Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Emilka. Uczę się na masażystę i zaocznie na kosmetyczkę. O Interesuję się książkami, muzyką i pisaniem, szczególnie blogów:) Kilka ładnych latek temu przytyłam w okresie 3 miesięcy całe 20 kg(!) przez źle dobrane leki przeciwpadaczkowe. Im jestem starsza tym bardziej moja nadwaga zaczyna mi przeszkadzać i nie tylko chodzi o rozmiary ubrań w sklepie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1133
Komentarzy: 6
Założony: 28 września 2013
Ostatni wpis: 4 października 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aj.em.emi

kobieta, 33 lat, Włocławek

169 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

4 października 2013 , Komentarze (1)

dałam sobie pofolgować w tym tygodniu. Wiem, że nie można się tłumaczyć stresem czy nauką ale inaczej sobie nie umiem tego wytłumaczyć.
jutro kupuję wagę i te do wazenia i do żywności. Będę sobie liczyć wszystko co do kcal :) i może w końcu się odpowiednio zmotywuje.

3 października 2013 , Skomentuj

Niestety dzisiaj nie udało mi się dotrzymać diety i zjadłam płatki na śniadanie. Niby mało ale jednak. Jednak ten poranek nauczył mnie jeszcze jednego- jak się odchudzasz nigdy nie wstawaj na ostatnią chwilę.
Płatki z mlekiem zaszkodziły w jeszcze jednym. skończyło mi się mleko na naleśniki ze szpinakiem które miałam zrobić :( dla niektórych może to głupota, jednak gdy się człowiekowi nie przelewa te 2 czy 3 zł robi różnicę w bilansie dziennym.

Dobra kończę. Wczoraj nie patrzyłam na tabele kalorii, ale nadrobię to zaniedbanie dzisiaj.

See you:)

2 października 2013 , Skomentuj

 Wczoraj nawet nie miałam czasu napisać. Diety się trzymam z jednym "ale" -wczorajszy dzień bez kawy był nie do wytrzymania. Musiałam siedzieć i pisać pracę kontrolną do drugiej w nocy. Jedynym sportem jest bieganie od wykładowcy do wykładowcy :( Niby można zorganizować sobie czas na wszystko ale nie posiadam takich umiejętności. Pracę skończyłam dzisiaj - musiałam się przespać te 6h bo bym następnego dnia padła ja długa. Dzisiejsza noc też będzie zarwana, tyle że już nie do 2. Czeka mnie sama pamięciówka i i tak po północy nic bym nie zapamiętała. Dopiero weekend zapowiada się spokojnie, na leżeniu i obijaniu się :)

p.s, Co do diety: Przez ostatnie dni ciężko mi przekroczyć 1000kcal. Znacie jakieś jadłospisy ale naszybko tak by dobić chociaż do tych 1300kcal? 

30 września 2013 , Skomentuj

Wczoraj wieczorkiem byłam na basenie, później prażyłam się na saunie :) przy okazji poznałam miłych ludzi i oczyściłam sobie twarz. Żadna maseczka nie dała mi tyle ile 15 min siedzenia i prażenia się. Po tym oczywiście miałam ochotę na jedzenie, ale zadowoliłam się jogurcikiem( od razu zaliczyłam kolację). To wszystko jeżeli chodzi o dietę.
Miałam dzisiaj biegać, ale nie mam nawet czasu. Dzisiaj wszystko robię na ostatnią chwilę- i mam oddać pracę zaliczeniową na środę i opanować kupę materiału na czwartek... Szkoda gadać. Dopiero teraz znalazłam czas, by coś napisać w swoim pamiętniku. Powiem szczerze, że po raz pierwszy prowadzę tak dokładne zapiski ze swojego życia i bardzo mi się to spodobało :)
Tak jak wcześniej pisałam, uczę się na masażystę i wierzcie mi lub nie- to ciężka fizyczna praca idealnie ćwicząca kończyny górne. Nie wiem ile kcal dzisiaj straciłam masując przez 1h ale moje ręce czują się wyczerpane.
***
Dzisiaj  na obiadek zjadłam danie, które przypadło mi do gustu: szpinak z serem brie. Całe życie nienawidziłam szpinaku a tu proszę(!) rozkoszowałam się tym dwa dni temu a dziś zrobiłam szpinak na obiad. Tym razem użyłam jednak Brie z Turka i doszłam do wniosku, że President jest o niebo lepszy- delikatniejszy i nawet sama pleśń jest okazalsza i bardziej miękka.
Co do szpinaku, to oczywiście nie przypadł on do gustu moim chłopakom (mieszkam z dwoma- chłopakiem i kolegą)- nie chodzi tu o smak- nawet nie spróbowali, gdy usłyszeli że robię szpinak. Za to zajadali się mielonymi z ziemniaczkami i sałatką warzywną z majonezem. Nie, nie miałam na to apetytu teraz dopiero się zastanawiam co by tu przegryźć jak będę się uczyć- morele będą dobre? Bo orzeszki solone odpadają :(

No dobra, dzisiaj jeszcze uzupełnię sobie to co zjadłam i zobaczę ile jeszcze kalorii mogę dzisiaj zjeść i do jutra :) 

p.s. wyszło mi tylko 518 kcal(!) będę musiała coś jeszcze wszamać, żeby mieć powyżej 1000(!)

29 września 2013 , Komentarze (2)

Od dwóch dni nie jem słodyczy- pierwszy cel, który chcę osiągnąć. Bez pustych kalorii typu: paluszki czy chipsy mogę bez problemu żyć :) [chociaż tyle]
Decyzję o ograniczeniu cukru podjęłam w dnia na dzień, także nie zdążyłam nawet pozbyć się z domu wszelakich słodkości typu batoniki czy Kubuś i tymbark- ale o dziwo nie mam na to ochoty. Do czego innego mnie za to ciągnie: papierosy.
Najdłużej paliłam przez 5 lat. Później przestałam razem z rozpoczęciem diety Dukana i ćwiczeń. Nie kusiło mnie ani do zapalenia ani do jedzenia- taki miałam zapał :).
Tym razem nie mam aż takiej determinacji- wczoraj w nocy użyłam całe opakowanie gum do żucia. Ściskało mnie z głodu wręcz, byle mieć tylko coś w ustach.
Ale udało się(!) i jestem z siebie bardzo dumna. Wiem, że samozachwyt może nie być na miejscu ale wczoraj byłam o krok by coś wszamać. Fajek na szczęście nie miałam, bo nie wiem czy bym się powstrzymała... No ale teraz wszystko jest ok.
Uzupełniłam swoje pomiary i westchnęłam z ulgą. Mimo, że minęło już sporo od diety Dukana( byłam na niej 3 m-ce- Nie kontynuowałam bo zachorowałam dość poważnie i mój organizm wręcz domagał się witamin z warzyw i owoców) nie miałam tzn. efektu jojo.
Nie wspomniałam wcześniej, że ostatnio zaczęłam tyć nie tylko przez obżarstwo (słodkości, napoje i chipsy+ piwo), ale też przez powrócenie do nałogu.
Teraz mam czas na to by pozbyć się dwóch nałogów i mam nadzieję, że mi się uda:)

p.s. przepraszam, że tak chaotycznie piszę, ale dzisiaj za dużo chcę powiedzieć na raz :) 

28 września 2013 , Komentarze (3)

Od dłuższego czasu zbieram się za odchudzanie. Próbowałam zastosować dietę Atkinsa ale po dwóch dniach rozbolał mnie brzuch (od zawsze mój żołądek był wrażliwy na tłuste) i jej zaprzestałam. Aktualnie jestem w kropce i próbuję znaleźć dietę taką, która by pasowała nie tylko mojej linii ale i układowi pokarmowemu :)

Mój poprzedni jadłospis składał się z płatków śniadaniowych, bądź Danio z bułką, później obiadem (ok 16h) i kolacją jakieś 2/3h później. Pomiędzy były ciasteczka lub chipsy. Tylko cudem nie powróciłam do poprzedniej wagi.
Zaczynam się normalnie odżywiać:
Dzisiaj pierwszy raz zastosowałam licznik kalorii. wyszło mi 1145kcal i nie jestem głodna.
Od niedzieli będę dokładnie notować swoje posiłki i przeliczenie na kcal.
A w przyszłym tygodniu planuję zapisać się za siłownię i boks :)
Trzymajcie za mnie kciuki!  

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.