Moc nadal jest we mnie i walczę!
Na siłowni super!
Wracam mokra jak po oberwaniu chmury.
Zresztą ubieram się w strój neopronowy i gruby dres.
I wracam do domu pełna endorfin.
Czuję, że z potem pozbywam się złości i toksyn.
Coraz łatwiej mi trzymać dietę.
Zobaczymy co będzie dalej ale cieszę się, że w końcu "zatrybiłam".
I oby to trwało jak najdłużej!!!!!
Dobrze, że jeśli nawet coś mi nie wyjdzie to zbytnio się nie przejmuje.
Wstaję szybko, otrzepuje się i w podskokach biegnę dalej.
Trzymajcie się i nigdy się nie poddawajcie - walczcie o siebie...o siebie i dla siebie!!!
MllaGrubaskaa
1 października 2014, 14:31Cieszę się że w końcu złapałaś wiatr w żagle :)) Tak trzymaj :))
mamazabki
1 października 2014, 09:50A ja zatrybiłam z ćwiczeniami .... ale z jedzeniem kiepsko...
wiosna1956
1 października 2014, 09:18Siła jest z tobą !!!!!!!! dzielna jesteś , buziaczki
Desperatka75
30 września 2014, 19:54Podziwiam! Buziak!
paniania1956
30 września 2014, 17:06Wspaniale!
Trendgirl
30 września 2014, 13:15Tak jest!:)