Dzis z racji niepogody - bo oczywiscie w dzien wolny pogoda do bani - zaplanowalam wycieczke do Ikei. Tak wiec mimo parasola, nieco przemoklam bo strasznie pizgalo i ciezko bylo isc pod wiatr ale poszlam na przystanek... A tam spedzilam 45min. Niech ich szlag jasny trafi. W Oslo sa 2 ikee - darmobusy podjezdzaja co 30min. Czy raczej podjezdzaly. Bo dzis ani jeden ani drugi nie przyjechal. I stalam tam jak taki ciul, w mokrych butach i spodniach. Wsciekla. W koncu zrezygnowalam z czekania- bo ilez mozna?! bylo nas kilkoro..wiec to nie ze zle miejsce czy inna godzina... zamiast do ikeei poszlam wiec cos kupic na obiad i maseeee owocow na najblizsze kilka dni.
Uwielbiam czeresnie!
Dzis jeszcze czeka mnie wyprawa do lekarza V po zwolnienie .. znowu leje... jakby nie mogl po prostu odpisac mi na sms....no nic jeszcze chwile poleze i bede sie zbierac. Paskudny poniedzialek.
zakrecona_zona
14 czerwca 2021, 18:45Oj współczuję ulewy i zniknięcia. A czereśnie wyglądają super ;)