Zmierzylam sie.. i nie wiem na co liczylam jak 3 tyg nic w temacie nie robilam. Wiec chyba powinnam sie cieszyc ze poza malym przyrostem wagi, wymiary stoja. Coz. Nie chce wpadac w paranoje codziennego wazenia, choc musze przyznac ze obserwowanie jakichs ruchow czy to w dol czy w gore, stanowiloby jakis punkt odniesienia.
Nalesniki z tunczykiem na sniadanie to tez dobry punkt odniesienia;) poza tym wracam do trzezwosci, raz ze kaszel minal a dwa ze picie i cwiczenia sobie nie pomagaja. A chce zobaczyc 80 wkrotce, a poki co wydaje sie to byc granica nie do przeskoczenia.
Dzis puscilam kolejny przelew na splate pozyczki.. jeszcze 5 ratek i w koncu koniec. Dobrze ze juz 2 za mna.Mialam nadzieje na wakacje w japonii w tym roku, ale o ile pieniadze z nieba nie spadna, nigdzie daleko nie pojedziemy. Ale nadzieja umiera ostatnia... # tak jak i ta ze wroce do wagi 75kg
jak.nie.dzis.to.kiedy.
16 stycznia 2019, 14:10powodzenia :)