Hej Wszystkim!!!
Jak mnie ta "szklana" wkur...ia!!! Znowu pokazuje zastój - a jestem na samych proteinach, odejmuję sobie prawie wszystkiego od pyska, ćwiczę codziennie i nic! Stoi - nadal 68,5 kg.
Wrrrrrr....
Jestem wściekła!!! Wiem, że na nadprogramowe kilogramy pracowałam przynajmniej dwa lata i teraz nie znikną tak szybko. Ale kiedy jestem na samych proteinach, to chciałabym codziennie widzieć choć minimalny spadek, minimalusi! A tu nic!
Wczoraj połączyłam swój trening na brzuch z cardio podobnym jak u Chodakowskiej. Wyskakałam się jak małpa pomiędzy seriami na macie.
Myślałam, że to pomoże. A tu du*a! Jak tak dalej pójdzie, to przez tydzień będzie "cholera jedna" stać w miejscu, bo od piątku proteiny z warzywami, a wtedy stoi musowo, a nawet lekko wzrasta. Fuck!!!
Co tu robić? Co tu robić? No nic. Nie ma co rwać włosów z głowy, tylko chyba nadal trwać przy swoim i uzbroić się w cierpliwość.
Asiula.m1982
12 marca 2014, 19:40wyrzuć małpę szklaną w kąt ona tylko demotywuje !!! Weź centymetr i się mierz - czasami jak robią się mięśnie waga wskazuje więcej kg bo one ważą więcej niż tłuszcz. Moja waga stała przez prawie 3 miesiące. W końcu zaczęłam jeść 1200 kcal i dużo cardio teraz spada regularnie.
bellladonnna
12 marca 2014, 19:16ruszy, musi ruszyc :)
Koniczynka2014
12 marca 2014, 15:58Wszystkie doskonale Cię rozumiemy !!! ale trzymaj się ..nie poddawaj się a w końcu ruszy ..no musi nooo hehe ;-D
gilda1969
12 marca 2014, 13:52Witam dukankę:) Ja też:)
majeczka08
12 marca 2014, 13:03Tylko spokój może Cię uratować :) To się zdarza i tyle. Organizm nie chce oddać tłuszczyku. Musisz go przeczekać. I skończyć ważyć się co dziennie ( bo tak wywnioskowałam). Ja też tak robiłam, a jak tylko 2 dzień był zastój napychałam się. To do niczego prócz frustracji nie prowadzi. Nie daj się !
Efforte
12 marca 2014, 11:55chyba każdy ma z tym czasem kłopot, żeby pozostając zmotywowanym cały czas trzymać się ćwiczeń i założonego stylu życia, różnica jest jednak w tym, że niektórzy po prostu potrafią obrać taką 'zdrową' ścieżkę z wyłączeniem własnych nastrojów i chęci do ćwiczeń i zachować systematyczność bez patrzenia na własne widzimisie :)
Pokerusia
12 marca 2014, 10:56cierpliwości, cierpliwości:-) a może zamiast biegania nordic walking? polecam, fajna sprawa;-)))
andziaiw
12 marca 2014, 10:11Jestem podobnego wzrostu do Ciebie..i kiedy ważyłam tyle co Ty teraz czulam się bardzo dobrze i to chyba była moja optymalna waga bo więcej nie mogłam schudnąc w tamtych czasach ,chyba tylko do 66 kg mi się udało...cierpliwości oby Ci się udało..60 kg to będziesz chudzienka jak szczypiorek:)
grubasek266
12 marca 2014, 10:03Znam to uczucie, wyszedłem właśnie z 3 tygodniowego zastoju... Będzie lepiej, wytrzymasz i będziesz silniejsza! Powodzenia!
agaruba
12 marca 2014, 09:48Wiem coś o tym... znam ten ból . Musisz wytrwać i nie daj się wadze :)