Od dwóch dni nie jem słodyczy- pierwszy cel, który chcę osiągnąć. Bez pustych kalorii typu: paluszki czy chipsy mogę bez problemu żyć :) [chociaż tyle]
Decyzję o ograniczeniu cukru podjęłam w dnia na dzień, także nie zdążyłam nawet pozbyć się z domu wszelakich słodkości typu batoniki czy Kubuś i tymbark- ale o dziwo nie mam na to ochoty. Do czego innego mnie za to ciągnie: papierosy.
Najdłużej paliłam przez 5 lat. Później przestałam razem z rozpoczęciem diety Dukana i ćwiczeń. Nie kusiło mnie ani do zapalenia ani do jedzenia- taki miałam zapał :).
Tym razem nie mam aż takiej determinacji- wczoraj w nocy użyłam całe opakowanie gum do żucia. Ściskało mnie z głodu wręcz, byle mieć tylko coś w ustach.
Ale udało się(!) i jestem z siebie bardzo dumna
. Wiem, że samozachwyt może nie być na miejscu ale wczoraj byłam o krok by coś wszamać. Fajek na szczęście nie miałam, bo nie wiem czy bym się powstrzymała... No ale teraz wszystko jest ok.
Uzupełniłam swoje pomiary i westchnęłam z ulgą. Mimo, że minęło już sporo od diety Dukana( byłam na niej 3 m-ce- Nie kontynuowałam bo zachorowałam dość poważnie i mój organizm wręcz domagał się witamin z warzyw i owoców) nie miałam tzn. efektu jojo.
Nie wspomniałam wcześniej, że ostatnio zaczęłam tyć nie tylko przez obżarstwo (słodkości, napoje i chipsy+ piwo), ale też przez powrócenie do nałogu.
Teraz mam czas na to by pozbyć się dwóch nałogów i mam nadzieję, że mi się uda:)
p.s. przepraszam, że tak chaotycznie piszę, ale dzisiaj za dużo chcę powiedzieć na raz :)