W końcu sobota, jak ja się bardzo cieszę:) Chociaż na 2 dni mogę zapomnieć o pracy i nie robić nic, posiedzieć w swoim kochanym domku, zająć się pilnowaniem diety:)
Wczoraj wieczorem byłam na piwie ze znajomymi i skusiłam się na jedno piwko co obkupiłam dziś bólem głowy od rana. Przestałam "trenować" i forma spadła, po 1 już mnie głowa boli... Czasy świetności minęły:P Ale ja nie o tym....doszłam wczoraj do wniosku, że ja lubię być sama ze sobą, robić co chcę i kiedy chcę. Nie lubię na siłę z kimś rozmawiać tylko po to żeby mówić i robić czegoś czego nie chcę bo tak wypada. Może to jest odpowiedź na moją samotność, może ja w cale nikogo nie chcę znaleźć...
Dzisiejsze menu:
Śniadanie: kasza jaglana z kiwi i bananem
Lunch: sałata, pół pomidora plaster fety i kawałem pasztetu z soczewicy (uwielbiam, szybko się robi i jest pyszny:)
Obiad: w planach są warzywa na patelnię i zrazy
Kolacja: brak planu - jeszcze -
igusek
20 lutego 2016, 19:27To może nie spotykaj się z tymi z którymi nie chcesz bo na dłuższą metę to nie ma sensu.....
angelisia69
20 lutego 2016, 16:52oj to slabiutka masz glowe jak po 1 piwku takie akcje:P ale moze i dobrze ;-)