Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ide. Choc mi sie nie chce.


ide.

Ide na silke bo czuje ze jak nie pojde to dobrze sie to nie skonczy. Tym bardziej ze humor taki sobie bo w pracy maly problem wynikl. Z mojej winy, V sie nasluchal od wlasciciela. I znowu nasze roznice pogladowe wyszly. I on niby rozumie moje zdanie i sie z nim zgadza, ale wlasciciel to wlasciciel i trzeba robic jak on chce. Tylko jak mnie to wkurza! I wiem ze kijem rzeki nie cofniesz, ale na boga. Jakies granice przeciez sa. No ale nic.

Dalej.czuje nogi po szalonym piatku, i szczerze mowiac to pospalabym jeszcze ale ze niedziela dzis, i chce obejrzec Avengers End game, to musze czasowo sie ogarnac odpowiednio po sprzataniu a przed kolacja;)

***

Silka zaliczona. 10km na biezni w godzinke. Nawet nieco mniej, ale ustawowo przyjmijmy ze godzinke. Zauwazylam ze do fajnej muzy, z dobrym bitem bardzo dobrze sie i szybciej biegnie. A ze biegam z open.fm.i stacja najwieksze przeboje XX w to nigdy nie wiem co sie trafi. Ale dzis bylo super. Endorfiny do rytmu szalaly. I interwaly i zwykly bieg. Byl szal na biezni;)

Tata dalej nie widzi. Czekamy na wtorek i kontrole.. Siostrze zdechl pies. Tak jak dzieci nie lubie, tak kocham psy. A Luna to byl swietny pies. Leonberger. Wielki i madry. I wielka szkoda. Rak sledziony. Bidulka. Siostra placze, wiec nie dzwonilam nawet .. nie ma slow ktore tu pomoga. A po smierci psa mojego brata ja przez 2 dni plakalam...wiec nic nie pomoze..trzeba morze lez wylac. Brat od tamtej pory a minelo z 5 lat nie potrafi zdecydowac sie na kolejnego psa. Kazda strata boli, a tych co kochamy boli najbardziej:(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.