No to mam te swoje 500 kalorii... Wczoraj tego nie czulam, jednak dzis ledwo zwloklam sie z lozka. Nie mam zakwasow, "tylko" potwornie bola mnie biodra. I z godziny na godzine jest coraz gorzej. Powrot rowerem po pracy trwal 2x dluzej niz zwykle... Jest zle. Poza tym jutro jest dzien pomiarow. Zobaczymy. Chyba osiagnelam etap "jestem na diecie i cwicze, ale waga stoi". Zobaczymy co powie miarka krawiecka.
W/g obliczen Vitalii wage 70kg powinnam osiagnac 26.02. Zaplanowalam sobie shopping w celu swietowania 6tki z przodu. Na sobote. Raczej nic z tego nie bedzie.
Boli, jestem na nie i jestem kobieta. Jutro bedzie lepiej. Schudlam 8kg w miesiac, schudne te 16kg i na urlop kupie sobie nowe bikini. Ha! Taki jest plan...
Kupilam sobie dzis 2 pary butow. Nie pomoglo
Sniadanie: kromka pelnoziarnistego z miodem
Przekaska: maslanka z bananem i cynamonem
Obiad: salatka - 2jajka, rzodkiewka, kukurydza, pomidor, ogorek, jogurt i suszona bazylia
Do zapamietania: wykreslic suszona bazylie z jadlospisu
Kolacja: kromka pelnoziarnistego z Almette (i pomidorem - poza rozpiska
alwar
11 lutego 2015, 23:13Moj komentarz zostal usuniety. No coz. Chcialam tylko powiedziec, ze dieta ANA w moim wypadku odpada. Za bardzo lubie jesc....
alwar
11 lutego 2015, 23:07Komentarz został usunięty
Malooda
11 lutego 2015, 22:48ja też na początku pomyślałam,że 500 kcal dieta:D super szok 8 kg w miesiąc :D
CierpliwieDoCelu
11 lutego 2015, 22:46zakwasy to przyjemny rodzaj bólu :)
Victtory
11 lutego 2015, 22:45Dobrze, że przeczytalam wcześniejszy wpis bo już myślałam że to dieta 500kalorii :)