Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ciężki powrót z urlopu...Plan - DETOX

Wróciłam! Już w Poznaniu jestem od czwartku wieczór ale jakoś tak jak zawsze zresztą, urlop przeciągnął się do końca tygodnia. Było cudownie! Zresztą jak zawsze, jestem oczarowana górami i choć krótki wyjazd bo na 4 dni, to czuję że odpoczęłam, czuję że to są najwspanialsze chwile i wspomnienia. Kocham góry! W tym roku wybraliśmy się na Śnieżnik - do nie dużej miejscowości, a powiedziałabym że nawet dziury. A teraz w skrócie relacja:

Pierwszy dzień przyjazdu zwiedziliśmy "miasto", trwało to parę chwil, bo okazało się, że jest to miejscowość podobna do Szklarskiej Poręby (czyt. "nie zbyt urokliwa" albo "bieda aż piszczy") ale o 10 razy jeszcze mniejsza. Na 10-15 budynków, z 5-10 było zabite dachami z tabliczką "na sprzedaż". Trochę się zlękłam, ponieważ raczej zawsze dążę do miejsc zaludnionych i tętniących życiem, jak się okazało jednak, nie potrzebnie się obawiałam, ale o tym później.

Dzień drugi; w tym dniu zdobywaliśmy pierwszy szczyt - śnieżnik 1420 m.n.p.m. Pogoda baaardzo dopisałam, było słońce, błękitne niebo i biały puszysty śnieg na tle zielonych świerków...raj dla oka. Łącznie szliśmy 9 godzin, przeszliśmy ok. 30 km. Moja forma była dla mnie miłym zaskoczeniem. Bardzo dobrze mi się szło, nie czułam zmęczenia a nawet miałam ochotę wbiegać na górę :)

Dzień trzeci: Samochód nam nie chciał ruszyć. Sklep oddalony o 20-30 km. Zostaliśmy jednym słowem bez jedzenia...same resztki z tego co przywieźliśmy zjedliśmy na obiad dnia 2 i na śniadanie dnia 3. Dodam jeszcze że jak na dziurę przystało nie było żadnego sklepu w okolicy, by nie mieliśmy w pokoju TV i Wifi. Jedynie oddalony niedaleko bar miał wino grzane, piwo i lody :) Tego dnia zwiedzaliśmy jaskinię i kopalnie. Łącznie przeszliśmy 10 km, zakwasy na łydkach były nieziemskie :)

Dzień czwarty: z powodu braku czasu i zakwasów, podjechaliśmy (udało się wykopać samochód) do miejscowości skąd weszliśmy na następną górkę: czarną górkę 1200 m.n.p.m. Piękne widoki! Nie ma co opisywać, wstawić trzeba zdjęcia :) Po zejściu, pojechaliśmy jeszcze do miasta trochę zwiedzić i pojechaliśmy do domu.

A dieta? No cóż, jak to w dni wolne i urlopowe, był całkowity reset. Taki reset, że przez ten weekend ciężko mi było wrócić do prawidłowego żywienia. Zajadałam się tonami niezdrowego jedzenia i popijałam to alkoholem. Chyba nie ma co się rozpisywać nad tym co jadłam. Trzeba wziąć cały tydzień w nawias i zapomnieć o tym co było, a zastanowić się nad tym co teraz ma być. W końcu reset to reset :)

Trochę pomięłam moment wielkiego postu, nie było możliwe wprowadzenie tego na wyjeździe, ale choć z lekkim poślizgiem to wchodzę w to.

Jutro poniedziałek, wszystko wraca do normy, czyli praca, praca i trening. Szczerze wierzę, że moje zdrowe jedzenie również wróci no normy i znajdę w sobie motywację do tego aby odmawiać sobie słodyczy!

Od jutra mam zamiar wprowadzić sobie mały detoks który ma potrwać 6 dni czyli do 1 marca. Zostały niecałe 4 tygodnie do wiosny i 6 tygodniu do świąt. Czyli teraz 6 dni detoxu i potem 3 tygodnie diety do 1 dnia wiosny a potem 2 tygodnie diety wiosennej do świąt.

Zasady diety DETOX

1.Min. 2 litry wody mineralnej niegazowanej

2.Min. 2 zielone herbaty + min. 2 herbaty ziołowe

3.Śniadanie do godziny po przebudzeniu, posiłki co 3-4 godziny, ostatni posiłek do godz. 19.00-20.00

4.Chodzę spać o stałej porze ok. 22.00-23.00. Wstaje o stałej porze ok. 5.00-6.00

Plan detoxu

Dzień 1-7

Śniadanie:

- szklanka ciepłej wody z cytryną

- kasza jaglana / gryczana / płatki owsiane

- jabłko / gruszka / banan

- orzechy włoskie / migdały / nasiona słonecznika

- suszona śliwka / suszona figa

- cynamon

- herbata zielona b/c.

2 Śniadanie:

- sok z buraka / sok marchewkowy / sok jabłkowy

- jabłko / pomarańcza / kiwi

- herbata zielona b/c.

Lunch

- kasza jaglana / kasza gryczana / komosa ryżowa

- brokuł / marchew / kalafior / buraki / szpinak

- sałatka z pomidora, ogórka, rzodkiewki

- pestki dyni / nasiona słonecznika

- olej rzepakowy/oliwa z oliwek

- herbata ziołowa b/c.

Przekąska

- sok wielowarzywny / sok marchewkowy

- marchewka / papryka / ogórek / surówka

- herbata ziołowa b/c.

Kolacja

- zupa warzywna krem z pestkami dyni

lub

- kasza gryczana z warzywami gotowanymi

- herbata ziołowa b/c.

Dzień 8-21

Śniadanie:

Opcja 1

- szklanka ciepłej wody z cytryną

- kasza jaglana / gryczana / płatki owsiane

- jabłko / gruszka / banan

- orzechy włoskie / migdały / nasiona słonecznika

- suszona śliwka / suszona figa

- mleko roślinne

- cynamon

- herbata zielona b/c

Opcja 2

- jajka

- płatki owsiane

- banan

- orzechy włoskie / migdały / nasiona słonecznika

- suszona śliwka / suszona figa

- cynamon / kakao

- herbata zielona b/c

Opcja 3

- chleb żytni

- ser twarogowy / serek ziarnisty / jajko

- pomidor / ogórek / rzodkiewka / sałata / cebula

- herbata zielona b/c

2 Śniadanie:

Opcja 1

- kefir / maślanka / jogurt

- maliny / borówki / truskawki / banan

Opcja 2

- ser twarogowy / serek ziarnisty

- maliny / borówki / truskawki / banan

Lunch

- kasza jaglana / kasza gryczana / komosa ryżowa

- brokuł / marchew / kalafior / buraki / szpinak

- sałatka z pomidora, ogórka, rzodkiewki

- pestki dyni / nasiona słonecznika

- olej rzepakowy/oliwa z oliwek

- ser twarogowy / ryba / soczewica / jaja

Przekąska

Opcja 1

- sok wielowarzywny / sok marchewkowy / surówka

- jogurt naturalny / serek wiejski / ser twarogowy

Kolacja

Opcja 1

- zupa warzywna krem z pestkami dyni z kaszą i mięsem z kurczaka

Opcja 2

- kasza gryczana/jaglana z warzywami gotowanymi

- ryba / mięso / jaja / rośliny strączkowe

Treningi:

- 3-4 razy w tygodniu trening

10 min rozgrzewki

6-8 ćwiczeń po 20 powtórzeń, x 3 serie

30-40 min biegu/roweru

- 2-3 razy w tygodniu trening cardio (60 min)

- 1-2 raz basen

- 1 dzień reset

Jeśli będę jeździć rowerem regularnie t:

3-4 razy w tygodniu trening

10 min rozgrzewki

6-8 ćwiczeń po 20 powtórzeń, x 3 serie

2x30 min biegu + 2x20 min interwałów

1 raz w tygodniu bieganie 10 km

1 raz w tygodniu basen

  • naajs

    naajs

    24 lutego 2015, 22:30

    powodzonka Kochana :)

  • OnceAgain

    OnceAgain

    23 lutego 2015, 09:11

    Ale fajny wypadzik :). Nie będę Ci zazdrościć bo w czwartek też jadę w góry :). Powiedz mi tylko jakie miałaś buty do tych wycieczek? Teraz w Lidlu będą buty do trekingu i chyba sobie kupię bo nie mam niczego takiego.

    • agab2

      agab2

      23 lutego 2015, 09:29

      ja kupiłam buty w decatlonie do zimowych wycieczek, bo śniegu jest po pas :D Ja jestem z nich zadowolona, nie były drogie a są szczelne i ciepłe.

  • Veggi

    Veggi

    22 lutego 2015, 18:11

    Nie rozumie tego,kiedy ma się wolne tym bardziej powinno się zdać o siebie. Ma się czas na kosmetyczkę,siłownię, gotowanie. A nawet jeżeli jest się na wyjeździe,to nie rozumiem czemu ludzie tak opuszczają dietę. Potem wracają z wakacji z nadwaga 10 kg i zdziwienie. Albo się zmienia swoje żywienie albo nie :P

    • agab2

      agab2

      22 lutego 2015, 19:06

      Większość osób ma problem właśnie z dniami wolnymi kiedy jest większa możliwość sięgnięcia po coś słodkiego, kiedy ma się więcej czasu wolnego. Też nie jestem za tym aby na czas wakacji odpuszczać całkowicie i obżerać się jak świnia za przeproszeniem, jednak zdrowe nawyki wchodzą w krem i np. na śniadanie jadałam owsiankę z jabłkiem, a na obiad zajadałam się miejscowym pstrągiem z grilla z surówkami bo uwielbiam zdrowe jedzenie, ale takie dania jak gorąca czekolada ze śmietaną w schronisku na szczycie, grzane wino czy piwo, oscypek z żurawiną to jest coś czego sobie na czas wakacji i urlopu nie odmawiam i staram się nie myśleć wtedy o tym że jest to mniej zdrowe czy kaloryczne.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.