szczęścia w życiu, cudownie, zazdroszczę, że masz to już za sobą i że masz wspaniałe zdrowe dzieciaczki, ale jako matka pewnie rozumiesz moje rozterki mimo wszystko... właśnie bardzo staram się nie denerwować bo podobno dziecko już odczuwa moje emocje,a u mnie póki co same negatywne, och muszę z tym walczyć z całych sił, pozdrawiam cieplutko
Antenka34
3 lutego 2016, 19:27w dzisiajeszych czasam nic dziwnego że się martwisz ale napewno bedzie wszystko w porządku :))) gratulacje !!!!
am1980
3 lutego 2016, 19:31Bardzo Ci dziękuję, nie ukrywam, że szczerze liczę na to że będzie dobrze, prawdę powiedziawszy nie biorę innej opcji pod uwagę:)
mmm25
3 lutego 2016, 18:13Nie martw się! Przecież to od Ciebie nie zależy! Ja nie miałam takiego problemu, ale koleżanka zaszła w ciąże i zaraz na początku zaraziła się ospą od starszego synka. Straszyli ją masą głupot, których nie będę Ci tu pisać, żeby Cię niepotrzebnie nie straszyć. Całą ciąże miała za niską wagę ( bardzo chuda dziewczyna i chyba max 5kg przytyła przez całą ciążę, bo po prostu taki organizm, nie mogła) I co się okazało? Dzidziuś książkowy, okaz zdrowia i urody. Więc myślę, że nie ma się co stresować, trzeba powtórzyć badania i się modlić, a wszystko w rękach Boga. Bądź dobrej myśli. Życzę Ci dużo zdrówka dla Ciebie i Maleństwa! Szczepienie przeciw różyczce i innym chorobom zakaźnym podaje się dziewczynkom w wieku 13 lat i wystarcza na ok. 10 lat, potem trzeba powtórzyć, więc możliwe, że zaraziłaś się przed ciążą od kogoś nawet w sklepie czy pracy. Bądź dobrej myśli, wiem, że łatwo mi się tak pisze, bo nie przeżyłam tego co Ty, ale dla dobra Maluszka nie denerwuj się.
am1980
3 lutego 2016, 19:30szczepiona byłam ale dawno, ale faktem jest że może być tak jak piszesz, że kiedyś zachorowałam nawet nie wiedząc o tym a przeciwciała zostają w organizmie na długie lata, dlatego musiałam zrobić tą awidność, a wynik dopiero za dwa tygodnie, po cichu liczę, że musi być dobrze, nie biorę innej opcji pod uwagę, dziękuję Ci bardzo za te pocieszające słowa;;;)))
mmm25
3 lutego 2016, 18:07Komentarz został usunięty
pocahontazzz1985
3 lutego 2016, 14:30bedzie ok!wyniki badan w roznych labolatoriach sie roznia.jesli mialaś lekko podwyzszone to mysle ze tu jest statystyka błedu lub interpretacji
am1980
3 lutego 2016, 14:51też mam taką nadzieję, że będzie ok, dziękuję Ci bardzo!!!
krcw
3 lutego 2016, 13:56A czemu nie robilas badań przed ciążą? To była wpadka? Moja gin dała mi listę badań do zrobienia zanim się zdecyduje wtedy można wziąć dodatkową szczepionke na rozyczke
am1980
3 lutego 2016, 13:59skoro przez wiele lat nie zaszłam w ciąże to myślałam, że nie jest to możliwe w moim przypadku, z resztą nie planowaliśmy dzieci, dobrze nam było we dwójkę, to samo pytanie zadał mi lekarz chorób zakaźnych...no cóż, tak to była wpadka!!!
krcw
3 lutego 2016, 15:52no to widocznie zaraziłaś się później
krcw
3 lutego 2016, 17:18jeśli zdecydowałabym się na ciąże to bym pewnie robiła takie badanie co 3 mc
Tallulah.Bell
3 lutego 2016, 13:46Również miałam obawy dotyczące różyczki. Jako dziecko nigdy nie byłam chora, szczepienie było. ale całą ciążę się bałam. Wiem tez, że choćbym nie wiem co ci tu napisała to i tak będziesz się denerwować. A myślałaś o badaniach genetycznych? Jak masz skończone 35 lat to będą za darmo. Ja za swoje płaciłam coś koło 1000 zł.
am1980
3 lutego 2016, 13:56na badania prenatalne jeszcze za wcześnie, za jakieś 4 tygodnie dopiero mogę je zrobić i tak przysługują mi za darmo, ale to nieistotne w tej chwili...maskara, na te na różyczkę, które robiłam dzisiaj muszę czekać dwa tygodnie,a 15 lutego mam wizytę na patologii ciąży i tak naprawdę bez tych wyników nie mam po co jechać, fajnie jak wszyscy wkoło mówią, że będzie ok, czasami mi to pomaga ale tylko na krótką chwilę, bo później zaraz wracają do mnie fakty i póki nie zobaczę...mam nadzieję, że zobaczę dobre wyniki to nic nie jest w stanie mnie pocieszyć... Dzięki kochana!!!