Ja musze przyznac ze od kiedy mieszkam w NO, bardzo duzo. W 1 dzien wolny zawsze jest ryba, w tygodniu ze 2-3x w pracy. Jak nie dorsz to losos albo krewetki. Nie jem miesa ( poza swietami w domu) i jakos w ten sposob czuje ze moja dieta jest lepiej zblilansowana i nienudna. Pewnie moglabym i bez ryb czy owocow morza sie obejsc ale jak na chwile obecna jest mi dobrze jak jest. A tak ma byc zasadniczo w zyciu. I ma smakowac rzecz jasna.
***
Szef na urlopie wiec tyram za 2och. A jest za czym latac. Ale mimo to silka zaliczona. Mimo ze pada od wczoraj. Jak to nie jest najwyzsza motywacja z mozliwych - wyjsc z domu w deszcz - to nie wiem co nia jest;)
Zasadniczo to chodza za mna gofry. I cos mi mowi ze sie skusze. Okres nadchodzi..i az mnie nosi wiec slabosci dozwolone, tym bardziej ze waga juz nabrala wody w szybe;))
Monika123kg
25 maja 2019, 12:19Uwielbiam ryby - u mnie one są kilka razy w tygodniu,gdyż tata ma stawy :)
Moonlicht
25 maja 2019, 11:42Moj brat mieszkając w Norwegii jadł głównie ryby, które sam sobie łowił :D prawie jak Bear Grylls ;) ja niestety jem o wiele za mało, bo raz na 2 tygodnie.. A dostęp mam bezpośredni od rybaków :( jakieś 100 metrów od mojej pracy.. a jak cenowo mięso u Ciebie?
LastChance2016
25 maja 2019, 09:56Nie jadam ryb prawie wogole, bo w Polsce ryby są wątpliwej jakości :)
justi_cb
25 maja 2019, 07:41Ja praktycznie w ogóle :/ ogólnie lubię ryby, ale nie lubię ich przyrządzać... może kiedyś się to zmieni, póki co nie mam takiej potrzeby
Berchen
24 maja 2019, 19:51na ogol raz w tyg, czasami dwa, sa okropnie drogie - swieze a mrozone, raz kupilam i bylo to ochydztwo, smakowalo woda. W Pl kupowalam mrozone i tak zle nie byly (moze wtedy mialam inny smak:)
Krummel
24 maja 2019, 19:15My jemy obowiązkowo w niedzielę rybę, a w tygodniu często na kolację owoce morza, pasty z tuńczykiem lub łososiem.
rybka82
24 maja 2019, 15:20Ja jem dużo za mało - jak jest raz w tyg to jest dobrze :( choć częściej raz na mięs:(