Kochani...mam mieszane uczucia po ostatnim moim wpisie ale trudno...
Swoim wpisem nie chciałam nikogo urazić.
Pierwszym komentarzem dziewczyn nie czułam się atakowana jednak już następnymi byłam obrażana.
Przecież nikt nie musi czytać moich wszystkich wpisów by mnie zrozumieć, chyba wystarczy przeczytać to co piszę o sobie na głównej stronie. Inny cel mi przyświecał gdy zakładałam pamiętnik 10 lat temu i to naturalne, że teraz jest inny.
Ja szukam motywacji do schudnięcia bo jak schudnąć to ja wiem.
Jestem zwolenniczką 5 posiłków dziennie w tym trzy główne.
Wszystkie posiłki są ważne i muszą być zbilansowane.
Jest to zmiana na całe życie zważywszy jeśli się ma do zrzucenia tyle co ja.
Nie trzeba być idealnym każdego dnia.
Ważny jest też ruch by schudnąć i zachować sprawność.
Warto poznać choć podstawy ćwiczeń, bo bez tej wiedzy można dosłownie zajechać się treningami a nie mieć efektów.
To wszystko znam z własnego doświadczenia.
Jednak mimo wiedzy przychodzą takie chwile w życiu, gdy dochodzisz do wniosku, że nie warto.
A w jakich sytuacjach mnie to spotkało?
Podam tylko ich ułamek.
Gdy np. schudniesz 25 kg i to zdrową dietą i codziennymi treningami pod okiem trenera.
Masz super kondycję i mimo znacznej jeszcze nadwagi całkiem jędrne i wysportowane ciało.
I usłyszysz, że to mało, że musisz jeszcze 25 kg bo to co do tej pory osiągnęłaś - nic nie znaczy.
Czas, który poświęcasz na przygotowanie zdrowych posiłków ( planowanie, zakupy, przyrządzanie) oraz treningi w ciągu dnia pochłaniają przynajmniej 3 godziny. Jesteś osobą czynną zawodowo więc kolejne 10 godzin idzie na to. Musisz jeszcze upchać czas na sen a to kolejne 8 godzin i zostają ci tylko 3 godziny z całej doby. A gdzie czas na rodzinę, przyjaciół, sprzątanie, hobby, psa itp.
Ot życie kochani i to moje życie jak lubisz tak żyć - to OK.
Mnie na dłużej to wykańcza psychicznie a jak się zatrzymam to nie mogę ruszyć.
A gdy odejdzie Ktoś Ci bardzo bliski, jak wytrwać dalej?
Jak się nie poddać?
A gdy idziesz do lekarza i okazuje się, że Twoje wyniki są gorsze po schudnięciu 25 kg?
Gdy umiera osoba, która zawsze była szczupła, dbała o zdrową dietę i ruch?
A ja otyła, żyję i mam się całkiem dobrze.
Jak nie stracić motywacji?
achaja13
4 lutego 2024, 22:32Czy zaglądasz jeszcze na vitalie ? Czasem zastanawiam się co u Ciebie. Tyle fajnych dziewczyn zniknęło z vitalii m.in Ty... pozdrawiam
mika75
28 sierpnia 2018, 16:30Nie powinnas sie przejmowac za bardzo komentarzami. Sa tacy ktorym sie wydaje ze wiedza najlepiej I ze ich sposob to ten wlasciwy, ale tak nie jest. Co dobre dla mnie nie koniecznie dobre dla ciebie, kazdy z nas jest idywidualnoscia I nikt nikomu nie powinien nic narzucac. Jesli Tobie odpowiada 5 posilkow a innemu 3 to widocznie tak jest I poki czujesz sie z tym Ok to jest oki. Motywacja ... rzecz ulotna, zwlaszcza kiedy nie ma sie wynikow albo nie tak szybko jakby sie chcialo. Trzeba jej szuskac w sobie, w byciu w zgodzie z sama soba. Wiem ze wyniki, badania krwi oczywiscie sa wazne, moze sie pogorszyly chwilowo ale kazde zrzucenie wagi powinno byc motywacja ... dla lepszej siebie, dla lepszego zdrowia. Trzeba sie tez pogodzic ze nie bedzie perfekt, my kobiety zawsze sobie cos tam wynajdziemy :). Ja wiem ze przy 75kg czuje sie inna kobieta niz bylam przy 110kg, odzyskalam swoja kobiecosc I powoli odzyskuje swoja pewnosc siebie, za to jestem mniej cierpliwa... jakbym chciala cos nadgonic co te lata z nadwaga mi odebraly I nie pozwalam sobie wmocic byle czego, swoje tez przeszlam :). Nie poddawaj sie, szukaj siebie I znajdziesz motywacje. Nie oczekuj ze bedzie latwo, w zyciu zawsze cos sie zdarza, ale czasami najbardziej krete sciezki wioda nas do wlasciwych drzwi :). Pozdrawiam cieplutko.
mmMalgorzatka
22 sierpnia 2018, 15:43Oieknito napisalas. Chciałabym tez pokochać siebie. Moze jakiś kontakt poza vitalia?
mmMalgorzatka
10 sierpnia 2018, 17:53Napisz coś, jak się pojawisz.
annaewasedlak
24 września 2017, 18:14Kiedyś Beata Tyszkiewicz gdy pytali dlaczego pali powiedziała od czegos przecież trzeba umrzeć..ja juz nie mam motywacji wypaliła się.
eszaa
9 września 2017, 16:34Motywacja, rzecz najwazniejsza i musisz ja znaleźć jesli chcesz schudnąc.Hipotetycznie wiesz jak, tylko jak widac brakuje Ci silnej woli, zeby wytrwac . Tu nie ma co biadolic i wisiec na Vitalii kolejne 10 lat, trzeba zabrac sie za odchudzanie konkretnie i ostatecznie
aniaczeresnia
9 września 2017, 15:24Moja motywacja jest wyglad, lubie się ładnie ubrać, wiec kazdy zrzucony kilogram jest nagrodą. A fakt ze czasu dieta pochmania masę, nawet jak sie kombinuje z gotowcami i z weekendowym gotowaniem hurtowo i mrozeniem. Ale nie mozesz sie poddac, bo przytyjesz...
seronil
7 września 2017, 18:36Nie wiem jak. ...ale wiem, że warto. Dbaj o siebie :-*
aska1277
6 września 2017, 17:37Niestety ale bardzo dobrze Cie rozumiem ;( Też zastanawiam się jak nie tracic motywacji. Pozdrawiam
AnnaSpelniona
6 września 2017, 12:57Ja kochana napiszę tylko o sobie .... więc tak .Wymówki -uwierz mi mam ich miliony i usprawiedliwienia. Miałam do czynienia z osoba uzaleznioną od alkoholu raju jakie podobieństwo jak ja - w wymówkach. Wiem jedno-biorę całą odpowiedzialność za swoją otyłość -nikt nie jest winny -to była moja decyzja .To ja wpychałam w siebie jedzenie ! które pozwalało mi być szczęsliwą -i tak powstawało uzależnienie. I choć robię kilka kroków w przód -wywracam sie to podnoszę się i ide dalej. Zaakceptowałam ,że nie jestem idealna ...i nie robię z siebie ofiary i męczennicy.A tak wcześniej było kiedy byłam na diecie i kiedy miałam spotkania np rodzinne. Wiesz czytałam tą twoja rozmowę w komentarzach i widziałam siebie.Każdą radę odbierałam jako atak -na końcu dodawałam ,że jest dyskryminacja grubych itd . Tu ukłony do pracy nad moja pewnością siebie - nie ważne ile waże wazne jak postrzegam siebie . Oczywiście nie bede kłamac że jest zawsze super. ale jest o wiele lepiej.Z mojego doświadczenia wiem ze mnie ratuje normlanosc ,regularne posilki ,aktywnosc fizyczna -to co robi masa ludzi . Zauwazylam tez ze roznica miedzy chudym a grubym jest taka ze chudy zje ciasto ,kawe z bita smietana i wydaje nam sie ze taki ma dobrze nie przytyje i tak jest bo on traktuje to jako posilek a ja -jak otwarte drzwi do biesiady i potem dowalam sobie jeszcze cyzms i jeszcze . ...i konca nie ma . Wszyscy umrzemy i zdrowi i chorzy .... ból jest gdy zabiera nam bliskich -ale zycie toczy sie dalej . Wazne by zaakceptowac siebie i lubic siebie . Choroba nadchodzi niespodziewanie i nie wazne jaka wage mamy .Nadwaga tez czesto jest naszym atutem w wymówkach . A mamy ich milony .Kochana zaprzyjazn sie ze swoja wew ja .... ja juz to zrobilam
abiozi
6 września 2017, 13:26Aniu ale doskonale wiem, że to moja i tylko moja wina. Nie obwiniam innych.